Recenzja książki: Wynaleźć codzienność. Sztuki działania

Recenzuje: mrowka

W opublikowanej przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego książce „Wynaleźć codzienność. Sztuki działania” Michel de Certeau proponuje zmianę oceny odbiorcy kultury masowej. Z wizji biernego konsumenta, któremu można narzucać zasady uczestniczenia w społeczeństwie, staje się ów zwykły człowiek anonimowym „twórcą”.

 

Autor tej atrakcyjnej i nie tracącej na aktualności publikacji (w Paryżu ukazała się po raz pierwszy w 1980 roku) chce spojrzeć na popkulturę nie w perspektywie homogenizacji przekazu, a działań ten przekaz modyfikujących. Interesuje go zatem sfera dotąd w badaniach marginalizowana i niemal całkowicie odrzucana przez ujęcia socjologiczne: w tomie „Wynaleźć codzienność” przesunie środek ciężkości badań z istoty przekazu (medialnego, politycznego, społecznego etc.) na efekt działań. Zajmie się teorią praktyk codziennych: pomysłem zwykłych ludzi na wykorzystanie narzucanych im wartości i zasad.

 

Michel de Certeau imponuje w tej książce metodologicznym rozmachem. Zasadniczą część rozważań podporządkowuje psychoanalizie, ale znaleźć tu można i ślady hermeneutyki, i… językoznawczych badań kognitywistycznych. Sięga po zdobycze antropologii, socjologii czy religii. Filozoficzne wywody dyscyplinuje naukowym stylem, precyzyjny dyskurs mieści nie tylko opis efektów przeprowadzonych badań, ale również szczegółową analizę samej metody. Dokładność w omawianiu poszczególnych rozwiązań sprawia, że czytelnik nie zgubi się w gąszczu krzyżowanych podejść badawczych, interpretacji i ujęć metodologicznych. Wśród opinii, jakie krążyły o autorze na pierwszy plan wybijały się formuły o umiejętności „manipulowania słowami” i „zawłaszczania języków” – to nieprzypadkowe komentarze: Certeau swoim esejem, w którym uporządkowany, jasny (choć specjalistyczny i naukowy) tok wywodu z rzadka przetykany jest drobiazgami wywiedzionymi z wyobraźni poetyckiej może bez trudu uwodzić czytelników. Odwołuje się w swojej pracy najczęściej do Freuda i Foucaulta, powracają na kartach tej książki Barthes, Propp czy Wittgenstein; wydaje się, że Certeau bez trudu porusza się w kulturowo-literacko-filozoficzno-społecznej przestrzeni, a ta łatwość przemieszczania się między dyskursami staje się bezpośrednią przyczyną błyskotliwych asocjacji. Właściwy wywód rozpoczyna znamienna dedykacja: „Esej ten dedykowany jest zwykłemu człowiekowi. Przeciętnemu bohaterowi. Postaci rozproszonej” – oznajmia autor.

 

Nieprzypadkowo kieruje uwagę odbiorców od pierwszych słów w stronę anonimowych i nieokreślonych postaci: to właśnie im poświęcona jest pozycja „Wynaleźć codzienność”. Certeau sprzeciwia się bowiem uproszczonemu i bezpodstawnemu twierdzeniu o bierności odbiorcy kultury masowej. Pokazuje tego odbiorcę jako postać, która na własne potrzeby przetwarza sobie dostarczone (a czasem narzucone) treści. Nie liczy się, jaki cel chcą osiągnąć nadawcy komunikatu, rozumianego szeroko, nie tylko jako doniesienie medialne, ale i jako rzeczywistość docierającą do konsumenta, istotne okazuje się, w jaki sposób ów komunikat będzie przez odbiorcę przetworzony. Certeau wierzy w inteligencję i pomysł „słabszego”, interesuje się tym, co dzieje się poza głównym nurtem produkcji, skłania się ku „antynauce”, jednostkowości i nieuchwytności procesu: w końcu małe wytwory nie są kumulowane, umożliwiają jednak przetrwanie. Udowadnia autor pęknięcie struktur badawczych, chce sprawdzić, co kryje się pod powierzchnią działalności naukowej. Oznajmia, że „badanie kultury rozpoczyna się wówczas, gdy zwykły człowiek staje się narratorem, gdy określa miejsce (wspólne) dyskursu przestrzeń (anonimową), w której się on rozwija”. W pierwszej części eseju skupia się Certeau na przedstawieniu strategii badawczej i wyjaśnieniu teorii – zajmuje się tu między innymi objaśnianiem „sztuczek”, zależnościami między sztuką mówienia, sztuką myślenia i sztuką działania, a także zagadnieniem teorii powiązanych z praktykami niedyskursywnymi. To część teoretyczna, pozbawiona egzemplifikacji.

 

Druga partia tomu stanowi ujęcie praktyczne – choć rozpoczyna się już „nieaktualną” wizją przestrzeni Nowego Jorku z wieżami World Trade Center. Sporo miejsca poświęca tu autor charakterystyce dyskursu miasta, konfrontując teorię codziennych praktyk z rutynowymi czynnościami, które często wręcz umykają uwadze odbiorców. Pojawi się tu gra kroków jako akt wypowiadania, retoryka chodzenia, ale i przestrzeń ujęta w kategoriach figur stylistycznych. Zajmie się Certeau rolą nazw własnych w budowaniu przestrzeni, a i znaczeniem podróży – więc otwarciem przestrzeni na inność. Doprowadzi do rozróżnienia przestrzeni i miejsca, wyjaśni również kwestię pamięci jako antymuzeum. Funkcja opowieści w organizowaniu przestrzeni poprowadzi do rozważań na temat użycia języka. W tym miejscu książki powróci rozróżnienie między pisaniem (jako nowoczesną praktyką mityczną, grą, która ma przemieniać rzeczywistość) a czytaniem (nie-biernym „aktem kłusownictwa”).

 

Certeau pokazuje, jak funkcjonują książki jako metafory ciała i jak współcześnie izoluje się odbiorców od tekstu. Przedstawi typowe sposoby wierzenia (dzięki rozgraniczeniu na politykę i religię): dzisiejsze dogmaty pozwolą mu bowiem odszyfrować techniki ustanawiania rzeczywistości. Michel de Certeau odrzuca to, co uproszczone, narzucające się poznaniu. Sprzeciwia się wygodnym – lecz przez to fałszywym i bezpodstawnym – uproszczeniom i dehumanizacji badań. W swoich poszukiwaniach próbuje także złożyć hołd tym, którzy zwykle traktowani byli jako marionetkowi, bezwolni konsumenci; proponuje inne spojrzenie na – wydawałoby się znaną i oswojoną – codzienność.

 

Izabela Mikrut

Kup książkę Wynaleźć codzienność. Sztuki działania

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Wynaleźć codzienność. Sztuki działania
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy