Faraon Ramzes jako ryś, Attyla jako lis, Juliusz Cezar jako pies, Dżyngis-Chan jako borsuk, Ryszard Lwie Serce jako słodki miś, Tupac, król Inków, przestawiony jako krokodyl, Karol Wielki jako gusiec czy Hannibal Kartagiński jako lew - to tylko niektórzy z bohaterów książki o wielkich wodzach. W ilustracjach Tony'ego Wolfa wyraźnie widać fascynacje animalistyczne.
Książka Wielcy wodzowie oferuje w założeniach fascynującą podróż w głąb historii, gdzie ścierają się ze sobą polityka i wielkie namiętności. Przystępne wyjaśnienia i adekwatne rysunki mają przybliżyć czytelnikom losy wielkich przywódców. To taka niby-encyklopedia, opowiadająca w skrócie o przywódcach, którzy zmienili losy świata. Szkoda tylko, że przywódcy ci wyglądają jak bohaterowie kreskówek. Mimo wszystko, przydałoby się pokazać, jak wyglądali naprawdę. Wbrew pozorom teksty wcale nie są skierowane do dzieci, przeciążone szczegółami, nie ułatwiają zapamiętania najważniejszych rzeczy.
Zastanowić się trzeba, do kogo skierowana jest ta książka. Do uczniów pierwszych klas szkoły podstawowej? Być może. Ale czy ktokolwiek z nich wie, czym były Cesarstwo Rzymskie, Germania, Akka, Tracja, Macedonia, Szwabia? Czy mówią im cokolwiek daty: 1155, 1471 czy 1603? A jeśli jest to propozycja dla starszych dzieciaków, gimnazjalistów powiedzmy, to czy przedstawianie bohaterów w postaci zwierząt jest uzasadnione? Nie jest to z pewnością książka do czytania dzieciom przed snem. Nie jest to także podręcznik historii. Więc czym jest publikacja Wolfa? Być może sami młodzi czytelnicy powinni ocenić, czy taka forma przekazywania wiedzy historycznej im odpowiada. Opowieści o wodzach są bowiem naszpikowane informacjami, a zarazem wyrwane z historycznego kontekstu, co może prowadzić do chaosu. Na jednej stronie król Prus Fryderyk II, a na następnej Jerzy Waszyngton. Czy coś ich łączy prócz tego, że znaleźli się w jednej książce?
Publikację można, oczywiście, potraktować także jako encyklopedię, która estetycznie wygląda na półce i dobitnie świadczy o oczytaniu właściciela. Być może książka ta może też służyć jako pewne uzupełnienie szkolnej wiedzy, zobaczenie jej w innej nieco formie, co sprzyjać powinno lepszemu zapamiętywaniu i kojarzeniu faktów. Sama w sobie jest jednak nieco wymuszona. To tak, jakby wziąć najważniejsze postaci z historii, po czym narysować ich losy w formie kreskówkowej. Czy to przekona młodych czytelników do zainteresowania się faktami i do sięgnięcia do źródeł?
Karolina jest bardzo niesforną, małą krówką. Rozrabia dużo, ale zawsze znajdzie sposób, aby udobruchać mamę!...
Nie wstydź się, Be-Be! Masz na farmie wielu przyjaciół, a Twoja mama jest z Ciebie dumna....