Opasłe tomiszcze zatytułowane „Wielcy kompozytorzy i ich czasy” autor Michael Steen zadedykował tym, którzy chcą wiedzieć więcej. We wstępie wyjaśnia także, że pozycją tą mogą być zainteresowani szczególnie ci, nie mający czasu ani upodobania do obszerniejszych lektur indywidualnych biografii największych muzyków świata. Argumentację tę uważam za zupełnie słuszną, traktując bowiem zaprezentowane życiorysy w sposób zajawkowy, anegdotyczny, pisarza stwarza nie tylko ujęcie przekrojowe, może tym samym zachęcić kogoś do samodzielnego sięgnięcia po prace bardziej wnikliwe, skupiające się wokół jednej osobowości twórczej.
Kompendium, które proponuje nam Steen nosi w sobie zamiar demitologizacji ikon muzyki klasycznej. Odczarowane zostaje nasze mniemanie o wielu jej przedstawicielach, które często sprowadza się do tego, że postrzegamy ich jako osoby, nierealistyczne, wycięte z papieru, pomnikowe, żyjące jedynie natchnieniem i komponowaniem dla potomnych. Swój zbiór szkiców autor rozpoczął od lat dziewięćdziesiątych XVII wieku, na przystawkę serwując opowieści z życia Bacha i Haendla, kończy zaś w pierwszej połowie minionego stulecia informacjami na temat angielskich twórców: Elgara, Williamsa i Brittena. Wybór ten podyktowany był samym charakterem tworzonej przez kompozytorów muzyki. Steen kierował się tu zasadą eliptyczności – początkiem jest jej tonacyjność, końcem, zerwanie z jej zasadą.
Pierwsza część książki, poprzedzona odnośnikami kartograficznymi w postaci map, na których naniesiono miejsca urodzin artystów, zarysowuje tło historyczne kształtowania się muzyki klasycznej z jej najważniejszych ośrodkami Włochami i państwem niemieckim. Można tu zaczerpnąć garść informacji dotyczących muzyki „późnobarokowej”, opery włoskiej. Dalsze rozdziały poświęcono już samym sylwetkom twórców. Pisarza interesuje głównie środowisko, z którego wywodzili się i w którym tworzyli, los ich dzieł za ich życia i po śmierci.
Dowiadujemy się ciekawostek o ówczesnych funkcjonowaniu praw autorskich (restrykcje obowiązujące w ochronie dzieł literackich nie były już tak przejrzyste jeśli chodzi o ich muzyczny odpowiednik), wykorzystywaniu młodocianych geniuszy, takich, jak m.in. Mozart, w celach zarobkowych, miłosnych podbojach kochliwych wybraków Muz. W książce przedstawiono szczegóły m.in. pogłębiającej się głuchoty Beethovena, hulaszczego trybu spędzania czasu przez Schuberta, przygód Berlioza na Montmartre, kontaktów Brahmsa z Wagnerem, problemów alkoholowych Musorgskiego, kuluarów choroby nowotworowej, z jaką zmagał się Debussy.
Książkę tę czyta się naprawdę dobrze. Nie przytłacza ilością suchych informacji i dat, choć utrzymuje poziom publikacji naukowej, odwołującej się do tego, co do tej pory zdołano o każdym kompozytorów napisać. Z jej lekturą jest troszkę jak z projekcją filmów „Amadeusz” Miloša Formana czy „Immortal Beloved” Bernarda Rose’a, w których muzyka koegzystuje na równi z burzliwym życiem jej twórców. „Wielcy kompozytorzy i ich czasy” bazuje na tej zasadzie i dlatego stanowi pasjonujący literacki wojaż, nie zaś nudną przeprawę elaboratową.