Jeśli jest w historii coś bardziej pasjonującego od krwawych opowieści o seryjnych zabójcach i szaleńcach, to na pewno epizody niewyjaśnione i tajemnicze, które umykają poważnym uczonym lub są z wyższością ignorowane w dziełach naprawdę „poważnych”. Dlatego też było kwestią czasu ukazanie się dzieła o kontrowersjach otaczających wrzesień 1939, pomijając dzieła niezastąpionego Bogusława Wołoszańskiego - tego zadania podjął się Eugeniusz Guz, tworząc „Zagadki i tajemnice kampanii wrześniowej”, krótką syntezę najciekawszych nieścisłości i rys w oficjalnym, popularnym pojmowaniu tej narodowej katastrofy.
Jest to próba pokazania września 1939 w jak najbardziej sensacyjnym kontekście, ale niestety, większość ‘tajemnic’ jest mało tajemniczych, a owe ‘zagadki’ są mało zagadkowe. Jednak nawet zażarci znawcy tematu, obeznani od lewej do prawej i od góry do dołu z kampanią wrześniową znajdą rozmaite ciekawostki i fakty, do których dogrzebanie musiało zająć autorowi długie dni, a historyk amator nie dotarłby do nich nigdy. Zresztą widać, że Guz włożył w dzieło sporo pracy, dokopując się samemu do samych źródeł, nie polegając na mniej lub bardziej akuratnych opracowaniach innych historyków. „Zagadki…” zdecydowanie nie są kolejnym dziełem bazującym na założeniu, że im więcej przemocy i seksu, tym lepsza książka – nie ma tam opisów krwawych mordów, dziwnych i niebezpiecznych romansów (a cóż łatwiejszego, niż spisać „Między ustami a brzegiem pucharu” w realiach drugiej wojny światowej…) i nie dowiadujemy się czy Hitler miał kochanki. To po prostu książka o rzeczach, nie zawsze sensacyjnych, które dziwnym trafem najczęściej są pomijane lub przeinaczane w innych opracowaniach o wrześniu 1939.
I byłoby wszystko dobrze, gdyby Guz trzymał się takiej koncepcji – ale spróbował zrobić z "Zagadek..." książkę na wskroś sensacyjną, która powala na kolana zaskakującymi wydarzeniami i porozumieniami, która zadziwia i pozbawia zdolności motorycznych szczękę czytelnika. Nie wyszło. Większość rzeczy nie zaskakuje aż tak bardzo jak uważa autor, w każdym razie nie osoby które wiedzę o II wojnie światowej zdobywały nie tylko z „Czterech pancernych i psa” czy „Stawki większej niż życie”. Także uwypuklanie niektórych faktów kosztem innych oraz podawanie jedynej słusznej interpretacji na dłuższą metę nuży, tak jak zresztą nieudolne często próby przedstawienia każdego, najmniejszego faktu jako zdumiewającego zjawiska.
Nie da się czytać tej książki bez wiedzy na temat przebiegu kampanii wrześniowej, okresu międzywojennego i ogólnych dziejów II wojny, choćby minimalnej. Powinni ją przeczytać na pewno ci, którzy pretendują do miana znawców historii współczesnej, ale to także ciekawa lektura dla każdego, kto chciałby poszerzyć swoją wiedzę o II wojnie światowej – na pewno nie znudzi, a może nawet zaciekawi do dalszych poszukiwań prawdy wśród półprawd jakimi jesteśmy karmieni przez ‘telewizyjnych ekspertów’. Każdy z 38 tematów, jakich „Zagadki…” dotykają jest niespotykaną kopalnią pytań – tylko od czytelnika zależy, czy połknie haczyk i spróbuje dojść, jak to było naprawdę.
„Zagadki i tajemnice kampanii wrześniowej” bronią się jako porządna książka historyczna o rzeczach, których próżno szukać w książkach Daviesa czy Moczulskiego.Chociaż autor nieszczęśliwie postawił na sensacyjny wymiar historii, w dalszym ciągu jest to ciekawa pozycja dla tych, co kochają zadawać pytania na równi z otrzymywaniem odpowiedzi.
Hitler przeciągnął na swoją stronę Stalina, który wcześniej negocjował antyniemieckie porozumienie z Francją i Wielką Brytanią, i uzyskał zielone...
Londyński rodowód PRL podejmuje całkowicie pominięty zarówno w historiografii PRL, jak i obecnie, temat pierwotnych źródeł powstania...