W Trieście wszystko wygląda inaczej, niż się z pozoru wydaje.
Śmiało można by odnieść powyższe stwierdzenie do każdego większego miasta. Każde z nich bowiem ma co najmniej dwa rytmy - ten oficjalny, bijący zgodnie z potrzebami marketingowymi, na pokaz i ten mniej widoczny, bardziej niepokojący, pozbawiony złudzeń, blichtru i tanich masek.
Veit Heinichen, autor Śmierci na liście oczekujących (Tod auf der Warteliste), kontynuuje swój składający się już z kilku tomów cykl z komisarzem Proteo Laurentim. Dosyć nowa powieść Zbrodnia i kawa (Keine Frage des Geschmacks) podtrzymuje dotychczasowy klimat książek Heinichena. Nie jest to klasyczny kryminał, zbyt dużo tu opisów miasta, życia, romansów. Zbyt dużo dygresji na każdy możliwy temat. Sama warstwa kryminalna wydaje się mało ważna, jest tylko pretekstem do narzekania, komentowania, podkreślania, rozmyślania.
Cechą charakterystyczną Zbrodni i kawy jest niespieszny bieg zdarzeń. Wraz z wielowątkowością, która zasadniczo zmierza w jednym kierunku, odciskają one na powieści Heinichena wyraziste piętno. Mamy morderstwo, ale nie jest dla nas zagadką, kto zabił. Pisarz bowiem ustawia gadatliwego narratora w pozycji kogoś wszystkowiedzącego, nie dając nam najmniejszej szansy na dociekanie prawdy. Wiemy, kto zabił, wiemy - dlaczego. Nie wie tego komisarz Laurenti, ale niespecjalnie się tym przejmuje. Wszak jest ciepło, aromatyczna kawa leje się strumieniami, butelki świetnego wina tylko czekają na ich otwarcie i opróżnienie, hormony buzują, druga młodość łapie niektórych w swoje przewrotne sidła. Komisarz ma rozwiązać zagadkę, która nie jest tajemnicą dla czytelnika. Domyślamy się szybko, że wątek zabójstwa pewnego producenta filmowego wiąże się z szantażem angielskiej posłanki, która urlop we Włoszech spędziła na pikantnych erotycznych przygodach. W produkcji filmowej związanej ze zmarłym tragicznie producentem bierze udział córka komisarza. Producent miał powiązania z szefem młodego człowieka, który para się “dorabianiem” sobie na boku szantażami. Wszyscy mniej lub bardziej są ze sobą powiązani, nie zawsze może zdając sobie z tego sprawę, przemykają każdego dnia koło siebie.
Mamy w tej powieści politykę, zasadniczo ukazywaną jako coś brudnego. Polityków - prawie samych kłamców i dwulicowych kombinatorów. Policję - umęczoną zadaniami, jakie się stawia policjonatom i zbytnio nie przejmującą się kryminalnymi problemami miasta. Wszechobecną korupcję i układy. Do tego ludzi, których podstawową rozrywką są romanse, oszukiwanie najbliższych, udawanie kogoś, kim nie są i pełne zaangażowania dbanie o pozory.
Psychoterrorem zajmowali się specjaliści. Ich pomysłowość nie miała granic. Już dobrze przemyślane doniesienie do urzędu skarbowego, praktykowane przez opuszczone żony albo sekretarki, wysłużone jako kochanki, wiązało się z poważnymi uciążliwościami i obciążeniem czasowym ofiary. Niekoniecznie trzeba było sięgać do grożenia wprost, podstępne wywieranie presji zwykle opłacało się bardziej.
Urozmaiceniem, które wyraźnie ożywia trochę monotonną, niemal senną fabułę są opisy dotyczące rynku kawy, jej uprawy, gatunków, przetwarzania, parzenia, roli w gospodarce i w kulturze. Drugim tematem, który może zaciekawić szersze grono czytelników, jest ukazanie funkcjonowania świata mediów, jego związków z polityką i brudnych metod w nim stosowanych. Jedną z nich, poddaną wiwisekcji w Zbrodni i kawie, jest manipulowanie opinią publiczną, posługiwanie się przetworzonymi na konkretne potrzeby zdjęciami. Technika cyfrowa umożliwia kreowanie nowych faktów, ma niebezpieczny wpływ na rzeczywistość i w rękach osób pozbawionych skrupułów może czynić wiele zła. W dzisiejszym świecie kat może stroić się w ubranie ofiary, a odpowiednio rozprowadzona zmanipulowana informacja ma szansę zakończyć czyjąś obiecującą karierę, doprowadzić do jego dyskredytacji i śmierci cywilnej. Nie liczy się prawda, liczy się wrażenie i przemijająca opinia.
Człowiek załamuje się psychicznie zwykle o wiele szybciej niżby się spodziewał.
Dużo uwagi wymaga śledzenie przeplatających się w książce wątków. Pojawiają się w nich różne osoby, które wnoszą ze sobą mnóstwo problemów, trosk, refleksji. Można odnieść wrażenie swoistego przeintelektualizowania tej powieści kryminalnej. Nie do końca jednak takiego, w jakim lubują się Skandynawowie, tworząc swoiste rynsztoki świadomości. Wiele opisów nie ma znaczenia z punktu widzenia akcji, służą tworzeniu klimatu lub wtrącaniu własnych przemyśleń autora książki. Dominuje w niej pesymizm, czarnowidztwo, uwypuklanie ciemnych stron życia, ponurych pokoi władzy, zaułków polityki, ślepych uliczek biznesu. Jak rynek, to głównie czarny, jak strefa - to szara. Nawet romanse wydają się mało radosne i przyjemne, raczej są pokazywane jako obowiązkowe uleganie namiętnościom i żądzom, a nie prosta zmysłowa przyjemność.
Morderstwo niemieckiego filmowca, kradzież najdroższego na świecie gatunku kawy, szantażowanie brytyjskiej deputowanej - wszystko to brzmi pozornie nieźle, ale zaspokoi przede wszystkim tych, którzy nie oczekują wartkiej akcji, skoncentrowanej na sprawach kryminalnych. Książka może podobać się wielbicielom mało romantycznych romansów - komisarz Laurentii to raczej podstarzały, średnio interesujący kochanek. Pewnym problemem może być też trudność z identyfikowaniem się z jakąś postacią, przynajmniej sam to tak odczuwałem. W powieści nie ma ludzi całkiem przyzwoitych, którzy są uczciwi, szczerzy czy prostolinijni. To nie świat ludzi prostych i jednoznacznych, to nowoczesne europejskie miasto, pełne niemiłych tajemnic, świństewek i kłamstwa. Zbrodnia i kawa to książka dla miłośników klimatycznych, niespiesznych opowieści obyczajowych, których mniej interesuje warstwa kryminalna, a więcej - odkrywanie ciemnych stron życia. Dla ludzi, którzy lubią snuć się uliczkami starego miasta w towarzystwie nowoczesnych, lekko znudzonych, lekko cynicznych, niezbyt za to zadowolonych z życia bohaterów.
Śmierć na liście oczekujących odsłania przed czytelnikiem ponure kulisy międzynarodowego handlu ludzkim towarem, gdzie króluje przekupstwo, okrucieństwo...
Tym razem komisarz Proteo Laurenti zajmuje się sprawą katastrofy prywatnego samolotu, w której ginie były polityk i wpływowy biznesmen z Południowego...