Uroki steampunkowego świata Wolsunga
Oto pewien świat fantasy, niezbyt do tego znany. Świat, który ogarnęła Magiczna Rewolucja Przemysłowa. Świat będący mieszanką tego, co znamy z historii, i tego, co potrafi zrodzić wyobraźnia twórców. Świat pełen fantastycznych stworów, takich jak strzygi, smoki, golemy, elfy, gnomy, wiwerny czy niziołki, oraz szukających magii swojego człowieczeństwa ludzi. Takie jest steampunkowe uniwersum Wolsunga. Świat wyrosły z systemu RPG (nie mylić z RWPG), który nabrał życia i śmiało wkroczył na ścieżkę samodzielnej egzystencji poza organizmem gry. Jedną z form owej nowej egzystencji jest zbiór opowiadań Wolsung Antologia tom 1. To debiut wydawnictwa Van Der Book. Połączenie tekstów zawodowców i amatorów marzących o zawodowstwie, uczestników konkursu. Łącznie trzydzieści zupełnie różnych opowiadań, z czego trzynaście zamieszczonych w omawianym tu pierwszym tomie antologii.
Jaka jest ta książka? Dobra. Pozbawiona ewidentnie słabych elementów. Lektura kilku opowiadań sprawić może naprawdę sporą przyjemność. Nie chodzi o to, że są doskonałe pod każdym względem, ale czyta się je z przyjemnością, są należycie, solidnie warsztatowo napisane, potrafią zaciekawić, zabawić bądź rozbawić.
Zbiór Wolsung Antologia tom 1 otwiera bardzo dobre opowiadanie Krzysztofa Piskorskiego Archibald Compton i zaginione miasto Enli-La. Ciekawemu pomysłowi towarzyszą: odpowiednie wykonanie, spora dawka humoru oraz tak ważny w krótkiej formie suspens. To opowiadanie nawiązuje do nurtu fantastyki przygodowej, podobnie jak niezły Colossus Mateusza Bielskiego. Krótka Królowa Atlantydy - mniej, niestety, udana - sięga z kolei po elementy gatunku zwanego horrorem. Mocno reprezentowane w antologii są opowieści z wątkiem kryminalnym, detektywistycznym. W udanej Ostatniej pracy Perfoklesa Durronta unosi się duch Agathy Christie, postaci trolla Durronta i gnoma Herstingsa są nawiązaniem do dwójki Poirot - Hastings. Ciekawą detektywistyczną historią jest przyjemny w lekturze, ciekawie rozwijający się Krąg De Berville’a Marcina Rusinaka. Mroczną atmosferą i zagadką kryminalną może przyciągnąć Dziennik doktora Augusty. Słabszym tekstem jest natomiast krótkie Przebudzenie. Świetny Jeździec wiwern Michała Studniarka od początku przykuwa uwagę, zaliczam go zresztą do grona prawdziwych perełek omawianego zbioru. Intryga mocno wciąga, wykonanie - w pełni zadowala. Dwa opowiadania, Barona Nuchternkopfa tryumf potrójny oraz Tajemnica Kwadratu Hamiltońskiego to przyzwoite średniaki. Podobnie jest w przypadku krótkiego Dobrego zakończenia. Mocnym akcentem jest przemyślane, najdłuższe opowiadanie tej antologii - Czarne Jaskółki Macieja Guzka. Łączy cechy prozy sensacyjnej i kryminalnej. Dużo w nim opisów, sporo rozmyślań. Autor mógł sobie na to pozwolić, biorąc pod uwagę objętość opowiadania, które pozostawia bardzo dobre wrażenie.
Zebrane w antologii opowiadania mają różną długość, różną atmosferę. Łączą je świat Wolsunga, steampunk, magia, XIX wieczna elegancja i dosyć dziwaczne z naszego punktu widzenia maszyny. Zbiór Wolsung Antologia tom 1 można ocenić jako naprawdę niezły. Każdy wielbiciel tego gatunku może w nim znaleźć coś dla siebie. Do mnie najbardziej przemawiają opowiadania zabawne, takie, w których humor odgrywa niepoślednią rolę, cenię bowiem trudną sztukę pisania dowcipnego w sposób mało drażniący i mało irytujący. Pisać depresyjne, mętne teksty jest o wiele łatwiej o czym świadczą pełne tego typu twórczości księgarskie półki. To jednak nie reguła - nie ma w zbiorze pozycji ewidentnie słabych, do części czytelników przemówić więc mogą zupełnie inne pomysły autorów. Pomysły te może nie są oszałamiające, większość z nich ma jednak pieczęć oryginalności. Zaskakuje też poprawność warsztatowa większości zawartych w tekście opowiadań. Trudno mieć poważne uwagi również do formalnej strony tekstów, do formy językowej, stylistycznej, co również uznać należy za sukces zbioru.
Steampunk, również w rodzimym wykonaniu, może mieć dużo uroku, o czym dobitnie świadczy antologia Wolsung. Jest w końcu kolejnym sposobem przyglądania się otaczającemu nas światu i zaludniającym go stworzeniom. Analizowania go nie wprost, a poprzez spojrzenie w zwierciadła rodem z lunaparkowego Gabinetu Krzywych Luster. Czasami jest zabawnie, czasami - mrocznie, chwilami - refleksyjnie, chwilami - rozrywkowo, często zaś inaczej niż zwykle.
"Peter Parker, jakiego znaliśmy od lat, nie żyje. Jego miejsce zajął jego odwieczny wróg Dr Octopus. Przejął ciało Petera i obowiązki Spider-Mana...
Jedyna podróż po kuchniach świata, którą odbyli najdzielniejsi polscy blogerzy. Podróż o bardzo innowacyjnej formule, pełna wrażeń...