Pierwsza wojna światowa prowadzona była praktycznie wszędzie – w Europie, w Afryce, w Azji, na wodzie, pod wodą, w powietrzu, na ziemi i… pod ziemią. Choć wszyscy pamiętają o okopach (a nawet są one pierwszą sprawą, jaka wielu kojarzy się z I wojną), to dziwnym trafem przed wzrokiem nawet najbardziej bacznych miłośników historii ukryły się wszelakie podkopy, tunele i podziemne systemy obrony, stosowane w tym samym czasie. W opracowaniach trudno było o nich znaleźć cokolwiek ponad jednozdaniową wzmiankę czy przypis – ale z głębi zapomnienia zdołał je wykopać Simon Jones, militarysta i miłośnik inżynierii, w swojej książce Wojna pod ziemią 1914-1918.
Publikacja ta jest próbą jak najbardziej dokładnego opisania wszystkich form walki pod ziemią na froncie zachodnim w okresie I wojny światowej, z uwzględnieniem zarówno militarnej, jak i inżynieryjnej strony problemu - dlatego też oprócz opisu strategicznego i taktycznego znaczenia prac saperskich (czyli: gdzie, kiedy, po co i z czyjego rozkazu schodzono do podziemia), mamy tu też przedstawione sposoby prowadzenia prac i główne problemy techniczne, jakie podczas tego napotykano. Jones zadał sobie też trud opisania, porównania i scharakteryzowania technik używanych przez wszystkie trzy mocarstwa zaangażowane na froncie zachodnim – Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, nie skupiając się tylko na jednym z nich. Szerokie ujęcie tematu mocno odbija się na układzie książki, która do połowy składa się z opisu poszczególnych i najistotniejszych bitew, w których skorzystano z podziemnego wsparcia, a której końcówka natomiast zawiera ogólne informacje na temat stosowanych technologii i sposobów ich wykorzystania.
W tym też tkwi główny problem tej książki – brak jasnej i konsekwentnie realizowanej wizji autora, jak właściwie ma ona wyglądać. Udane jest rozpoczęcie od rysu historycznego, ale późniejsze przejście do szczegółów, czyli opisu toczonej pod ziemią bitwy pod Sommą czy Arras, by w końcu dojść do wniosków ogólnych i opisu, do czego przydawały się prace ziemne w czasie I wojny, jest niezbyt przemyślane. Na szczęście Jones się nie powtarza, ale za to rozrzuca po całej książce strzępki informacji - tak, że czytelnik musi włożyć sporo wysiłku, by złożyć w całość wiadomości o danym elemencie podziemnej walki. Nie bez winy jest tu też nagła zmiana koncepcji: w pierwszych kilku rozdziałach autor kurczowo trzyma się chronologii (co już byłoby jakimś sposobem na usystematyzowanie faktów), by potem o tym zapomnieć i to się cofać, to wybiegać w przód; nagle od opisywania szczegółów przechodząc do ogółów.
Mogłoby to dość mocno przeszkadzać, gdyby nie fakt, że czytelnik będzie prawdopodobnie zbyt przejęty ilością i jakością zebranych przez Jonesa danych, by zajmować się czymś tak beznadziejnie nudnym jak chronologia. Na 330 stronach tej książki udało się autorowi pokazać dokładnie i interesująco, co działo się pod powierzchnią frontu – militarne szczegóły przeplatają się z technicznymi, wspomnienia żołnierzy – z fragmentami saperskich instrukcji. Autor przedstawia także interesujące zestawienia, porównania oraz wnioski, nie zostawiając czytelnika sam na sam z lawiną faktów, ale zgrabnie i interesująco informacje komentując. Jones ma też wystarczający talent do przekazywania informacji, by pomimo usilnego próbowania upchnięcia jak największej ilości informacji w jednym zdaniu, nie udało mu się uczynić z Wojny pod ziemią encyklopedii – choć książka jest naszpikowana informacjami, czyta się ją całkiem przyjemnie.
Publikacja jest warta uwagi jeszcze dzięki jednemu szczegółowi – dzięki ilustracjom. Liczne schematy, rysunki, oryginalne ryciny ze specjalistycznych publikacji z czasów I wojny oraz zdjęcia są jej integralną częścią i same w sobie są na tyle intrygujące, że zachęcają do dłuższej kontemplacji, a nie tylko do szybkiego "przelecenia" wzrokiem. W znakomitej większości są też odpowiedniej wielkości, więc można je oglądać bez szkła powiększającego.
Wojna pod ziemią 1914 – 1918 to interesująca publikacja, w dokładny sposób opisująca mało znany aspekt I wojny światowej. Powinien jej przeczytanie rozważyć każdy miłośnik historii, który nie lubi mieć braków w wiedzy ogólnej – ale jest ona przeznaczona raczej dla tych, którzy mają już jakąś wiedzę na temat opisywanego okresu. Może i nieco chaotyczna, ale na pewno warta jest przejrzenia.