Recenzja książki: Wschodzący księżyc

Recenzuje: aniusiaczek92

Keri Arthur to kolejna australijska pisarka, której twórczość ostatnimi czasy trafiła na polski rynek wydawniczy. Jej dziewięciotomowy cykl o przygodach Riley Jenson - pół-wampirze, pół-wilkołaku - zdobył uznanie i fanów na całym świecie.

Pierwszą częścią serii jest "Wschodzący księżyc", który w niesamowity sposób umili miłośnikom powieści o wampirach kilka godzin lektury. Po zapowiedziach oczekiwać należało historii wciągającej, intrygującej, która skierowana jest przede wszystkim do nieco starszych, dojrzalszych czytelników, zwłaszcza takich, którzy ukończyli już osiemnaście lat. Lektura nie przynosi rozczarowania, choć siedemnasto- czy szesnastolatkom "Wschodzący księżyc" w równym stopniu powinien przypaść do gustu - w końcu dziś młodzież szybciej dojrzewa do "pewnych spraw".

Główną bohaterką jest wspomniana przeze mnie wcześniej Riley Jenson, która stanowi dość nietypowe połączenie wampira z wilkołakiem, zresztą tak samo jak jej brat bliźniak, Rhoan. Cała historia rozpoczyna się  w momencie, kiedy Rhoan znika w trakcie trwania jednej ze swoich misji (rodzeństwo Jensen pracuje w Departamencie Innych Ras w Melbourne), a Riley spotyka przed swoim mieszkaniem niezwykle pociągającego, tajemniczego i nagiego wampira. Później akcja nabiera tempa, a nasza bohaterka zostaje wplątana w wir dziwnych i niebezpiecznych spraw, które niejednokrotnie wywrócą jej świat do góry nogami.

Świat stworzony przez Keri Arthur nie jest światem małych, grzecznych dziewczynek, bawiących się lalkami. Rzeczywistość otaczająca Riley Jenson ocieka brutalnością, namiętnością, seksem. W pewnym momentach miałam wrażenie, że czytam harlequin, co było dość dziwne, zważywszy na fakt, że nigdy nie miałam styczności z tego typu literaturą. Doskonale widać, że autorka nie ma zahamowań, że swą książkę kieruje raczej do starszych czytelników, bowiem seks jest niemal wszechobecny, a nawet, jeśli nie "czytamy" scen miłosnych, to w narracji i tak wyczuwalny jest podtekst erotyczny. Warto zaznaczyć - może to części czytelników przeszkadzać, rodzice, którzy zechcą kupić tę książkę swoim nastoletnim dzieciom powinni również przemyśleć swą decyzję, bowiem można odnieść wrażenie, że to seks odgrywa główną rolę w powieści, a akcja jest nieco zepchnięta na drugi plan, stanowi tylko tło spraw erotycznych. Dopiero rozstrzygnięcie przynosi pełną satysfakcję i spore zaskoczenie - wówczas poznamy odpowiedzi na bardzo wiele pytań, jakie nurtować nas będą podczas lektury.

 

Trzeba przyznać: autorka zaskoczyć czytelników potrafi. Nawet, gdy mamy wrażenie, że rozszyfrowaliśmy już jej zamysły, szybko okazuje się, że to tylko pozory. Historia Riley Jenson jest niezwykle interesująca i wciągająca, a intryga wymyślona przez autorkę do tej pory w sporej części pozostaje dla mnie zagadką, przez co z jeszcze większą niecierpliwością oczekuje się kolejnej książki z serii. Bohaterowie stworzeni przez Keri Arthur mają w sobie coś, co ciekawi, intryguje czytelników. Nie każda postać jest w rzeczywistości taka, na jaką wygląda. Niektórzy z bohaterów mają swoje drugie oblicze, którego nikt się nie domyśla, gdyż maska, jaką przywdziali, jest niemalże perfekcyjna.


Główna bohaterka powieści jest istotą silną, zdeterminowaną, pewną siebie. Panna Jensen, jak już wspomniałam, jest mieszańcem, jednakże w jej przypadku wilcza natura dominuje nad wampirzą częścią (przeciwnie niż u jej brata). Riley jest śmiała i nie wstydzi się swojego ciała, podobnie jak reszta wilkołaków. Dzięki Keri Arthur można lepiej poznać te istoty. Autorka ma własny pomysł na ukazanie natury tych nadnaturalnych stworzeń, bowiem wilkołak w jej powieści mocno odbiega od stereotypowego, krwiożerczego monstrum. Ukazanie wilkołaków jako istot "otwartych" i frywolnych sprawia, że w pewien specyficzny sposób można nawet polubić te stworzenia. Głównej bohaterce nie ustępują również bohaterowie drugiego planu - są pełnokrwiści i z pewnością zjednają sobie sympatię wielu czytelników.

 

Język i styl są bardzo przystępne, choć Keri Arthur zdarza się popadać w pewną obsceniczność narracji. Świat oglądamy oczami głównej bohaterki, która jest narratorką powieści, dzięki czemu mamy okazję jeszcze lepiej poznać Riley, jej motywacje i miotające nią emocje.


Książkę Keri Arthur wypada więc polecić osobom, które mają już dość mdłych i cukierkowych opowieści, a chcą przeczytać naprawdę pikantną historię, w której seks odgrywa naprawdę dużą (jeśli nie główną) rolę. " Wschodzący księżyc" spodobać się powinien również chyba wszystkim fanom serii "Łowca Gildii" Nalini Singh. 

 

Ocena: 8,5/10

Kup książkę Wschodzący księżyc

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Wschodzący księżyc
Autor
Książka
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy