Recenzja książki: Zaziemie

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Dziś w nocy przyśniły mi się trzy słowa. Podniebie, przedpiekle i zaziemie – pisze czeska pisarka. - Żadnych obrazów, tylko słowa. Tak też zatytułowała trzy części swojej prozy. A pisze Šrámková do Babci i o Babci, choć sama przyznaje, że nie jest to łatwe. Babcia wychowała małą Jankę, po jej śmierci wnuczka próbuje zachować pamięć o niej, opisać jej historię, by zatrzymać ją jeszcze przy sobie.

 

Z krótkich tekstów, składających się na książkę, dowiadujemy się też wiele o samej autorce. Jej proza jest emocjonalna, afabularna, jest raczej zbiorem wrażeń, fragmentami pamiętnika, aniżeli pełną opowieścią Autorka jest literatką w pełnym tego słowa znaczeniu, która boryka się z nieprzychylną rzeczywistością. Jej życie to pisanie. Ale jak tu pisać, gdy w brzuchu rośnie płód, który domaga się uwagi. Potem z płodu powstaje syn. By pisać, Šrámková musi dokonać reorganizacji całego dnia. Mąż musi zostać z dzieckiem, a ona – ubrana w trzy warstwy ciuchów – idzie na koniec osiedla, gdzie w wózkowni mąż ma swoje biuro. Tam, gdy już włączy ogrzewanie, uruchomi laptopa, zaparzy gorącą herbatę i założy podwójne skarpety, może wreszcie położyć stęsknione, choć zmarznięte palce na klawiaturze. I dokładnie wtedy ktoś obok zaczyna wiercić, stukać, pukać. Popracowała.

 

Šrámková opisuje swoje pisanie, kontakty z innymi twórcami, obecność na spotkaniach literackich, studiowanie, czytanie, pisanie recenzji. A przy tym czuje, że macierzyństwo odbiera jej możliwość samorealizacji. Frustruje ją to. Wszystko to jednak traci na znaczeniu, gdy córka zaczyna się dławić. I to na nią, matkę, spływa obowiązek uratowania jej życia. To w ciągu tych kilku sekund musi podjąć decyzję. Świat się zatrzymuje, czas zwalnia. Życie, które wydała z siebie, okazuje się najważniejsze.

 

Czeska autorka jest wyrazicielką uczuć, rozterek i myśli wszystkich piszących kobiet, które pragnienie związania się z pisaniem zawodowo muszą pogodzić z całym koszmarem codziennych ról. A nie jest to proste. Šrámková ma swoją mentorkę, którą jest babcia. To do niej się zwraca, próbując odkryć jej sekret radzenia sobie ze wszystkim. Po drugim dziecku Jana zapisuje się w sekrecie na zumbę. Jest jej wstyd, że zniżyła się do takich rozrywek. Nie wyobraża sobie min kolegów z uczelni, gdyby ją zobaczyli. Udaje więc, że wcale jej to nie cieszy, a jednak te dwa dni w tygodniu przynoszą jej niesamowitą satysfakcję. Mimo poczucia, że intelektualistka nie powinna nawet zbliżać się po przepoconych sal.

 

Jej książce wystarczy poświęcić trzy godziny popołudnia. Czyta się ją bowiem szybko i z pozoru nic po lekturze nie zostaje. Ale to tylko złudzenie. Jej słowa głęboko zapuszczają korzenie, czyniąc z autorki kogoś bardzo bliskiego czytelnikowi.

Kup książkę Zaziemie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Zaziemie
Książka
Zaziemie
Jana Šrámková
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy