Recenzja książki: Warszawskie wersety

Recenzuje: kalina

Sam tytuł książki jest już znaczący. “Warszawskie wersety” to ewidentna aluzja do “Szatańskich wersetów” Rushdiego. Wywołały one swojego czasu burzę. Jak wiemy, Rushdie za swoją publikację przez fanatycznych wyznawców islamu został obłożony klątwą. Skoro mamy taki tytuł, spodziewamy się jakiegoś skandalu, prowokacji. Prowokacyjne jest też widoczne na okładce zdjęcie. Przedstawia chłopaka z grymasem na twarzy i wyciągniętym językiem (mina może miała wywołać odrazę, ale jest tylko śmieszna). Podpis pod zdjęciem brzmi: “Ja to jestem dobry chłopak, tylko ludzie mnie wk...ają (wykropkowuję z uwagi na wrażliwość niejednego pewnie czytelnika recenzji). Po takim wstępie jesteśmy zaciekawieni- jaką złośliwością uraczy nas autor. Zaczynamy czytać. Cóż się okazuje? Spotyka nas rozczarowanie. Nie ma inteligentnej prowokacji jak u Rushdiego. Zamiast tego dostajemy olbrzymią porcję wulgaryzmów, które pojawiają się niemal w każdym zdaniu. Co chwila padają wyrazy: k...a, ch...j, j...ać, pie...yć. I tak przez całą książkę. Pozornie przedstawione przez autora środowisko usprawiedliwia taką formę. Jest to bowiem świat pijaków, dresiarzy i dziewczyn myślących głównie o seksie. Nawet postaci, które powinny być porządne, są przedstawione jak z sennego koszmaru. Pielęgniarka pobiera krew na oślep i wrzeszczy na pacjenta, każąc mówić, czy trafiła w żyłę. Dzieci są nie dość, że nieznośne, to w dodatku wyraźnie upośledzone umysłowo. Wszystkie strony zapełnia wyłącznie margines (społeczny oczywiście). Tylko że o marginesie społecznym można pisać bez rynsztokowego słownictwa. Udowodnił to na przykład Marek Nowakowski w swoich opowiadaniach (choćby z ostatniego zbioru “Chłopak z gołębiem na głowie”). Poza tym wulgaryzmy mogą nie razić pod pewnymi warunkami. Po pierwsze, jeśli są wplecione w inteligentny tekst, który mówi czytelnikowi coś nowego, po drugie- jeśli nie padają co drugie słowo. A nic nowego i odkrywczego w tym tekście nie ma. Czy zaskoczeniem jest na przykład to, że w Warszawie oprócz porządnych ludzi żyją menele? Przecież to normalna rzecz w każdym mieście. Środowisko dresiarzy było już opisywane przez Masłowską. Środowisko drobnych pijaczków- na przykład przez wspomnianego już Nowakowskiego. Więc cóż ta książka oryginalnego wnosi? Napisać książkę przy pomocy samych wulgaryzmów chyba każdy by potrafił. Nigdy nie byłam pisarką, więc spróbuję coś napisać wzorując się na stylu Michała Sufina. Wrażliwsze osoby niech przesuną siedem wersów w dół. Uwaga, zaczynam:

Z pamiętnika pijaka

Godzina 9 rano. Wreszcie wstałem. O k...a, ale świat wiruje przed oczami. Muszę się wyrzygać. Gdzie ta p...ona muszla? Błeeee... Już mi lepiej. To przez tę p...oną wódkę, którą na...śmy się wczoraj. Pewnie była fałszowana! Ja bym tych s...synów fałszerzy na...ał! Wychodzę. Trzeba się, k...a, znowu na...ać.

Bingo! Też potrafię być znakomitą pisarką. Odkryłam w sobie ogromny talent. Teraz sobie poszukam sponsora i niech mi wydadzą moje wielkie dzieło. Może dostanę Nagrodę Nobla?

Podsumowując: książka w zamierzeniu miała być prowokacyjna. Wbrew intencjom autora jest jednak po prostu śmiertelnie nudna. Nic w niej nie ma nowego- środowisko, w których rozgrywa się akcja, już zostało dawno przez innych opisane, wulgaryzmy powtarzane dziesiątki razy nie robią na czytelniku żadnego wrażenia. Można zacząć z tych nudów co najwyżej liczyć, ile razy dany brzydki wyraz w tekście się powtarza. Ja osobiście naliczyłam kilkadziesiąt samych k...ew (chodzi o słowa, a nie dziewczyny opisane w książce, które na to miano zasługują). I jakoś nie jestem zaszokowana. Codziennie to słyszę przechodząc ulicą. Autorowi żadna klątwa nie grozi. Jednak chyba bardzo by tego chciał, skoro tak nazwał swoje dzieło. Będę łaskawa i dam mu tę satysfakcję. Skazuję go więc na klątwę najgorszą dla pisarza: klątwę nieczytania. Niech nikt nie sięga po to dzieło! Nie warto!

Kalina Beluch

Kup książkę Warszawskie wersety

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Warszawskie wersety
Książka
Warszawskie wersety
Michał Sufin
Inne książki autora
Słowik. Bajkowe skarby
Michał Sufin0
Okładka ksiązki - Słowik. Bajkowe skarby

Seria kolorowych książeczek w poręcznym formacie to starannie wybrane, lubiane przez dzieci opowieści. Piękne obrazki oraz ciekawy, napisany zrozumiałym...

Dzielny ołowiany żołnierzyk
Michał Sufin0
Okładka ksiązki - Dzielny ołowiany żołnierzyk

Bajecznie kolorowa książeczka dla dzieci opowiada o przygodach dzielnego ołowianego żołnierzyka. Piękne obrazki oraz ciekawy, napisany zrozumiałym dla...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy