Recenzja książki: Agaton. Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie. Wspomnienia cichociemnego

Recenzuje: Adrianna Michalewska

Opublikowana przez Wydawnictwo Bellona autobiografia Stanisława Jankowskiego może onieśmielać. Przeszło siedemset stron wspomnień genialnego szefa Wydziału Legalizacji i Techniki w Oddziale II Komendy Głównej Armii Krajowej, zaopatrującej w fałszywe dokumenty całą podziemną organizację, adiutanta generała Tadeusza Bora-Komorowskiego, człowieka, który przez trzydzieści lat po wojnie odbudowywał zrujnowaną Warszawę, a potem zniszczone przez trzęsienie ziemi Skopje to bardzo osobista opowieść o latach, podczas których świat niejeden raz zawalił się autorowi na głowę.

Już w przedmowie Jankowski zaznacza, że nie jest to opracowanie historyków, ale jego bardzo subiektywna ocena wydarzeń. Pozostaje konsekwentny w tym zapisie. Wiele tu osobistych spostrzeżeń, wrażeń, rozczarowania, żalu i smutku, wywołanych doświadczaniem rzeczywistości, ale sporo też specyficznego poczucia humoru, które pozwoliło Jankowskiemu na przetrwanie tego, czego przetrwać się nie da.

I tak, rozpoczynając swoją wojenną tułaczkę pomyłkową mobilizacją, w wyniku której autor po hucznym pożegnaniu się z bliskimi wrócił przed pierwszym września do Warszawy po to, aby szybko ją opuścić, ruszając do Wilna, gdzie z kolei żadnych działań wojennych nie było, z humorem konstatuje, że wojna przed nim uciekała. Przebrany za cywila, w kożuszku, spodniach od smokingu i kraciastej cyklistówce, ucieka z oflagu w Połądze i rusza do neutralnej Szwecji, udając powściągliwego w okazywaniu uczuć Litwina. Nie znał wszak litewskiego i pierwszy lepszy patrol mógł go odesłać do więzienia. Ze Szwecji, z dziewięcioma wizami w paszporcie, rusza w kierunku Francji tylko po to, aby obserwować tam, jak bardzo nic się na zachodnim froncie nie dzieje. Zresztą – na jakim froncie? Wszak generał Weygand z I wojny światowej i armaty z 1897 roku miały ochronić Francję przed Hitlerem. Jak wiemy, nie uchroniły. Gdy po dramacie Dunkierki Jankowski ruszył do Anglii, zapisał: 21 czerwca kampania francuska została zakończona (...) Tego samego dnia na pokładzie brytyjskiej korwety wylądowałem w Plymouth. Tego samego dnia w Palmirach pod Warszawą Niemcy rozstrzelali mego ojca i brata.

Dalsze opowieści: przygody w Anglii, szkolenie, w wyniku którego Jankowski został zrzucony do okupowanej Polski, „legalizacja”, czyli masowe wytwarzanie na potrzeby polskiego wywiadu fałszywych dokumentów o różnym asortymencie, wykańczające działania podczas powstania warszawskiego z niekończącymi się przeprawami przez warszawskie kanały, wreszcie – koniec wojny i wyjazd do Anglii to szereg historii, które tworzyły kalejdoskop zdarzeń, przeżyć i refleksji Jankowskiego. Zdumiewa jego umiejętność odchodzenia od pompatycznych, wielkich opisów na rzecz rejestrowania poszczególnych widoków, będących refleksem uczuć autora. Oto powstanie, rozpruta działaniami Niemców Wola. Zniszczona kamienica, na piątym piętrze błyszczy w słońcu wanna jakby nie wiedziała, że reszty stropu, mieszkania i domu już nie ma. Kto jeszcze, poza nim, widział w tamtych dniach lśniącą w promieniach słońca wannę?

Polski inteligent, architekt cichociemny, człowiek AK. Jak przeżył trudne lata pięćdziesiąte? Wspomnienia zawierają specjalny rozdział, w którym autor sam porusza i jego nurtującą kwestię. Dlaczego nie poszedł do więzienia? Dlaczego przeżył? Czy pomogło mu to, że był jednym z budowniczych powojennej Warszawy? Jak sam przyznaje, lata „błędów i wypaczeń”, nocne telefony od Moczara i przesłuchania wspominał z humorem, choć niejednemu podobne drobiazgi skróciły życiorys o kilka lat.

Stanisław Jankowski poświęcił dwadzieścia lat na spisanie tych wspomnień. Książka została złożona do druku w 1978 roku. Obecne, piąte wydanie, uzupełnione, zawiera mnóstwo ważnych zdjęć, wcześniej nie publikowanych, przekazanych redakcji przez bliskich Jankowskiego. Składają się na potężną opowieść o człowieku, przed którym wojna uciekała tak długo, aż sam ją dopadł. To życiorys wybitnego bohatera, świadka upiornych zdarzeń, wobec których Jankowski nie przechodził obojętnie, ale bez żalu nad sobą, nadrabiając strach wyjątkowym poczuciem humoru. Wreszcie – to pasjonująca opowieść o czasach, o których wciąż nie powiedziano wszystkiego. Opowieść Jankowskiego może tę lukę uzupełnić. Polecam.

Tagi: bóg

Kup książkę Agaton. Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie. Wspomnienia cichociemnego

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Agaton. Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie. Wspomnienia cichociemnego
Inne książki autora
Karski. Raporty tajnego emisariusza
Stanisław Jankowski0
Okładka ksiązki - Karski. Raporty tajnego emisariusza

"Karski Raporty tajnego emisariusza" Fascynująca , oparta na dokumentach i relacjach świadków opowieść o wojennej działalności Jana Karskiego, kuriera...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy