Zbiór miłości niechcianych Edyty Folwarskiej to skondensowana opowiastka o miłości w czasach Tindera. Książka o sercowych perypetiach Oliwii, redaktorki w popularnej gazecie, to lektura na jeden wieczór – jest bardzo dynamiczna, szalona, napisana wyrazistym, mocnym językiem, przypominająca konwencją popularne seriale o singielkach.
Oliwia na miłość życia trafiła zupełnym przypadkiem. Po wspaniałym ślubie miało nastąpić to, co autorzy baśni kwitują słowami: I żyli długo, i szczęśliwie, ale... w noc poślubną wyleciała z małżeńskiego łóżka. Potem zaś był rozwód, a następnie ciąg rozczarowań i kolejnych związków, odreagowanych w popularnych knajpach i klubach. Czy Oliwia wreszcie się ustatkuje? Czy pomogą jej w tym przyjaciółki? Czy wyciągnie wnioski z kolejnych nieudanych związków?
Zacząć trzeba od pewnej umowności i skrótowości książki Edyty Folwarskiej. Formalnie mocno przypomina ona popularne komedie romantyczne czy seriale obyczajowe – dzieje się tu szybko i dużo, kolejni bohaterowie charakteryzowani są poprzez proste, bardzo wymowne sceny, a kolejne związki opisywane są i podsumowywane po prostu błyskawicznie. Dla Oliwii seks jest ważną sferą życia, znajdziemy więc w powieści sporo scen łóżkowych, które ucieszą zapewne miłośników powieści erotycznych. To nie jest książka, w której analizuje się każde słowo czy najdrobniejsze emocje poszczególnych postaci. Ale też główna bohaterka nie należy do osób, które bez końca rozpamiętywałyby przeszłość.
Oliwia korzysta z życia bez umiaru. Przypomina ćmę, którą nieuchronnie przyciąga płomień świecy. Raz po raz raniona, rzuca się w kolejne związki bez opamiętania. Spala się w nich, by się po chwili odrodzić – silniejszą. W piciu – i w miłości – wyznaje zasadę „klin klinem". Czytelnicy łatwo powinni dostrzec, jakie lekcje Oliwia powinna wynieść z kolejnych związków. Czy jej samej się to udaje? Trudno powiedzieć – na razie jej życie uczuciowe bardzo mocno przypomina rozpędzony rollercoaster. Szczęście przeplata się tu z rozpaczą, a łzy ze śmiechem. Jeśli ta kolejka kiedykolwiek się zatrzyma, główna bohaterka będzie miała szansę wyjść z przejażdżki dużo mądrzejsza. O tym jednak przekonamy się w kolejnym tomie cyklu.
Zbiór miłości niechcianych to trochę chic lit po polsku, trochę książkowa wersja „Seksu w wielkim mieście", którego akcja toczy się jednak w Warszawie, nie w Nowym Jorku. To książka, którą czyta się błyskawicznie, to lekka porcyjka rozrywki do połknięcia „na raz", w jeden, może – dwa wieczory.
Kiedy Ania dostaje propozycję prowadzenia klimatycznego pensjonatu nad jeziorem Como, uznaje, że to świetna okazja, żeby zająć się pracą i zapomnieć o...
Oliwia ma już za sobą nieudane małżeństwo, romans z żonatym mężczyzną oraz całą serię miłosnych rozczarowań. Jej życie obfituje w luksusy i rozrywki...