Książki z Serii Butikowej przyciągają uwagę czytelników i zachwycają swoją przepiękną oprawą. Jednym z tytułów, który ostatnio zwrócił moją uwagę, jest „Zaklęta w łabędzia” autorstwa M. A. Kuzniar. Z twórczością autorki wcześniej się nie zetknęłam, więc sięgając po tę powieść, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Zaintrygowana licznymi pozytywnymi recenzjami, z zapałem zagłębiłam się w lekturę.
Gdy pierwsze płatki śniegu spadają na ulice miasta, czuć podniosłą atmosferę i ekscytację oczekiwania. Udział w tych bajkowych przyjęciach dla wielu jest marzeniem, a dla niektórych staje się obsesją…
Początkujący malarz, Forster Sylvan, znajduje zaproszenie na tajemniczy bal organizowany w rezydencji Wichrowe Klify. Za namową przyjaciela, młodego dziennikarza, postanawia wziąć w nim udział. Po przekroczeniu progu rezydencji Foster ulega czarowi wieczoru; jest oczarowany blaskiem, muzyką i tancerką występującą podczas balu. Zdeterminowany, by dowiedzieć się więcej o organizatorach balu, odkrywa opuszczony dwór pełen mrocznych sekretów, a w nim kobietę, która desperacko pragnie uwolnić się od rzuconej na nią klątwy.
Oczarowany nią, Foster zakochuje się bez pamięci, jednak czy miłość i poświęcenie zdołają przełamać zły czar rzucony na kobietę?
Od czasu do czasu lubię wyjść ze swojej strefy komfortu i zanurzyć się w lekturze powieści z gatunku, po który na co dzień nie sięgam, dlatego zdecydowałam się na „Zaklętą w łabędzia”. Historia snuta przez autorkę wciąga i intryguje od pierwszych stron, a baśniowy klimat zachwyca i zapiera dech w piersiach. Z przyjemnością zagłębiałam się w kolejne rozdziały, odkrywając tajemnice wraz z bohaterem. Piękne i malownicze opisy sprawiają, że czytając książkę, możemy przenieść się na jej karty i choć na chwilę poczuć się jej częścią. Niestety, nie wszystko w tej historii wypadło tak, jak oczekiwałam po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów. Do pewnego momentu książkę chłonęłam z fascynacją, a umiejętnie budowane napięcie podsycało moją ciekawość i chęć odkrywania kolejnych tajemnic. Z zapartym tchem śledziłam rozwój wydarzeń, jak zahipnotyzowana przewracałam kolejne strony, by jak najszybciej poznać zakończenie. I cóż… Zakończenie, które zaserwowała mi autorka, krótko mówiąc, rozczarowało mnie, odniosłam wrażenie, że zostało napisane na szybko.
Podsumowując, „Zaklęta w łabędzia” autorstwa M. A. Kuzniar to dobrze napisana historia w baśniowym klimacie, pełna mroku, magii i cudów. Jestem pod wrażeniem kunsztu pisarskiego autorki, posiada ona niesamowity talent do kreowania wyjątkowych powieści, przesiąkniętych magią i tajemniczością. Świetnie potrafi budować napięcie i wzbudzać w czytelniku emocje. Dużym plusem tej historii jest również doskonale odzwierciedlone tło historyczne; autorka pięknie maluje słowem, a opisy miejsc zachwycają. Dla miłośników baletu „Jezioro łabędzie” będzie to lektura idealna, doskonała dla tych, którzy kochają baśnie. Mimo rozczarowania zakończeniem, książkę oczywiście polecam, z pewnością zachwyci nie jednego czytelnika.