Recenzja książki: Wskrzesina

Recenzuje: Adrianna Michalewska

Fraudencja. Mała miejscowość gdzieś na zachodzie Polski. A w niej normalność, polska rzeczywistość, pełna piękna i brudu, zła i dobra, metafizyki i filozofii. Powieściowy świat Artura Boratczuka to szereg zdarzeń, które mogłyby wydarzyć się wszędzie i nigdzie, to bohaterowie, którzy mogliby istnieć pod każdą szerokością geograficzną i uniwersalne przesłania, niezbędne do stworzenia intrygującej fabuły.

Po pierwsze: narrator. Jest komentatorem, ale opisuje świat z pozycji mędrca, który towarzyszy bohaterom. Mamy tu starców, wręcz w rodzaju starotestamentowych proroków (stuletni ksiądz, pasjonat koni, a także niewiele młodszy pszczelarz Serpina), którzy pamiętają świat takim, jaki był dawniej, mityzując tę dawność, odwołującą się do prawieków, gdy ziemię zamieszkiwały tylko pszczoły i konie. Ksiądz odnajduje we fraudenckim kościele freski, barbarzyńsko pokryte tynkiem i postanawia całe swoje życie (ale też życie i dochody mieszkańców Fraudencji) poświęcić odsłonięciu i zabezpieczeniu tych fresków. Serpina patrzy w przód. Wie, że nie jest wieczny, że musi swoją wiedzę przekazać następnym, choć niewielu się do tego nadaje. Skłócony z dziećmi, daje ogłoszenie, że przekaże gospodarstwo za dożywocie. Na anons odpowiada dawny biznesmen, geniusz-przestępca, który szuka schronienia. Jego pojawienie się we Fraudencji inicjuje szereg zdarzeń, które prowadzą do tragedii. Oprócz starców-mędrców mamy, niczym na kartach tarota, postaci symbolizujące złodzieja, głupca, papieżycę, maga, kochanków, koło fortuny, śmierć, wieżę, księżyc, cesarza, cesarzową i wiele innych symboli. Poszukiwanie ich w powieści to prawdziwa gratka.

Po drugie: czas. Wydarzenia we Fraudencji splatają się na to, co było, co jest i co nadejdzie. Każdy myśli tu o przeszłości, żyje jako tako teraźniejszością, jako elementem wiążącym wczoraj i dziś, i zaklina przyszłość, która ma przynieść zbawienie, najczęściej rozumiane jako bogactwo. Ludzie są zawieszeni pomiędzy swoimi błędami i nadzieją na lepsze jutro. Jutro ma przynieść wybawienie od trosk, niewyobrażalne bogactwo i wieczną miłość.

Po trzecie: śmierć i życie. Wszystko we Fraudencji plecie się jak warkocz. Życie przynosi śmierć, a śmierć życie. Bohaterowie, w jednej chwili żywi i pełni nadziei na przyszłość, za moment leżą w szpitalu w śpiączce, pobici przez złodziei, balansując na granicy śmierci. Spragnieni cudu mieszkańcy proszą o niebieski miód jak o mannę z nieba, a nie wiedzą, że tajemnica powstania tego eliksiru jest trywialną pomyłką głupca. Wszystko przenika, jak Duch Święty, mistycyzm księdza-koniarza i duch Kartezjusza, czytanego przez zmarłą bibliotekarkę, żonę pszczelarza.

Te trzy elementy tworzą świat, który ociera się o realizm magiczny powieści. Niby wszystko jest tu swojskie, oczywiste. Ot, zwyczajni ludzie, ksiądz-despota, pszczelarz obrażony na księdza, złodziej, Niemiec, wykupujący polską ziemię, dawny milicjant, dzisiaj właściciel lokalnej oberży i jego niezaspokojona seksualnie żona, jej przyjaciółka, złodziejka, mieszkająca gdzieś poza granicami kraju i ludzie, którzy patrzą, obserwują i stanowią tło dla zdarzeń, gotowi czmychnąć za najbliższy węgieł, gdy tylko zrobi się niebezpiecznie. Co z tego wyniknie? Ano, dla jednych dużo dobrego, dla innych wręcz przeciwnie. Jak to w dobrej powieści.

Historia Boratczuka przypomina powieści Wiesława Myśliwskiego. Zakotwiczamy we Fraudencji i czytamy jej prawa, podziwiamy rozmywające się ramy świata i przyjmujemy przedstawioną rzeczywistość. Bardzo dobra polszczyzna, umiejętne stosowanie estetyki kiczu, doskonałe dialogi, przeniesienie Universum do małej Fraudencji tworzy intrygującą całość, możliwą do odczytania na wielu poziomach. To opowieść o mistycyzmie, o zbrodni, o wielkiej niespełnionej miłości i udany zapis życia na prowincji w jednym. Niezwykłe połączenie decyduje o szerokich możliwościach interpretacyjnych tego utworu.

Polecam go szczególnie tym czytelnikom, którzy szukają świeżości w polskiej prozie.

Tagi: bóg

Kup książkę Wskrzesina

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Wskrzesina
Książka
Wskrzesina
Artur Boratczuk
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy