Ziemkiewicz, jaki jest, każdy widzi. Jeden z najlepszych, najbardziej wnikliwych i ciętych prawicowych publicystów zawsze pisze odważne felietony językiem ostrym, bardzo wyrazistym, kompletnie nie oglądając się na konwenanse. Czasami przesadnie dosadny, zwykle jednak potrafi dotrzeć do istoty zdarzeń. I choć w jego nowej książce – zbiorze felietonów i komentarzy publikowanych w Internecie „Ziemkiewicz w sieci” wiele tekstów pisanych było jako komentarze doraźne, dotyczące spraw bieżących, o których wiele osób już dziś nie pamięta, całość pozostaje bardzo interesująca i ogromnie aktualna.
Jak zwykle Ziemkiewicz w swoich felietonach stara się tropić polskie „straszydła”, powszechnie uznane tak zwane „autorytety”, demaskując ludzką małość, podłość i głupotę. Tnie szablą ironii błyskawicznie i bardzo mocno. Obrywa się więc i Kiszczakowi, i Wałęsie, Millerowi i Tuskowi, „Polityce” i „Myśli Polskiej”. Choć od pierwszego rzutu oka widać, że autor ma przekonania prawicowe, równocześnie odnieść można wrażenie dość sporej dozy obiektywizmu w tych felietonach i komentarzach. Przede wszystkim obiektywizm uzyskuje autor dzięki swojej rzeczowości. Jednego bowiem nie można Ziemkiewiczowi odmówić: kompetencji.
O współczesnej polityce wie więcej, niż większość wziętych publicystów, jej mechanizmy rozumie doskonale, a będąc świetnym dziennikarzem, potrafi przełożyć je na język zrozumiały dla większości czytelników. Ten język może być zresztą uznany zarówno za jedną z największych zalet, jak i wad tekstów Ziemkiewicza. Autor bowiem pisze w sposób bardzo prosty i dosadny. Nie obawia się używać języka mocnego, wyrazistego, miejscami oscylując na granicy wulgarności. W jego ujęciu sprawy ekonomiczne okazują się proste, a na przykład problem KRUS-u rozwiązuje się sam. Ogromną zaletą tekstów Ziemkiewicza jest to, że stara się on odnieść bieżące wydarzenia do szerszego kontekstu. Erudycja i oczytanie pozwalają mu na bardzo głębokie analizy – oczywiście na tyle obszerne, na ile pozwala na to tekst prasowy, formuła internetowego komentarza czy blogowej notki.
Ziemkiewicz więc stara się wpisać konkretne wydarzenie w pewien ciąg zjawisk, w trend, tendencję charakterystyczną dla danego okresu. Tak jest, gdy pisze o uwielbieniu Salonu dla Kiszczaka (bez wzajemności, co udowadniają na przykład wystawione w serwisach aukcyjnych książki z bardzo ciepłą dedykacją Kuronia dla komunistycznego generała, które ten ostatni najprawdopodobniej wyrzucił), gdy analizuje tak zwaną sprawę Wielgusa czy komentuje zachowanie kolegów-dziennikarzy w obliczu konieczności złożenia oświadczeń lustracyjnych. Nawet, jeśli niektóre z opisywanych wydarzeń odeszły już w cień, jeśli na polskiej scenie życia politycznego i społecznego rzadziej oglądamy już niektórych z opisywanych w książce bohaterów, większość z piętnowanych przez Ziemkiewicza zjawisk pozostała żywa. To między innymi dlatego te komentarze, w założeniu – powtórzmy to – o charakterze jedynie doraźnym, nawet przez wydawcę określane mianem felietonów „szybkiego reagowania” nie tylko da się jeszcze czytać, ale przegląda się je z prawdziwą przyjemnością. Na przyjemność tę składa się również świadomość obcowania za pośrednictwem tej książki z człowiekiem niesamowicie oczytanym.
Ziemkiewicz odebrał wykształcenie polonistyczne – widać to w jego tekstach, bardzo często odnosi się bowiem do klasyków publicystyki czy literatury, ale też autorów i tekstów nieco już zapomnianych. Cytuje Kisiela, z drugiej strony nawiązując do nieco zapomnianego Dobraczyńskiego, obok ogranego Orwella stawiając Szpotańskiego (kto dziś zna jeszcze „Cichych i gęgaczy” tego ostatniego?) „Ziemkiewicz w sieci” to więc książka interesująca. Na pewno nie rewolucyjna, zapewne też nie – zachwycająca. Ale – zarówno ze względu na osobę autora, jak i na jego klasę czy formę prezentowaną w tej książce – to nadal pozycja obowiązkowa w biblioteczce każdego miłośnika współczesnej publicystyki w najlepszym wydaniu. I to niezależnie od tego, czy zgadza się on z poglądami Ziemkiewicza, czy nie.
SPRZEDAŻ OD 31.08.2007! Ostre, dobitne, celne - to najlepsze określenia dla felietonów Ziemkiewicza. Poświęcone polityce, życiu społecznemu i mediom nieraz...
Dlaczego endecja? Bo endecją obecnie się straszy. Mało, kto wie, co ten skrót oznacza i co się za nim w istocie kryje. Rafał A. Ziemkiewicz rozprawia...