Recenzja książki: Wakacje od życia

Recenzuje: Justyna Gul

Amerykański sen

 

Emigracyjna rzeczywistość nie zawsze jest tak różowa, jak wydaje się tym, którzy pozostają w rodzinnym kraju. Złorzecząc na przaśne otoczenie, zazdrośnie wypominają wyjeżdżającym brak patriotyzmu, nie mając jednak odwagi, by samemu podbijać obce kraje. Czy jednak rzeczywiście jest czego zazdrościć? Czy rzesze magistrów i doktorantów płynące na zachód tylko po to, by zarobić na chleb, by spędzać godziny z cudzymi dziećmi czy sprzątając cudze mieszkania, rzeczywiście spełniają swoje marzenia?

 

Jak to zwykle w życiu bywa, emigracja ma swoje cienie i blaski. Są zatem tacy, którzy na obczyźnie znaleźli drugi dom i nie zamierzają wracać do niegościnnej - również dla „swoich” -  Polski, są również tacy, którzy nie radzą sobie z dala od ojczystego języka, ojczystych przysmaków i bliskich. W kraju możliwości, niezależnie od tego, czy będzie to Anglia, Ameryka czy też inne miejsce na ziemi, zawsze kończą tak samo – wracają z podkulonym ogonem. Emigracja jest jedną ze stałych w rachunku przetrwania, zaś zmienne to tylko miejsce i czas. Obecny kierunek wyjazdów – Niemcy i Norwegia  – wypiera powoli Wielką Brytanię, ta z kolei wygrała kilka lat temu z Ameryką. To bowiem za ocean wyjeżdżano, by śnić swój american dream w latach dziewięćdziesiątych. Dla wielu była to prawdziwa szansa na lepsze juro. Szansa, której w bezbarwnej Polsce mogliby nigdy nie otrzymać.

 

Czego w Stanach szukała bohaterka powieści Agnieszki Topornickiej Wakacje od życia, nosząca pseudonim Nowa? Co skłoniło bibliotekarkę, absolwentkę studiów, która – jak sama przyznaje – „otarła” się nawet o doktorat, do opuszczenia rodzimej szarości, by rzucić się w plastikowo, kolorowy świat amerykańskich pozorów i uśmiechów prosto z gabinetów dentystycznych? Być może jest po prostu pragnienie przygód, może po nieudanej przygodzie z Anglią dosyć ma ona poprawności językowej i chłodnego dystansu? Być może wyjazd do przyjaciółki, która w USA uwiła sobie już "gniazdko" wydaje się jedyną alternatywą dla kraju, w którym królują workowate spodnie, ocet i polityczne układy? A być może to trauma z przeszłości każe jej gnać wciąż przed siebie, nie zatrzymując się na dłużej i do niczego nie przywiązując? Opublikowana nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka powieść nie jest bynajmniej laurką wystawioną emigracyjnemu życiu. Nie jest też apelem do Polaków, by nie porzucali swej Ojczyzny. Książka Topornickiej nie ma też w sobie nic z lekkości tak typowej dla historii zagubionych dusz, których życie odmienia się cudownie za sprawą wyjazdu, a one same znajdują na obczyźnie swoje miejsce na ziemi.

 

Czy miejsce Nowej jest w Stanach? Pewne jest, że przeżywa ona fazę zachłyśnięcia się odmiennością kraju, w którym mnogość wszystkiego i konsumpcjonizm pozwalają poczuć się wyjątkowym, ale też boleśnie ujawniają przepaść pomiędzy poszczególnymi klasami. Tu Nowa je swój pierwszy amerykański lunch, tu uprawia seks z przystojnym sąsiadem Hansem, tu też wtapia się powoli w krajobraz Jersey, gdzie wraz z B. wynajmują mieszkanie.

 

Przyjaciółka Nowej realizuje swoją wizję emigracyjnej kariery – po kursie dla sekretarek pracuje w kancelarii prawnej, w planach mając kurs dla agentów nieruchomości i spektakularną karierę. Z kolei wspomniany Hans, lekkoduch bez ambicji, to dziecko-kwiat skrzyżowane z Narcyzem, którego celem jest otumanienie swojego mózgu jak największą ilością narkotyków. W „odlotach” towarzyszy mu współlokator zwany "Jadzia Goł", którego w przerwach pomiędzy pracą na intratnej posadzie informatyka i poszukiwaniem prawdziwej Amerykańskiej narzeczonej interesuje tylko "dobry staf". Jest jeszcze matkująca im wszystkim Edytka, która właśnie spodziewa się drugiego dziecka i z Ameryką wiąże swoją przyszłość.

 

Nowa – podobnie jak setki Polek na obczyźnie  –  zostaje zatrudniona jako niania chłopczyka z Aspergerem u dość niezwykłej rodziny. To jednak dzięki tej pracy ma środki na przeżycie, to dzięki Avery`emu poznaje też przystojnego lekarza - Jamesa. Czy jednak jest gotowa na prawdziwe amerykańskie uczucie? Czy nielegalna emigrantka z Polski może podbić serce Amerykanina o żydowskim pochodzeniu, który na święta, obok choinki, zapala menorę?

 

W powieści to jednak nie wątek miłosny wysuwa się na pierwszy plan, lecz samo życie – tak inne od znanego nam, polskiego, a jednocześnie wypełnione tymi samymi problemami i tym samym niepokojem, tylko w błyszczącym opakowaniu. Autorce znakomicie udało się uchwycić nastroje emigrantów, rozmaite postawy wobec nowej rzeczywistości, a także różnice między Polakami i Amerykanami, przejawiające się chociażby w samoakceptacji i tolerancji dla własnych błędów i słabości.

 

Agnieszka Topornicka stworzyła słodko-gorzką powieść, która przypomina fascynujący reportaż o ludziach, którzy zdecydowali się szukać szczęścia za „wielką wodą”. Czy znajdą – to już zależy od nich. Ja jednak odnalazłam w Wakacje od życia wszystko, czego poszukuję w dobrej lekturze – dojrzałość stylistyczną, życiowe doświadczenie i bohaterów, w których niczym w lustrze odbija się kilka osób znanych z codziennego życia. Odnalazłam tu życie bez różowego lukru, pokrywającego zepsute kawałki dnia. Odnalazłam też tęsknotę za "świeżością" Ameryki i za tym, by amerykański sen trwał bez końca...

Kup książkę Wakacje od życia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Wakacje od życia
Książka
Wakacje od życia
Topornicka Agnieszka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy