Recenzja książki: Wrogowie publiczni

Recenzuje: Milwaukee Meg

Lata trzydzieste, lata Wielkiego Kryzysu w USA to czas gangów i wolnych strzelców, którzy żyli z rabunków, porwań i kradzieży, którzy zabijali dla sławy i przez sławę byli zabijani. Tamte czasy i, co chyba ważniejsze, tamci ludzie obrośli swojskim "tłuszczykiem" legendy; ich historie powtarzane od lat przez dziennikarzy, pisarzy, zwykłych ludzi i polityków zmieniały się wraz z sytuacją i postępującą sklerozą uczestników wydarzeń. „Wrogowie publiczni” Bryana Burrougha to próba zebrania wszystkich historii i mitów dotyczących największej fali przestępczości jaka przelała się przez USA, ułożenia chronologicznie i logicznie kolejnych wypadków, odkłamania ich i zbadania.

Takie osobistości półświatka jak Bonnie i Clyde, John Dillinger, Machine Gun Kelly, Baby Face Nelson, Barker i Karpis czy Pretty Boy Floyd polskiemu czytelnikowi mogą niewiele mówić, może z jednym wyjątkiem, ale dla Amerykanów byli i są narodowymi antybohaterami, a na pewno jednymi z najbardziej znanych postaci historycznych. To właśnie głównie im będziemy towarzyszyć w mrocznych zaułkach Chicago, w prowincjonalnych bankach zachodnich Stanów, w najszybszych samochodach i w szemranych lokalikach. To są główni bohaterowie tej opowieści, pełnej przemocy, chciwości, miłości i nafaszerowanej ołowiem z Thomsonów. Ale poznajemy też grupkę facetów z college’u, którzy nie mieli pojęcia jak trzymać pistolet, ale pod wodzą charyzmatycznego Hoovera walczyli z przestępczością, by stać się świetnie zorganizowaną drużyną, skutecznie zwalczającą przestępczość – czyli dzisiejszym potężnym FBI.

„Wrogowie publiczni” to znakomita literatura faktu, mocno sfabularyzowana. Czyta się ją jak dobry thriller - akcja jest wartka i pełna nieoczekiwanych zwrotów, bohaterowie barwni i nieprzewidywalni, nie ma jasno zarysowanej kreski między tymi ‘dobrymi’ a ‘złymi’. Burrough nie opiera się na schematach dotyczących opisywanych przestępców i nie przyjmuje najbardziej rozpowszechnionej wersji za tę prawdziwą – krytycznie odnosi się do wszystkich źródeł, a już szczególnie do wspomnień; stara się przekazać zdarzenia w kontekście wydarzeń w USA (nie oczekujmy od Amerykanina ujęcia światowego…), a nie jako oderwane od rzeczywistości przypadki. Takie oryginalne podejście połączone ze skrupulatnością sprawia że nie zawiedzie osób pragnących dowiedzieć się faktów, samych faktów i tylko faktów.

Ale największą zaletą książki jest język, w jakim została napisana – przystępnie, zgrabnie i z dużym poczuciem humoru Burrough pokazuje amerykański półświatek, prowincję i siły porządkowe. Dialogi, przepisywane lub oparte na różnych wspomnieniach, dokumentach czy raportach są barwne i pełne polotu. Nie sposób jest się oderwać, odłożyć nie przeczytawszy jeszcze tylko jednej strony, i to nie tylko dzięki natłokowi wartkiej akcji, ale właśnie przez lekki język, dowcipne opisy i komentarze.

Niestety zdarzają się także potknięcia: liczba bohaterów (porównywalna chyba z tą w „Wojnie i pokoju”) sprawia, że trudno jest całkowicie świadomie podążać za akcją i rozumieć rozmaite drobne niuanse i koneksje. I choć autor dodał na początku rozpiskę najważniejszych osób ‘dramatu’, wraz ze zdjęciami, trzeba nie lada pamięci żeby wiedzieć co dokładnie ma miejsce i kim są opisywani ludzie. Nie pomagają także, wstawione mimochodem, ciekawe fakty bez znaczenia i bez uzasadnienia: możliwe że w tym hotelu pan X spotkał się z przyszłym wspólnikiem, który może był tu, a może tam, a może spotkał się z senatorem, a może siedział w pokoju i nie wychylał nosa. Niby ciekawe, ale powoduje jeszcze większy zamęt. Miejsca i daty wielokrotnie się powtarzają; nie radzę brać „Wrogów publicznych” jako lekkiej książeczki do poczekalni, bo trzeba się mocno skupić i skoncentrować nad lekturą.

Na pewno nie zawiodą się na tej książce miłośnicy kontrowersyjnych i krwawych historii, a także ci, którzy szukają czegoś przystępnego, zgrabnie napisanego i dobrze się czytającego. Zmienne losy kolejnych przestępców wzruszą być może nawet wielbicieli literatury kobiecej… choć fani romansów raczej się zawiodą. Miłość to rzadkie i wyjątkowe zjawisko na kartach tej opowieści.

„Wrogowie publiczni” to czysta żywa literatura faktu, naprawdę dobrze napisana i frapująca. Podejrzewam że niewielu z tych, którzy się o nią pokuszą, odłoży ją na półkę nie przeczytawszy do samego końca. Ma w sobie wszystko to, czego spodziewać się można po książce mówiącej o faktach, a nie o mitach, walczącej z romantycznymi legendami, jakimi obrosły wydarzenia lat trzydziestych i sami ich uczestnicy. Dla zdecydowanej większości z nas tamci ludzie, na przykład Bonnie i Clyde, są równie realni i rzeczywiści jak Indiana Jones - warto jest więc zobaczyć, że byli ludźmi z krwi i kości, podpatrzeć co robili w wolnym czasie, co jedli, jak się ubierali – dowiedzieć się, że byli.

 

Kup książkę Wrogowie publiczni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Wrogowie publiczni
Książka
Wrogowie publiczni
Bryan Burrough
Inne książki autora
Barbarians at the Gate
Bryan Burrough0
Okładka ksiązki - Barbarians at the Gate

"The most bizarre financial mock-epic of our age. Read it open-mouthed; wonder and shudder." - "Independent". This is the story of...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy