Ponura i brudna Anglia osobliwej epoki wiktoriańskiej, w której przemysł bazuje na magii. W powszechnym użyciu jest eter – pierwiastek dający kształtować się siłą woli. Jego wydobycie zaczyna być zagrożone, a kraj coraz częściej rozrywają zamieszki i strajki. Zawieszony między dwoma światami Robert Borrows próbuje rozwikłać tajemnicę rodzinnej tragedii sprzed lat oraz przyjąć odpowiednią postawę przed nadchodzącym, nowym Wiekiem.
Wieki Światła to pierwsza powieść Iana R. MacLeoda wydana w Polsce. Ukazała się w serii Uczta Wyobraźni i stanowi idealne potwierdzenie, jak bardzo właściwa jest ta nazwa. Bowiem, podobnie jak pozostałe tytuły, rozpala zmysły czytelnika do czerwoności, a umysł, strona za stroną, wznosi się na wyżyny wizualizacji. Wszystko za sprawą formy, jaką MacLeod nadał swojej książce.
Każdą stronę opowieści zapełniają gęste (czasami aż do przesady) opisy złożone z misternie skonstruowanych zdań. Przez to kreacja świata absorbuje zupełnie, a wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Styl momentami wydaję się tak zawiesisty i przeładowany, że zaczyna dusić w piersi, a brudna rzeczywistość Anglii w tej alternatywnej historii przytłacza, niepokoi i fascynuje zarazem. Główny bohater, niczym Cezary Baryka, odkrywa kolejne punkty na mapie, jednocześnie zmieniając własne przekonania. Zaczyna jako buntownik, później staje się uciekinierem i socjalistą, aby na końcu dojrzeć. Jednocześnie cały czas wydaje się zawieszony między dwoma światami – biedoty walczącej o sprawiedliwość i bogatych cechowych, którzy obawiają się zmian. To rozdarcie sprawia, że jako socjalista Borrows jawi się niepełnym, co nie pozwala mu osiągnąć wewnętrznej równowagi. Wpływ ma na to także tragedia sprzed lat oraz fascynująca postać Anny.
Dzieciństwo, kraina młodości oraz podróż z matką u boku - to elementy, które cały czas wracają. Każda decyzja, każdy krok i każdy czyn wydają się motywowane właśnie wydarzeniami minionymi. Anna, niczym zjawa, wypełnia te wizje, stając się jedynym kontaktem, który poprzez przeszłość może dać bohaterowi wytchnienie w przyszłości. Mimo jej niechęci, jej odmienności, Robert z uporem Syzyfa podąża za nią, powoli mierząc się z własnymi demonami. Równocześnie te wydarzenia przekładają się na poczynania rewolucjonistów, którzy korzystają z pomocy Borrowsa i zdobywają w ten sposób klucz do zburzenia porządku świata. Wszystko to prowadzi do nowego, lepszego wieku.
Czy aby na pewno?
Nie do końca. Przewrót jak zawsze okazuję się krwawy, lecz w nowym stuleciu wiele rzeczy się odmieni, ale zdecydowanie zbyt wiele pozostanie bez zmian. Bohater nadal będzie rozerwany, nadal pozostanie poszukiwaczem, który mimo pokonania demonów przeszłości, wciąż nie zazna pełnego spokoju. Będzie trawiło go niespełnione uczucie oraz ciągły bieg za ulotną prawdą na temat świata. Oczywiście, znajdzie pewien sposób na skompensowanie braków, jednak czy aby na pewno będzie to sposób skuteczny? Na to pytanie trzeba jednak odpowiedzieć samodzielnie, zapoznawszy się z treścią tej wymagającej i niejednoznacznej powieści, która zadziwia sprawnością językową oraz bolesnymi prawdami na temat życia. Prawdami, dla których w tym wypadku fantastyka okazała się doskonałym nośnikiem.
Mamy dziewięćdziesiąty dziewiąty rok Wieku Światła. Alice Meynell, wykorzystując wszystkie talenty pięknej kobiety oraz parę innych, bardziej tajemniczych...
OBUDŹ SIĘ I ŚNIJ Jest rok 1940 i Hollywood zostało zdominowane przez emotyki, filmy wykorzystujące tajemnicze pole Bechmeira, do przekazywania uczuć...