Recenzja książki: W świecie samochodów
Recenzuje: mrowka
Kolejna, piąta już książeczka z serii „Opowieści z naklejkami” wydawnictwa Skrzat to publikacja, która ucieszy przede wszystkim chłopców. W odróżnieniu od poprzednich zeszytów, w tej pozycji ważna będzie spostrzegawczość i spryt, a wiedzy tu zawartej kilkulatki zwyczajowo nie nabywają. Układanka może się okazać trudna – na szczęście znakomite rysunki Kazimierza Wasilewskiego uprzyjemnią zadanie maluchom. Tym razem naklejki (wielokrotnego użytku) są wręcz ogromne. Nic dziwnego – w końcu do ilustracji trzeba będzie wklejać całe samochody.
Książka Łukasza Libiszewskiego i Anny Horosin „W świecie samochodów” przeprowadzi bowiem dzieci przez skróconą historię motoryzacji. Rozbudowana jest tu bardziej niż poprzednio partia narracyjna, większy nacisk został położony na sferę poznawczą. Pierwszy punkt opowieści to „samochodowa prehistoria” – czyli szybki przegląd przedsamochodowych wynalazków. Wehikuły z przeszłości mogą rozbudzać wyobraźnię, bo niemal w niczym nie przypominają dzisiejszych pojazdów. Niektóre wynalazki są też opatrzone datą powstania – jak przystało na rzeczowy, historyczny przegląd.
Sfera właściwej opowieści to komentarz do przedstawionego rysunku – tak jak w całej serii, należy uzupełnić obrazek odpowiednim szczegółem, wymienionym w tekście a usuniętym z ilustracji. Tym razem jednak i w tym opisie, i w marginesowych wyjaśnieniach pojawia się sporo ciekawostek. „Przed samochodem BENZ idzie człowiek z czerwoną flagą, który ostrzega przechodniów, że nadjeżdża auto” – głosi jeden z podpisów. Powrót do XIX wieku przynosi zatem sporo technicznych niespodzianek oraz zabawnych informacji, które na pewno spodobają się maluchom. Opis po raz pierwszy w tej serii staje się równie atrakcyjny jak strona graficzna – obrazki pokazują świat, który rzadko wkracza do publikacji dla najmłodszych.
Kazimierz Wasilewski przedstawia nie tylko modele aut (na marginesach), ale i scenki rodzajowe z ulic, do miejskiego tła i samochodów dodaje też dyskutujące bądź spacerujące postacie, przez co obrazki są bardziej dynamiczne i jeszcze ciekawsze, atrakcyjne dla dzieci. Autorzy książeczki prezentują i najbardziej luksusowe pojazdy z lat 20. i 30. XX wieku, a także brzydkie i małe z lat 40. czy 50. Zajmują się i najpopularniejszymi wehikułami z polskich dróg (samochodami, które poruszały się po naszych ulicach dawniej i które można zobaczyć dzisiaj), czy modelami wyścigowymi.
Opowieść kończy się na torze Formuły 1, na którym oczywiście zwycięża Robert Kubica – co dla maluchów może być najlepszym sygnałem aktualności. Do przemycania informacji została wykorzystana nawet okładka – pojawia się na niej opis budowy samochodu i zestawienie pojazdów z przeszłości oraz wieszczeń co do ich przyszłości. To publikacja bardzo atrakcyjna dla dzieci – kolorowa, zapewniająca zabawę z dopasowywaniem naklejek, ale i edukacyjna – dziecko może dowiedzieć się z niej rzeczy, których nie znalazłoby w standardowych historyjkach dla maluchów. Ta książka została dopracowana, dobrze skomponowana – można ją polecić małym pasjonatom motoryzacji.
