Opowiadania zawsze są dobrym pretekstem do poznania choć próbki twórczości danego autora. A że autorów, którzy napisali teksty do tej antologii, znałam dotąd niewielu, postanowiłam spróbować.
Zaczęło się nieźle. Chutnik rozpoczęła zbiór ładnym (tak, właśnie ładnym) opowiadaniem. Swoimi bohaterkami uczyniła dwie kobiety, które w obliczu straty zbliżyły się do siebie nieco bardziej niż powinny. Podobało mi się, naprawdę. Dotąd kojarzyłam autorkę z czymś mocnym, bezkompromisowym, może nawet wulgarnym, a tu... zupełna niespodzianka. Chutnik nie wyszła poza granice dobrego smaku, nad jej opowiadaniem unosi się delikatna mgiełka namiętności, za którą na co dzień zdajemy się tęsknić.
Po takim wstępie nabiera się wielkiej ochoty na poznanie dalszych tekstów. Bo i nazwiska znane, i powszechnie lubiane, i chwalone wielokrotnie, w różnych kręgach. Można pomyśleć: może być już tylko lepiej.
Nie było. Na tle pozostałych dziewięciu opowiadań wybija się tu jeszcze jedynie tekst Kuczoka, po przeczytaniu którego człowiek jeszcze długo nie może się otrząsnąć. Mimo oszczędnego stylu, mimo braku "fajerwerków" w trakcie, pod koniec zaskakuje, uderza, boli. Zdecydowanie - tekst ten zasługuje na wyróżnienie.
Gdybym mogła, z chęcią zatrzymałabym tylko te dwa teksty, resztę ciskając daleko w kąt, bo niestety... reszta zupełnie autorom nie wyszła. Miałam wrażenie, że podjęli się zadania, którego nie potrafili wypełnić. Że zgodzili się na napisanie tekstów, przy pisaniu których po prostu się męczyli. Że postanowili napisać coś, na co zupełnie nie mieli pomysłu. Albo nawet, jeśli pomysł mieli dobry (bo i kilka takich tu znajdziemy), to zupełnie nie wiedzieli, jak go zrealizować. A przy tych ich staraniach zmysłowości, obiecanej przez wydawcę, w tym tyle, co kot napłakał.
Przy pierdzących duchach Gretkowskiej trudno powiedzieć, czy śmiać się, czy też płakać. Nie miałam pojęcia co przez swoje opowiadanie chciałby przekazać Szczepan Twardoch, tekstu Dukaja zaś nie byłam w stanie doczytać.
I tak myślę, że jeśli czytelnik czuje, że dana książka nie ma prawa mu się spodobać, to zwyczajnie po nią nie sięga. Chodzi mi więc po głowie tylko jedno pytanie: po jaką cholerę autorzy biorą się za tematy, których "nie czują", z którymi najwyraźniej nie potrafią sobie poradzić?
In the hands of an expert ceramist, the once-simple cup can become an extraordinary work of art-as these 500 magnificent examples so beautifully prove...
Najpiękniejsze polskie wiersze miłosne zilustrowane starannie dobranymi reprodukcjami polskiego malarstwa. Ponad 20 wierszy znakomitych polskich poetów...