Recenzja książki: Zebrulik. Pierwszy okruszek szczęścia

Recenzuje: Magdalena Galiczek-Krempa

Lubimy otaczać się radosnymi, pełnymi optymizmu ludźmi. Łatwiej też żyje się nam w szczęśliwym społeczeństwie. Jednak życie nie składa się jedynie z pozytywnych emocji. Bardzo często przychodzi nam się zmierzyć z uczuciami – własnymi, bądź też bliskich nam osób – negatywnymi. Smutek, żal czy przytłaczająca tęsknota to emocje trudne, z którymi nie zawsze potrafimy sobie poradzić, a to często prowadzi nas do poważnych schorzeń, na przykład depresji. O tym, jak szukać szczęścia, gdy w naszym życiu dominują smutek, zagubienie i nostalgia, opowiada książeczka Urszuli Giewoń Zebrulik. Pierwszy okruszek szczęścia

Tytułowy Zebrulik to pluszowa poduszka, własność młodej dziewczyny. Pewnego dnia właścicielka z ogromnym zdumieniem odkrywa, że Zebrulik to żywa istota, mająca swoje potrzeby i wyrażająca uczucia. Zebrulik wnika w życie lokalnej społeczności, staje się częścią miasta. Jednak cały czas czuje się obco. I nie chodzi tu o fizyczne odtrącenie czy brak akceptacji. Przeciwnie, Zebrulik zjednał sobie bowiem prawdziwą sympatię współpracowników i najbliższego otoczenia. Smutek Zebrulika tkwi gdzieś bardzo głęboko. Zagląda do serca – szklanego, z wielkimi rysami – i panoszy się w głowie, w której buzują czarne chmury i nieustannie pada deszcz.

Bohater stworzony przez Urszulę Giewoń budzi sympatię i wzmaga chęć niesienia mu pomocy. Zebrulik nie potrafi poradzić sobie ze swoim zagubieniem i tęsknotą – sam nie wie też, za czym tęskni. Pomocy szuka w najodleglejszych zakątkach Wszechświata – radzi się gwiazd i księżyca. Gdy otrzymuje mgliste wskazówki, wyrusza w podróż w poszukiwaniu szczęścia i odpowiedzi na niezadane nawet przez samego siebie pytania. Bohater wędruje przez krainy snów, marzenia oniryczne mieszają się z rzeczywistością, a ciężka choroba w gorączkowych majakach zabiera bohatera w nieznane mu dotąd światy. I chociaż autorka nie nazywa problemów Zebrulika wprost,  między wierszami można domyślić się, że bohater zmaga się z depresją. Dopiero próba „przepracowania" trudnych emocji, zaangażowanie przyjaciół i oddanych mu osób sprawia, że Zebrulik zaczyna dopasowywać do siebie fragmenty swojej życiowej układanki. I chociaż wszystko zdaje się dążyć do szczęśliwego zakończenia, autorka pozostawia je otwartym. Wszak droga do szczęścia nie musi kończyć się w momencie, gdy znajdujemy to, czego szukamy. Czasami już samo wędrowanie daje nam wiele radości.

Książka Urszuli Giewoń pełna jest magii, sennych marzeń i nadprzyrodzonych spotkań. Tytułowe okruszki szczęścia to coś na kształt gwiezdnego pyłu, który można zbierać i gromadzić. Czy jednak na pewno samo „posiadanie” szczęścia uczyni nas spełnionymi? Zebrulik poznaje odpowiedź na to pytanie.

W opowieści Urszuli Giewoń znajdziemy sporo ilustracji, wykonanych przez samą autorkę. Rysunki przedstawiają Zebrulika z zafrasowaną miną, poszukującego odpowiedzi i próbującego przegonić swój smutek. I chociaż ilustracje są kolorowe, to dominują w nich raczej stonowane, chłodne barwy (zwłaszcza zimne błękity), przywodzące na myśl trudne emocje, z jakimi zmaga się główny bohater książki.

Zebrulik. Pierwszy okruszek szczęścia to podnosząca na duchu książka kierowana do nastoletnich, często zagubionych w natłoku emocji i trudnych do zinterpretowania uczuć czytelników. Być może z pomocą pasiastego bohatera uda się czytelnikom trafić na trop okruchów szczęścia i wyruszyć w pełną niesamowitych przygód podróż do upragnionego celu?

Kup książkę Zebrulik. Pierwszy okruszek szczęścia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Zebrulik. Pierwszy okruszek szczęścia
Książka
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy