Szerokim echem rozeszła się wieść o odnalezieniu opowiadania Gustawa Herlinga – Grudzińskiego Wędrowiec cmentarny, napisanego w 2000 roku krótko przed śmiercią pisarza. Utwór opublikowany obecnie przez Wydawnictwo Literackie został spisany na kilkudziesięciu stronach kalendarza, W Wędrowcu przywołana zostaje sprawa masowego mordu dokonanego na muzułmanach bośniackich w Srebrenicy w 1995 roku. Zamordowano wówczas dziesięć tysięcy mężczyzn, starców, kobiet i dzieci. Odpowiedzialnymi za tę zbrodnię byli Serbowie Mladicia i Karadžicia. To tragiczne wydarzenie jest jednak tylko tłem utworu. Herling – Grudziński bohaterem opowiadania czyni Zdravka Malića, trzeciego spośród przywódców odpowiedzialnych za masakrę w Srebrenicy. Poznajemy go, gdy z fałszywym paszportem dostaje się najpierw do Triestu, później do Rzymu, gdzie mieszka na cmentarzu - mimo strachu tylko tu czuje się bezpieczny. Zbliża się Boże Narodzenie 1999 roku. Nasz bohater żyje jak przysłowiowy cień człowieka: unika ludzi, grzeje się w kinie, by wrócić później na noc do cmentarnego grobowca. Cały czas próbuje sam siebie rozgrzeszyć z własnych win, swoich grzechów. Często wraca do wspomnień z przeszłości. Malić był bowiem za tym, by przeprowadzić całą akcję tak, by odbyła się bez rozlewu krwi. Niestety, w chwili masakry zabijał jak opętany - jak wspomina: nie był do końca świadomy tego, co robi, nie panował nad sobą. W ludobójstwie, które trwało 5 dni, zginęła również jego żona, która z powodu skurczy porodowych udała się do szpitala, gdzie została brutalnie zamordowana razem z innymi ludźmi z rąk ludzkich bestii. Ludobójca, przemarznięty do szpiku kości, zostaje znaleziony na cmentarzu. Na policji rozpoznaje go córka profesora Dukicia, autora Wielkiej choroby Europy, do której to książki często powracał nasz bohater. Po miesięcznej kuracji zostaje odesłany do Hagi przed Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości. Grudziński ukazuje, że Malić nie był do cna złym człowiekiem - miał rodzinę, którą kochał: dzieci, ciężarną żonę, dom, który był dla niego idyllą. Pisarz pragnie, byśmy w Zdravku zobaczyli nie tylko kata, ale również i ofiarę - bo przecież mordercą może stać się ktoś nam bliski i nie dlatego, że jest z natury złym człowiekiem, tylko dlatego, że pozwala na to, by zawładnęła nim bestia ukryta w każdym człowieku. Wędrowiec cmentarny miał być jedną z części cyklu opowiadań. W kalendarzu Grudzińskiego znaleziono dwa plany zamierzonego cyklu. Pierwszy przedstawia się następująco: - Umarli i zabici -Proces zbrodniarza -Choroba zbrodniarza Wersja druga: Na Pożegnanie XX stulecia -Wędrowiec cmentarny - proces -AIDS Dalsze losy Malicia możemy poznać szkicowo z Dziennika pisanego nocą (2000). Dowiemy się, że morderca zostanie skazany przez Trybunał na 45 lat wiezienia, ale przyjmie to z uśmiechem, bo wie, że umiera na AIDS. Opowiadanie krótkie, ale porusza do głębi. Szkoda, że nie będziemy mogli poznać dokładniej dalszych losów ofiary i kata. Grudziński nie pozwala czytelnikom obojętnie przejść obok zła, które dzieje się w świecie, ale przede wszystkim nie pozwala nam być obojętnymi na drugiego człowieka, na ofiarę, ale również i na kata, który stał się ofiarą. Na uwagę zasługuje również to w jaki sposób książka została wydana. Sama okładka wprowadza nas już w tematykę utworu. Pierwsze strony książki są kopiami kartek kalendarza na których został napisany Wędrowiec cmentarny. Dla kogo to książka? Bez wątpienia dla każdego! Jak ją czytać? Jak instrukcję, jak przeprowadzać rachunek sumienia z człowieczeństwa, jak przestrogę, jak treść, która otwiera nasze oczy na realia panujące we współczesnym świecie.
Pełne autobiograficznych aluzji, niedokończone, ostatnie opowiadanie Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, nad którym pracował do ostatnich chwil życia. Pod...
Nigdy niepublikowany sekretny dziennik Gustawa Herlinga-Grudzińskiego Pierwsze lata emigracji, życie rodzinne i rozterki zawodowe Poruszająca,...