Fedra no Delaunay urodziła się z niespotykanym znamieniem. W jej lewym oku widnieje szkarłatna plamka. W dzieciństwie sprzedana do jednego z Trzynastu Domów, została wykupiona przez szlachcica Anafiela Delaunay. On jedyny wiedział, że trafiona przez Strzałę Kusziela jest wybrance. Przeznaczeniem Fedry jest doświadczanie bólu i rozkoszy. Życie Fedry biegło dziwną, czasami niebezpieczną ścieżką. Dawała rozkosz książętom i piratom, pokonała nikczemną kusicielkę, która wciąż pragnie zdobyć koronę, i dzięki swojej odwadze i poświęceniu ocaliła dwa narody. W walce z Melissandrą towarzyszył jej oddany kasjelita Joscelin, od początku świadom jej natury. Zaprzysiągł swą służbę Fedrze i akceptuje ją taką, jaką jest. Nigdy nie złamał naczelnego przykazania anioła Kasiela: chronić i służyć. Przyszłość wystawia tę przysięgę na próbę. W poszukiwaniu klucza, który może uwolnić od klątwy Hiacynta, przyjaciela Fredry z dzieciństwa, oboje wyruszają w niebezpieczną podróż do baśniowych pałaców, w głąb Afryki, gdzie włada szaleństwo, a pieniądzem są dusze, w dół mitycznej rzeki, do krainy zapomnianej przez prawie cały świat... By odnaleźć zaginione plemię – poddanych królowej Saby. Autorka zabiera nas w podróż do tajemniczego i fantastycznego świata. Możemy tu jednak odnaleźć wiele zdarzeń z naszej mitologii. Tajemnicze plemiona spotykane przez Fedrę i jej przyjaciół są bardzo podobne do tych istniejących w naszym świecie, dawniej i obecnie. Widać tu elementy różnych religii i wierzeń. Trudno nie skojarzyć ludu Ysra-ela z Israelem, a króla Szalomona z mądrym władcą Salomonem. Pod wielkim i tajemniczym Menechetem skrywa się Egipt. Odkrywanie pod dziwnymi nazwami miejsc i ludów, dobrze znanych z historii i mitologii, wywoływało często na mej twarzy uśmiech. Skojarzenia często były wręcz oczywiste. Jeżeli nie nazwa to obyczaje czy opisywane stroje nie pozostawiają nam wątpliwości o jakie miejsce chodzi.
Czytając odnisłam wrażenie, że ktoś (autorka) zlepiła w jedną całość kilka książek. Mimo takiej różnorodności miejsc i opisywanych kultur, uzyskany przez Jacqueline Carey efekt jest piorunujący. Całość składa się w jakiś tajemniczy sposób, na wartką i spójną fabułę, od której trudno się oderwać nim nie przeczyta się całości. Książka naprawdę wciąga. Osobiście nie mogłam się od niej uwolnić. Gdy zaczynałam czytać nie przypuszczałam nawet, że każdą wolną chwilę spędzę z tą lekturą, poświęciłam też kilka nocy. Krótkie rozdziały, powodują, że książkę czyta się łatwo i przyjemnie. Co przy takiej ilości stron jest jej niewątpliwą zaletą. Dodatkowym walorem są wartkie i dowcipne dialogi. A poetyckie wręcz opisy otoczenia bohaterów, dają nam szansę ujrzenia tych miejsc oczami wyobraźni.
Książka ta jest prawdziwym rarytasem. Czytając ją możemy się oderwać od szarej rzeczywistości i przenieść w bajkowy świat, który jest bardzo podobny do tego który znamy, a jednak okazuje się zupełnie różny. Wydaje mi się, że celem autorki było przedstawienie tego świata w taki sposób aby był on bliski czytelnikowi, i aby każdy mógł się w nim bez większych problemów odnaleźć. Polubiłam bardzo Fedrę i jej przyjaciół, jak również świat w którym żyła. Pomimo tego że książka ta liczy sobie aż 652 strony, co dla niektórych oznacza o 600 za dużo, sama żałowałam, że nie jest ona o kolejne 600 stron dłuższa. Niestety wszystko, co dobre, szybko się kończy...
Pełna intryg historia miłości kurtyzany i księcia krwi. „Chodzą słuchy, że spuścizną Kusziela jest zdolność dostrzegania wad w ludzkiej duszy i...