Okładka standardowo pasuje do całej kolekcji. Biała w większej części, z dodatkiem tym razem czerwieni (jak w tytule). Jest to już piąty tom, więc powoli do przodu... Format ma mniejszy. Stronice są kremowe, czcionka dosyć mała, tekst zbity. Nie wybrzydzam, wszak to była moja pierwsza kolekcja książek i ogólnie pierwsze własne książki.
Kolejne w styczniu spotkanie z autorką (czwarte), a więc wiem, na co autorkę stać. Tym razem mamy kolejną historię, uważam, że nieco bardziej dopracowaną niż poprzednie, ale i napisaną w jakiś bardziej przystępny sposób. Nie było źle, ale też nie czułam się zaaferowana treścią. Chyba najbardziej do tej pory podobało mi się "Romans wszech czasów". Tutaj sporo było dziwnych zdarzeń, histerii bohaterek, niezrozumienia ich między sobą... Koło myja mówiąc jak dawniej moi rodzice mówili. Nie wiem czy trafię na taką powieść, która zbije mnie z nóg, lub taką, której dam więcej jak sześć na dziesięć gwiazdek. Myślę, że to wszystko spowodowane jest tym, że jestem przyzwyczajona do powieści pisanych nie tak odlegle, jak książki Chmielewskiej. W większości powstały one przed rokiem 2000, a nawet i przed moimi narodzinami, więc może przez wzgląd na to są dla mnie takie... Bez wyrazu?
Autorka tym razem wprowadziła tak wielu bohaterów, że mnie bolała od ich ilości głowa. Całe szczęście na samym początku zrobiła ich spis, by się w tym wszystkim nie pogubić. Nie zmienia to jednak faktu, że było ich aż tyle, że na samym początku już przeczuwałam, że będzie harmider okropny i wcale się nie pomyliłam. Za dużo tych ludzi, za dużo... Nie polubiłam tutaj nikogo, a naszą główną bohaterką jest Joanna, znana nam z innych książek (w tym "Romans wszech czasów" czy "Całe zdanie nieboszczyka").
Akcja jest dynamiczna, myślę, że raczej nie będziecie się nudzić. Bym powiedziała, że nawet za dużo się tutaj dzieje. Tutaj na plus, że jest więcej dialogów niż w poprzednich książkach, gdzie zdecydowanie dominowały opisy i myśli bohaterki. Jednak nie powala ta książka na łopatki, nie jest taka, by została w głowie na dłużej. Odnoszę wrażenie, że mimo tego, że jest jakaś ofiara, czy usiłowanie za**jstwa, to jednak określiła bym książki Joanny Chmielewskiej bardziej jako przygodowe. Może to dlatego też, że czytam mocniejsze kryminały i dlatego te wydają mi się takie lekkie i bez polotu.
Reasumując uważam, że jest to książka, po którą sięgnąć może osoba lubiąca powieści pisarki, ale i te, które lubią niezbyt drastyczne kryminały. Tutaj wnet byłby rozlew krwi, a wszystko to na przykład... Sok z truskawek. :) jeśli jesteście zaintrygowani sięgnijcie, ale nie stawiajcie wysoko poprzeczki, bo możecie być rozczarowani.
Kolejne przygody Janeczki i Pawełka - przerażająco porządnych i dociekliwych dzieci. Tym razem rozwiązują zagadkę związaną z ich pasją filatelistyczna...
W nielegalnej szulerni Joanna zostaje przypadkowo wzięta za inną osobę. Na skutek tej pomyłki to jej właśnie umierający mężczyzna powierza wskazówkę...