Rozwijanie talentów i zainteresowań powinno rozpocząć się już od najmłodszych lat. Aby dobrze wybrać swoją przyszłą pasję, a być może i związany z nią zawód oraz drogę kariery, należy rozważyć wszystkie tego dobre i złe strony. Pomocna, kierowana przede wszystkim do dziewcząt i ich rodziców może okazać się w takim momencie „Wielka księga baletu”, która zachęca do podjęcia wyzwania, jakim jest taniec klasyczny oraz skłania do związania z nim swojej przyszłości.
Książka Roberto Baiocchiego zbudowana jest z kilku części. Pierwszą z nich stanowi opis historii tańca, jego rozwoju, przemian, jakim ulegał i motywów, z których na przestrzeni wieków czerpał. Jednak zasadniczą częścią książki jest rozdział poświęcony krokom wykonywanym w balecie. Autor z wielką dokładnością opisuje pozycje rąk, nóg i stóp, ułożenie ciała podczas tańca czy konkretne już kroki będące podstawą opowieści scenicznej. Opisom towarzyszą ilustracje, bez których zrozumienie tekstu byłyby trudne, a czasem nawet niemożliwe. Dalsza część „Wielkiej księgi baletu” opatrzona jest informacjami dotyczącymi najważniejszych kompozytorów – Prokofiewa, Czajkowskiego czy Strawińskiego. Bardzo interesującym rozdziałem jest także ten opisujący najpopularniejsze balety świata, wśród których na szczególną uwagę zasługuje „Jezioro łabędzie” i „Coppelia”. Nie zabrakło także na kartach książki miejsca poświęconego największym sławom baletu – Michaiłowi Barysznikowi, Rudolfowi Nuriejewowi czy Roselli Hightower. Autor – również tancerz – opisuje własną historię związaną z baletem. Wspomina, z jak wielką determinacją szukał szkoły tańca, która przyjęłaby go we własne szeregi. Opisuje także swoją wielką fascynację baletem, miłość, jaką darzy taniec czy wreszcie ulubione przedstawienia. Roberto Baiocchi podkreśla jednak, że bez zaangażowania i bardzo ciężkiej pracy trudno zostać mistrzem tańca.
„Wielka księga baletu” to książka, dla której ciężko jest znaleźć właściwych odbiorców. Z początku wydaje się, że publikację powinny czytać przyszłe baletnice oraz przyszli tancerze, jednak wraz z zagłębianiem się w lekturę można odnieść wrażenie, że książka kierowana jest raczej do osób, które baletu już troszkę zakosztowały. Liczne są bowiem specjalistyczne terminy, głównie w języku francuskim, dotyczące kroków i pozycji, które trudno jest zrozumieć bez odpowiedniego przygotowania, nie wspominając o samym już wykonaniu. Mimo że autor podróż po świecie baletu rozpoczyna od podstaw – opisu ułożenia stóp i najprostszych kroków, to nawet te najłatwiejsze, gdy usiłuje wykonać je amator, wydają się szczytem wysublimowanych akrobacji. Można zatem stwierdzić, że po publikację powinni sięgać przede wszystkim początkujący tancerze, którzy potrzebują małego wsparcia ze strony książki. Rodzice natomiast odnajdą w książce adresy szkół baletowych – zarówno w kraju, jak i za granicą.
Książka Roberto Baiocchiego to publikacja, którą przegląda się z niesłabnącą przyjemnością. Liczne, duże zdjęcia przedstawień baletowych, tancerzy czy choreografii z pewnością wzbudzą zachwyt czytelnika. Jednak jasnoróżowa kolorystyka, w jakiej utrzymana jest cała szata graficzna, dość jasno określa książkę jako lekturę zdecydowanie dla dziewcząt. „Wielka księga baletu” to także doskonała publikacja, która pozwoli odkryć drzemiące w dorastających dzieciach talenty i być może sprawi, że skierują one swoją uwagę ku tańcowi klasycznemu. Jednak nawet najpiękniejsza książka nie zmniejszy wysiłku i ilości pracy, jaką należy poświęcić, aby stać się prawdziwą primabaleriną czy – wreszcie – wymarzoną étoile.