Recenzja książki: Zaginiona

Recenzuje: Justyna Gul

Kim jestem i skąd pochodzę?

Jak odpowiedzieć na pytanie „Kim jestem?” bez dogłębnej analizy osobowości i przemyśleń na swój temat oraz opinii otoczenia? Czy opis w stylu: „jestem szatynką i mam niebieskie oczy” i oczywiście „Nazywam się Lauren Matthews” wystarczy, by zidentyfikować siebie w tłumie? A co, jeśli naprawdę nie wiemy kim jesteśmy i - co gorsza – skąd pochodzimy?

Takie pytania i wątpliwości dręczą nastoletnią Lauren, bohaterkę znakomitej książki „Zaginiona. W poszukiwaniu przyszłości” autorstwa Sophie McKenzie. Popularność McKenzie kojarzonej z powieściami dla dzieci i młodzieży oraz ponad 320 tysięcy sprzedanych książek w Anglii są najlepszym dowodem na to, że po „Zaginioną” warto sięgnąć i - co  więcej – zaczytać się w niej z uwagą i nastawieniem na analizowanie własnych myśli.

Teoretycznie to książka dla młodzieży, ale - jak to zwykle bywa w praktyce - okazuje się adresowana do wszystkich, szczególnie zaś do rodziców dorastających dzieci. Co prawda, nie każda nastolatka ma problemy podobne do tych nękających Lauren, ale w życiu każdego przychodzi czas na refleksję i zastanowienie się nad samym sobą i własną tożsamością.

Na to pytanie odpowiedź desperacko próbuje znaleźć bohaterka McKenzie, Lauren, ma ona bowiem świadomość, że w wieku trzech lat została adoptowana. Mieszka w Anglii, ma kochających rodziców (choć nieraz na nich złorzeczy) i złośliwego brata (cud z próbówki), czegoś jej jednak brakuje. Pozornie niewinny temat wypracowania szkolnego jest impulsem, by odkryć prawdę o swoim pochodzeniu, a w obliczu braku współpracy ze strony rodziców w tej kwestii – dziewczyna podejmuje poszukiwania na własną rękę. Wizyta na stronie internetowej poświęconej zaginionym dzieciom dodatkowo podsyca chęć odkrycia tajemnicy, a informacja zamieszczona w portalu mobilizuje do działania. Czy to możliwe, żeby Lauren była zaginioną Martą Lauren Purditt z Connecticut? Zbieżność imion, wieku czy daty zaginięcia z data adopcji jest tylko przypadkiem, czy może- wskazówką?

Nie da się zostawić tych pytań bez odpowiedzi, zatem dziewczynka wraz z najlepszym przyjacielem Jamesem wyrusza tropem swojej przeszłości, śledztwo zaczynając od… ucieczki. To, co odkryje w agencji adopcyjnej Marchfield w USA, uruchomi lawinę wydarzeń, na które nawet sama Lauren nie jest gotowa.

„Zaginiona” Sophie McKenzie to książka poruszająca i wspaniała. Autorka nie tylko z wyczuciem sportretowała zagubioną nastolatkę i jej rozterki dotyczące tożsamości, ale też poruszyła problem o wiele poważniejszy, głębszy. Mamy zatem handel dziećmi, porwania, fałszowanie dokumentów, dylematy etyczne i moralne. Do jakiego stopnia mogą posunąć się rodzice w staraniach o potomka? McKenzie pokazuje, że granica pomiędzy prawem a pragnieniem jest przekraczana zbyt często, z czego korzystają wyrafinowane i bezwzględne osoby. „Zaginiona” nie jest zatem lekturą do poduszki, ale bodźcem do analizy, przemyśleń i wyciągania wniosków. To lekcja stawiania granic pomiędzy dobrem a złem, chęcią a zakazem…