Recenzja książki: Wielkie zauroczenie

Recenzuje: mrowka

Jest to książka-zaskoczenie. Niby dla specjalistów, niby dla miłośników wspinaczki górskiej – a jednak krąg czytelników znacznie się poszerza za sprawą pomysłowych opisów Steph Davis. Chociaż wiele tu uwag zrozumiałych tylko dla tych, którzy zajmują się tym sportem ekstremalnym, to jednak książka ma szanse zainteresować również czytelników, którym wspinaczka jest obca.

 

„Wielkie zauroczenie” to połączenie książki hobbystycznej – raportu ze zdobywania kolejnych gór, ze zmagań z grawitacją, przyrodą, z własnymi słabościami – z opowieścią o człowieku, autobiograficzną relacją z życia wśród skał. To nie wszystko – w części opowiadań i szkiców przemyca Steph Davis metody doskonalenia charakteru czy kształtowanie się relacji z innymi ludźmi. Kolejne teksty zamieszczone w książce są podporządkowane górom.

 

Pisze autorka o przygotowaniach do swoich wypraw, logistyce, poszukiwaniu partnerów, z którymi można wspinać się na skalne bloki, wreszcie o trudach samej wspinaczki, rysach skalnych, zmaganiach ze sprzętem i pogodą. Czasem używa nieznanych laikom terminów, nazw sprzętu, sposobów na wspinanie się – to dla nieobeznanych z tematem może być podczas lektury duże utrudnienie, zwłaszcza że brakuje tu słowniczka podstawowych nazw, wiele razy trzeba się po prostu domyślać, na czym polegają opisywane przez autorkę zachowania. Paradoksalnie – nie jest to utrudnienie barierą nie do przejścia: specjaliści i hobbyści bez problemu zrozumieją, o co chodzi, a ci, którym wspinaczka jest obojętna – nie muszą, traktując te fragmenty po prostu jako informacje o etapie wspinania się.

 

Urok książki Davis dla wielbicieli zdobywania kolejnych skalnych formacji jest niezaprzeczalny i oczywisty. Co autorka oferuje znacznie liczniejszej „reszcie” potencjalnych odbiorców? Przede wszystkim – nie traci z oczu sfery „emocjonalnej”. Umiejętnie buduje napięcie, potrafi grać na odczuciach czytelników, wprowadzać ich w atmosferę podniosłości, szczęścia czy rezygnacji. Nigdy nie wiadomo, czy opowiadanie-wspomnienie zakończy się sukcesem czy klęską, nieprzewidywalność jest jednym z atutów Steph Davis. Widać ogromną dyscyplinę myślową i dobrze ustawiane priorytety. Atrakcyjne dla wspinaczkowych laików będzie odzwierciedlanie całej palety odczuć towarzyszących sportowcom. Nadziei na sukces, lęku przed śmiercią, szacunku do natury…

 

„Wielkie zauroczenie” to też opowieść o przyjaźniach i zaufaniu, niezbędnych w trakcie górskiej wspinaczki. Analizy cech charaktery partnerów przynosiły zaskakujące wniosku natury ogólnoludzkiej. Nie brakowało tu i wzruszających opowieści – jak choćby historii sparaliżowanej Beth, która mimo groźnego upadku, z pomocą znajomych dalej mogła wdrapywać się na szczyty. Nie ma za to opowiadania o miłości – Steph Davis przytacza raczej historię swoich kłótni z przyszłym mężem, zapowiadana w podtytule miłość to głównie miłość do gór. Dzięki temu unika autorka sentymentów. Ustrzega się błędu często popełnianego przez narratorów-hobbystów: nie traci z oczu odbiorców swojego tekstu, choć przy tym sprawia wrażenie jakby najważniejsza była wspinaczka, nie książka. Dzięki temu czytelnicy niemal uczestniczą w życiu Davis. „Wielkie zauroczenie” przemienia się w rodzaj pamiętnika. Zwierzenia okraszone są zdjęciami – widokami nieraz mrożącymi krew w żyłach, ale wszystkich szczegółów i niespodzianek z książki nie będę tu zdradzać…

Kup książkę Wielkie zauroczenie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Wielkie zauroczenie
Autor
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy