Wszyscy kumple posła Krudy to wstrząsające studium władzy, a także opis tego, w jaki sposób uprawia się politykę w Polsce. To książka tym bardziej przerażająca, gdy uświadomimy sobie, że odbicie znajdują w niej autentyczne postaci i wydarzenia z życia politycznego w naszym kraju.
Antoni Kruda robi politykę. Polityką nazywał trzy prawdy o jednej i tej samej sprawie, kiedy myśli się jedno, mówi drugie, a trzecie robi. Kruda wie, że musi być elastyczny. Skuteczny. Nagina więc prawo, dogaduje się z każdym, kto może pomóc mu osiągnąć cel. Ale tym razem nie wszystko idzie po myśli Krudy. Jego syn, Junior, wikła się w towarzystwo, od którego powinien trzymać się z daleka. A przeciwnicy polityczni nie zawahają się przed wykorzystaniem takiej okazji.
Historia Toniego Krudy to tylko jeden z wątków powieści Krystiana Piwowarskiego. Losy posła splatają się w niej z historią księdza Kazimierza, który robi karierę przy boku biskupa Łupiny. I premiera Safety, który gdyby nie został premierem, byłby anarchistą podkładającym bomby. Ale potem dostał się do władzy, ta zaś go zmieniła.
Fabuła służy w powieści Piwowarskiego przede wszystkim ukazaniu reprezentantów poszczególnych środowisk związanych z władzą i patologii, jakie je dręczą. Mamy więc obraz Kościoła, jakby zatrzymany w kadrze, zastany, który nie ma już nic wspólnego z wiarą, służąc przede wszystkim zaspokajaniu wszelkich potrzeb jego reprezentantów. Mamy obraz dzisiejszych radykałów, neonazistów, nieskalanych głębszą myślą czy refleksją. I ludzi władzy, którzy bez skrupułów starają się im przypodobać, by zbić na tym kapitał polityczny. Mamy nienawiść, bezgraniczną nienawiść do mniej lub bardziej wyimaginowanego wroga, która łączy chyba wszystkich bohaterów tej książki. Lęk przed obcością. Obawę przed zmianą. I postępującą zgniliznę.
Demokracja traci siłę – pisze w swojej powieści Piwowarski i słowa te odnieść można zarówno do sytuacji opisanej w książce, jak i do tego, co obserwujemy we współczesnym świecie. Dawniej przynajmniej część polityków stawała do wyborów z programem lub choćby zalążkiem programu. Niektórzy nawet po dojściu do władzy starali się go realizować. Dziś nie ma nawet potrzeby udawać, że posiada się program. Od polityków oczekuje się elokwencji. Sprawności w toczeniu sporu. Poczucia humoru. Umiejętności erystycznych. W czasach, gdy media zamiast informacji serwują infotainment, w polityce nie ma miejsca dla mężów stanu. Niepodzielnie królują błazny, osoby dowcipne, błyskawicznie znajdujące cięte riposty i pomagające rozbawić elektorat.
Kilkanaście lat temu powieść taką, jak Wszyscy kumple posła Krudy uznalibyśmy za przesadzoną i przerysowaną. Może miejscami budziłaby śmiech. Dziś nie ma tu miejsca na rozbawienie, bo to, co Piwowarski opisuje w swej książce, w formie niewiele mniej wyrazistej widzimy na ekranach telewizyjnych. Widok zaś powszechnej zgnilizny zamiast uśmiechu budzi przerażenie.
Nieprzyjemne są diagnozy, które w swojej książce stawia Krystian Piwowarski. Niełatwe. Trudne. Bolesne. Nie wiem, czy można jego powieść potraktować jako przestrogę. Ale ukazuje ona konsekwencje obecnej sytuacji. I perspektywy na przyszłość.
Powieść Piwowarskiego ma także nieść nadzieję. Pokazywać kiełkujące polityczne przebudzenie kobiet, które nieść może szansę na głębokie zmiany. Tyle, że widzimy je raczej w literaturze niż w otaczającym nas świecie.
Świat zaś, jaki jest, każdy widzi. I każdy widzi jego odbicie w książce Wszyscy kumple posła Krudy. Po jej lekturze zaś pozostaje smutna refleksja, że wyjątkowo paskudni ludzie dziś nami rządzą. I jeszcze smutniejsza.
Że samiśmy ich przecież wybrali.
Ta książka to kolorowy kalejdoskop postaci, zdarzeń, sytuacji, humorystycznych epizodów. Czytelnik spotka tu bogatą menażerię zepsutych cywilizacją młodzieńców...
Więcej gazu, Kameraden Krystiana Piwowarskiego to proza wpisująca się w nurt wyznaczony przez takie książki, jak Sąsiedzi czy Strach Jana Tomasza Grossa...