Zmagania z samym sobą
Czy istnieją ludzie idealni? Istnieją - tak przynajmniej głoszą liczni celebryci, którzy nieustannie wdzięczą się i promują w mediach. Również wielbiciele sztucznie uśmiechniętych masek, za którymi ukrywa się swoje prawdziwe ja czy zwolennicy samookłamywania się, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością ogłaszający, że są wspaniali i niczego w swoim życiu nie muszą już zmieniać. Także ci, którzy uważają, że unikanie czynienia wielkiego zła oznacza automatycznie bycie dobrym człowiekiem (nie zabiłem matki, nie okradłem staruszki). Większość ludzi ma poczucie skaz na obrazie samych siebie. Istnienia różnych stron swojej osobowości, różnych wymiarów dobra i zła, które potrafią dochodzić do głosu w ich życiu. Krzywdzenia - nie zawsze celowego, zamierzonego - innych. Zmagań, które codziennie musimy toczyć sami ze sobą zarówno wtedy, kiedy mając możliwość zrobienia czegoś dobrego, nie robimy tego (bo, dajmy na to, nie mamy ochoty), jak i wtedy, kiedy mając wybór, robimy coś złego czy twierdzimy, że musieliśmy zrobić coś niedobrego, bo nie mieliśmy innego wyjścia z sytuacji.
Książka Wilki dwa. Męska przeprawa przez życie porusza temat walki dobra ze złem w życiu każdego z nas. Nie tej abstrakcyjnej, na poziomie złożonych filozoficznych dysput, a tej realnej, związanej z całkiem zwykłymi sytuacjami. Z jednej strony owe tytułowe wilki uosabiają dwie siły, które nami targają. Siły, które próbują nas skłonić do takiego, a nie innego postępowania. Jedną - dobrą, która namawia nas do trudniejszych, bardziej wymagających wyborów i drugą - złą, który próbuje nas skłonić do nie stawiania sobie wymagań, kierowania się tylko własnym dobrem, życia ukierunkowanego na zaspokajanie głównie własnych potrzeb. Z drugiej strony - tytułowe dwa wilki reprezentują Boga i szatana. Wilka dobrego, który pragnie, abyśmy żyli harmonijnie, szczęśliwie i byli dobrzy nie tylko dla siebie, a także wilka złego, który stara się wmanewrować nas w pozorne dobro płytkiego samozadowolenia, zaskakująco szybko prowadzącego do uzależnienia od czynienia zła (chociażby alkohol, narkotyki). Dobro, jak zauważa ojciec Szustak, wymaga zawsze pewnego wysiłku, jego czynienie nie staje się automatycznie coraz prostsze. Niejako nie uzależnia, pozostawiając zawsze wybór sprawą otwartą. Zło z czasem przychodzi coraz łatwiej, powszednieje i żąda coraz większych „ofiar”. Uzależnia i poprzez złożone mechanizmy usprawiedliwia się, tłumaczy, zmusza do zaspokajania coraz większych wymagań.
Wilki dwa są książkowym zapisem rekolekcji internetowych, które miały miejsce w 2013 roku. Ich tematyka jednak pozostaje zawsze aktualna i może być inspiracją w każdym momencie życia, o ile tylko ktoś chce z tego korzystać.
W rozmowach na łamach książki spotykają się dwie wyraziste osobowości: trochę młodszy ojciec Adam Szustak OP (ur. 1978) – dominikanin, wędrowny kaznodzieja, duszpasterz akademicki, rekolekcjonista oraz trochę starszy Robert „Litza" Friedrich (1968) - muzyk rockowy, gitarzysta, kompozytor, producent muzyczny, najbardziej chyba znany z grania w zespołach Arka Noego oraz 2Tm2,3. Rozmawiają oni nie tyle jak dwaj teolodzy, pewni siebie eksperci, co jak ludzie próbujący zrozumieć własne życie, wiarę, codzienne dylematy wybierania pomiędzy dobrem a złem. Do własnego życia szczególnie odnosi się Litza – nie było to życie łatwe, sielankowe, a proces jego przemiany w czasie głoszenia rekolekcji trwał nadal. Droga z nastawieniem na innych jest zawsze drogą pod górę, życie tylko dla siebie jest zjeżdżaniem z górki - można powiedzieć: na własnym tyłku (może i zjazd to chwilami bolesny, ale nie wymagający wielkiego wysiłku). Przykłady, które podaje Litza, są konkretne. Są one otwarciem się i przełamaniem naturalnego skądinąd oporu przed ukazywaniem swoich słabości, samego siebie w negatywnym świetle. Litza – w przeciwieństwie do niektórych uczestników życia medialnego – nie czyni ze swoich upadków listy powodów do dumy. Pokazuje raczej, że o wiele łatwiej jest wybierać własne „ja” niż realnie nie tylko myśleć, ale też dbać o dobro innych, zwłaszcza bliskich. Inną sprawą jest to, czy łatwiejsze postępowanie czyni nas szczęśliwszymi. Ojciec Szustak patrzy bardziej ogólnie. Choć nie całkiem unika odniesień do własnych doświadczeń, rozpatruje poruszane kwestie w świetle Biblii, psychologii, praw rządzących życiem duchowym. Rozmówcy uzupełniają się. Z jednej strony - więcej emocji i konkretu, z drugiej - spojrzenie uogólnione, z szerszej perspektywy. Do tego dwa sposoby wyrażania myśli, emocji.
Ciekawa jest forma tych zapisków rekolekcyjnych: często podawany jest jakiś fragment z Biblii, potem rozmowa na konkretny temat, wyciąganie wniosków i proponowanie zadania na dany dzień. Inspirowanie do refleksji nad tym, kim jesteśmy, jak żyjemy, dokąd zmierzamy i czy idąc swoją drogą, nie krzywdzimy przy tym nie tylko siebie, ale i innych. Tych, których na tej drodze napotykamy.
Mogą w rekolekcyjnych rozmowach pojawiać się pewne nieścisłości, stwierdzenia przerysowane. To nie są rozmowy dwóch naukowców, a język ma być obrazowy i przemawiający do wyobraźni. Chodzi bardziej o sens myśli niż precyzję. I wydaje się, że tę rolę rozmowy Szustaka i Litzy pełnią bardzo dobrze. Droga rozwoju to zawsze mozolna wspinaczka. Nic, co wartościowe nie przychodzi samo z siebie, bez wysiłku. Z drugiej strony - ten, kto nie wchodzi na szczyt, nie ma okazji podziwiać rozpościerających się stamtąd widoków. Warto iść ku szczytom i pomagać innym je osiągać. Wtedy codzienność, nasze życie ma głębszy sens. Książka Wilki Dwa. Męska przeprawa przez życie może nam w tym pomóc.