Recenzja książki: Zagłębiowskie impresje

Recenzuje: mrowka

„Zagłębiowskie impresje” to książka niezwykła. Przynosi 84 miniatury – felietony Włodzimierza Wójcika, publikowane w latach 80. w „Wiadomościach Zagłębia”. Króciutkie teksty, maksymalnie skondensowane, zawierają przemyślenia i uwagi autora odnoszące się nie tylko do tematyki Zagłębia, ale również dotyczące kultury i literatury polskiej. Trzy części – „Nad Czarną Przemszą”, „Nasze pory roku” i „Gospodarstwo literatury polskiej” – wyznaczają rytm tekstów i ich zawartość tematyczną. Tytuły sygnalizują jedynie zakres tematyczny, w żadnym razie nie wyczerpują, całego bogactwa regionalno-kulturowego, pomieszczonego w felietonach. Tom rozpoczyna się refleksjami nad zagłębiowskim krajobrazem. Wraz z Włodzimierzem Wójcikiem poznajemy widoki znad Czarnej Przemszy, a także krajobraz miasta „W pejzaż wpisane są sylwetki hut, kopalń, innych zakładów przemysłowych”. Autor snuje opowieści o miejscach wypoczynku, o domu rodzinnym (ten powrót staje się bodźcem do refleksji nad stanem budownictwa), o małych podwórkach i targowiskach miejskich, o działkach i dachach; rozważania o sosnowieckim teatrze, muzeach, potrzebie wybudowania sali koncertowej. Nawet stara, zniszczona skrzynka pocztowa może być punktem inicjującym znakomity felieton. Wójcik mówi o pracy, o potrzebie integracji. Widać, że leżało mu na sercu dobro mieszkańców miasta, że dostrzegał potrzeby zmian i nie bał się krytykować nierozsądnych decyzji władz. Wyrastające z troski o losy sosnowiczan impresje przynosiły tematy do dyskusji czy przemyśleń włodarzy. Autor pokazywał mieszkańcom, co zmienić, co ulepszyć i w jaki sposób przyczynić się do poprawy jakości życia. Choć ponad 20 lat upłynęło od napisania tych felietonów, wiele uwag nie straciło na aktualności – mnóstwo spostrzeżeń także teraz dotyka najpoważniejszych problemów regionu. Świadczy to również o przenikliwości i trafności obserwacji Wójcika. „Nasze pory roku” to miniatury poświęcone kolejnym miesiącom i świętom. W oparciu o przysłowia oraz aluzje literackie, zbrojny w wiedzę historyczną autor tworzy swoisty kalendarz każdego Polaka. Wynotowuje najpiękniejsze fragmenty naszej literatury, dotyczące kolejnych miesięcy czy pór roku, powraca do przeszłości, szuka skojarzeń i prowadzi zgrabną, żywą narrację na tematy związane z cyklicznymi przemianami kalendarzowymi. Czasem pojawiają się tu miniaturowe niemal-reportaże. W felietonach Wójcika pachnie świeżo wypieczony chleb. Wraz z autorem przechadzamy się po ściernisku, by odnaleźć przeoczone przez żniwiarzy kłosy, by ocalić tak ważne, życiodajne zboże. Razem przeżywamy Wielkanoc i Boże Narodzenie, a nawet – uczymy się sensu oszczędzania. Trzecią część książki, najobszerniejszą, stanowią miniatury i szkice poświęcone literaturze. Ale tak naprawdę, we wszystkich felietonach przeplatają się z codziennym życiem odniesienia do naszej poezji i prozy. Włodzimierz Wójcik pokazuje, jak doskonale uzupełnia się codzienność i sztuka, jak w literaturze odbija się rzeczywistość. Płynne przejścia między zagadnieniami realiów i twórczości pozwalają udowodnić, jak ważną rolę odgrywa tradycja literacka, ta cząstka naszej tożsamości. Rytm felietonów wyznaczają kolejne podróże, czasem te zupełnie niedalekie, czasem – wędrówki pamięci lub sięganie po dorobek literacki dwudziestolecia. Bardzo często osobiste wspomnienie, nagłe skojarzenie czy trasa wyprawy, stają się bodźcem do snucia opowieści o wybitnych twórcach. Tuwim, Iwaszkiewicz, Wierzyński, Słonimski, Lechoń, Staff, Nałkowska, Daniłowski, Żeromski, Słoński, Mączka, Or-Ot, Rygier, Iłłakowiczówna – to tylko niektóre nazwiska powracające w artykułach. Wójcik zawsze jest w centrum wydarzeń. A prezentując je czytelnikom nie „pisze” ale: opowiada. A to oznacza, że potrafi zainteresować swoimi historiami odbiorców, poruszyć ich i wskazać to, co w literaturze ważne, co tworzy kulturę. Autor przybliża sylwetki twórców, potrafi zaintrygować, obudzić ciekawość i – wyobraźnię. Wymogi formalne felietonu, felietonu-miniatury nie są tu żadnym ograniczeniem: Wójcik potrafi w kilku słowach nakreślić sytuację, umieścić czytelnika w centrum wydarzeń i uczynić go współodpowiedzialnym za rozwój kultury i nauki. Długo można by wymieniać zalety „Zagłębiowskich impresji”. Ciekawość świata, pewna poetyckość czy malarskość w felietonach krajobrazowych, osobisty, często przeradzający się w zwierzenie ton, humor, celność, świadomość prezentowania wycinków rzeczywistości przy jednoczesnym poszerzaniu perspektywy badawczej, lekkość, gawędziarski styl, skrótowość, plastyczność opisu i synestezyjność… to tylko maleńki fragment tego, co przynosi książka Włodzimierza Wójcika. Wspaniała lektura.

Kup książkę Zagłębiowskie impresje

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Zagłębiowskie impresje
Książka
Zagłębiowskie impresje
Włodzimierz Wójcik
Inne książki autora
Spotkania zagłębiowskie
Włodzimierz Wójcik0
Okładka ksiązki - Spotkania zagłębiowskie

"Spotkania zagłębiowskie" Włodzimierz Wójcik...

Nasze polskie miesiące, nasze zagłębiowskie ścieżki
Włodzimierz Wójcik0
Okładka ksiązki - Nasze polskie miesiące, nasze zagłębiowskie ścieżki

W ubiegłym tygodniu, nakładem Oficyny Wydawniczej „Humanitas" w Sosnowcu, ukazał się zbiór miniatur prof. Włodzimierza Wójcika. Publikacja „Nasze...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy