Wielka księga kwiatów
Na mojej osobistej półce z poradnikami dotyczącymi hodowli roślin zawsze znajdzie się miejsce na dodatkowy album z kwiatami. Szczególnie na album tak pięknie wydany. Papier kredowy, duże, wyraźne, kolorowe ilustracje, szczegółowe opisy, a przy tym poręczny format książki, pozwalający na zabranie leksykonu do ogródka i porównanie tego, co widzimy na kolejnych stronach z tym, co znajdziemy w ziemi.
Leksykon doskonale segreguje rośliny, dzieląc je na tarasowe i na ogrodowe, na bulwiaste, cebulowe, jednoroczne i wieloletnie, sukulenty, róże, rośliny okrywowe i egzotyczne. Największą niespodzianką są przepisy kulinarne, które pozwalają wykorzystać to, co w ogródku urośnie.
Czy wiedzieliście, że można ugotować zupę kremową z fiołkami? Albo usmażyć omlet z kwieciem dyni? Można, oczywiście. Będzie pięknie i smacznie. Po prostu warto spróbować. To, co wstawiamy do wazonu, często nadaje się i na talerz. Niejeden z polnych i ogrodowych kwiatów doskonale przyozdobi kostki lodu, zamrożony w pięknej formie. Kto tak podaje drinki? Ręka do góry.
Oprócz tych fantastycznych pomysłów autor zadbał też o przejrzyste tabele, w których opisał, jakie rośliny kwitnące poleca do domu, jakie – na zacienione parapety, co sadzić na słonecznym balkonie, co lepiej rośnie w klimacie nadmorskim, a co w górach. Dowiemy się, jak ochronić kwiaty podczas długich zim, jak sobie radzić ze szkodnikami i dlaczego cebule kwiatowe powinny trochę przeschnąć przed kolejnym kwitnieniem.
Jeśli macie rośliny, które nieładnie rosną, nie mają kwiatów, są rachityczne i słabe, to na pewno popełniacie jakiś błąd, który dzięki temu prostemu poradnikowi łatwo i szybko możecie naprawić. A gdy już zgłębicie wszystkie zagadki ogrodnictwa, gdy wasze kwiaty i zioła pięknie urosną, możecie wybrać, które z nich zasuszyć, jak to zrobić, aby cieszyć się nimi także w długie zimowe popołudnia.
Zielarstwo i ogrodnictwo to nie wiedza tajemna, choć kiedyś była zarezerwowana tylko dla wybranych. Dziś wymaga trochę informacji z zakresu biologii, trochę – z historii sztuki (zwłaszcza przy projektowaniu ogródka i balkonu), trochę z chemii, sporo zdrowego rozsądku i już możemy zostać zielarzami czy zielarkami, specjalistami od najpiękniejszych tulipanów w okolicy, a nasze puste, bure balkony i ogródki zakwitną i zaproszą do siebie owady i ptaki.
Kiedyś znajomość roślin, odróżnianie tych pożytecznych od trujących, należała do „wiedzących”, przekazywano ją z pokolenia na pokolenie. Po leki chodziło się do zielarki, często owianej złą sławą wiedźmy. Najpiękniejsze herbaria, rosaria, ogrody kwiatowe powstawały w klasztorach i przy pałacach królewskich. Pierwsze wzmianki o herbatce z naszego ogródkowego rumianku pochodzą sprzed czterech tysięcy lat. Nieco młodsze są papirusy Ebersa, zawierające długi spis roślin leczniczych, wśród których jest anyż, aloes i nasza ogródkowa mięta. Pierwsi aptekarze komponowali rośliny lecznicze na wszelkie dolegliwości. Dziś tę funkcje przejęły firmy farmaceutyczne, ale sporo ziół możemy pozyskać sami. Tu przyjemne łączy się z pożytecznym, zdrowie – z wiedzą, poszukiwania – z nauką. To wspaniała zabawa, przyjemna praca na powietrzu, która daje mnóstwo radości. Dobremu ogrodnikowi kwiaty rosną w oczach, a nie ma nic przyjemniejszego od wielogodzinnych obserwacji sadzonek, które zamieniają się w dojrzałe, kolorowe rośliny. Róbmy to z głową i skorzystajmy z dobrego poradnika.
Polecam.
Drugi tom sagi o wiecznym Batmanie tworzonej przez prawie trzydziestu autorów, którzy - z zachowaniem pełnej spójności fabularnej...
Miniprzewodnik Wydawnictwa Bezdroża opisujący najważniejsze atrakcje turystyczne miasta bądź regionu. Poznasz historię miejsca, przeczytasz opisy atrakcji...