Recenzja książki: W obliczu zagłady

Recenzuje: Edyta Staniec

Barack w opałach

 

Fani political fiction - miejcie się na baczności. Oto nadciąga Paweł Krakowiak ze swoją książką W obliczu zagłady, snując opowieść tak nieprawdopodobną, że aż... wiarygodną! Bo, obserwując dzisiejsze wydarzenia, powiedzieć można z całą stanowczością, że życie pisze nam najbardziej zaskakujące i nieprawdopodobne scenariusze. Historia opowiedziana przez Krakowiaka może więc pewnego dnia ze sfery fikcji przejść w sferę nieprawdopodobnej rzeczywistości.

 

Jaka jest zatem owa przerażająca rzeczywistość? To czasy nam współczesne za prezydentury Baracka Obamy, działalności NATO i Al-Kaidy, w czasie kryzysu ekonomicznego. Jednak to nie terroryści spod znaku Al-Kaidy stają się olbrzymim zagrożeniem dla funkcjonowania świata, a Chiny.


W wyniku huraganu, który niespodziewanie zaskoczył samolot z prezydentem USA, Barackiem Obamą, na pokładzie, szef ochrony prezydenta oraz pilot samolotu podejmują decyzję o przekroczeniu powietrznej granicy Chin, by ratować życie pasażerów. Równocześnie wdrożony zostaje w życie plan Charlie 2, mający za zadanie ochronę życia prezydenta poprzez umieszczenie go w specjalnej kapsule. Wykorzystując fakt naruszenia terytorium chińskiego przez Stany Zjednoczone, chiński generał Xiao dokonuje zamachu stanu, przejmując władzę. Wydaje on rozkaz zestrzelenia samolotu Obamy oraz samolotów go eskortujących. W ten sposób dochodzi do poważnego wypadku, w wyniku którego samolot prezydenta spada wysoko w Himalajach. Do akcji ratowniczej skierowani zostają najlepsi – jednostka Yeti kierowana przez pułkownika Garry’ego o’Connora oraz himalaiści. Trwa walka z czasem, bo do poszukiwań Obamy włączają się również siły chińskie. Światu grozi wybuch konfliktu nuklearnego, a od powodzenia misji o’Connora zależą losy milionów ludzi.

 

Warto przeczytać tę książkę, by zobaczyć, jak pułkownik zmierzy się z niezwykle groźnymi przeciwnikami. Będzie on musiał zmagać się zarówno z wrogimi siłami chińskimi, jak i z naturą. I choć może nie jest to arcydzieło literatury światowej, to jednak książka warta jest przeczytania ze względu na niezwykle wartką akcję, cały czas trzymającą w napięciu. Porywające sceny w tempie istnego huraganu wciągają czytelnika w wymyślony przez Krakowiaka świat. To prawdziwe szaleństwo, rozgrywające się na naprawdę niewielu kartach powieści. Do tego przyznać trzeba, że sama historia napisana jest bardzo zgrabnie i z niezwykłym wdziękiem, bez zbędnej rozwlekłości. Wszystko dzieje się błyskawicznie, bo bohaterowie, wciągnięci w wir wydarzeń, muszą podejmować decyzje i działania bardzo szybko.

 

Historia w kilku miejscach jest oczywiście naciągana. Można wprawdzie zrozumieć poświęcenie agentów sił specjalnych, którzy bez mrugnięcia okiem zdecydowali się ruszyć na ratunek prezydenta. Taki ich zawód, obowiązek, związani są przysięgą. Jednak fakt, że bez najdrobniejszego choćby sprzeciwu i bez jakichkolwiek wątpliwości i zastrzeżeń zgodzili się na udział w wyprawie cywile, jest już o wiele mniej prawdopodobny. Narażanie własnego zdrowia i życia dla idei, bez najdrobniejszej refleksji? Ani to popularne w dzisiejszych czasach, ani - tym bardziej - rozsądne.

 

Zaskakujące może okazać się dla czytelnika szybkie przeistoczenie grupy dyplomatów, biorących udział w katastrofie samolotu, w grupę walczącą o przetrwanie pod dowództwem… Hilary Clinton. Trudno wyobrazić sobie tę silną duchem, lecz delikatną kobietę w takiej roli. Być może inny czytelnik, mając inne wyobrażenie o pani Clinton, łatwiej przyjmie taką determinację sekretarz stanu. Jest tu trochę niczym w filmach rodem z Hollywood, gdzie kultywowany jest mit niezwyciężonej Ameryki i jej bohaterskich obywateli. Do tego misja utrzymania pokoju na świecie i konieczność zażegnania konfliktu nuklearnego i III wojny światowej – brzmi to niezwykle znajomo. Pojawia się gdzieś myśl, że „to już było”, że to już skądś znamy. Jednak sam sposób opowiedzenia tej historii, styl jej prowadzenia wnosi pewien powiew świeżości. Dlatego nie można mieć zbyt wiele przeciwko wykorzystaniu sprawdzonego schematu, który w dobrej oprawie czytało się całkiem przyzwoicie.

 

Spazmy jednak wywołuje jedna jedyna sytuacja, w której wiceprezydent USA wygłasza światłą myśl, w zamyśle sarkastyczną, a mianowicie, że na pomoc w ewentualnym konflikcie Amerykanie mogą liczyć ze strony Polaków na pomoc… ułanów. Autor chyba zapędził się nieco za daleko w swoich rozmyślaniach, bowiem - znając wiedzę Amerykanów na temat Polski i Polaków - ich znajomość terminu "ułan" jest tak samo prawdopodobna, jak odnalezienie w Himalajach Yeti.

 

I jeszcze jednego językowego "dziwoląga" odpuścić nie można. Pojawia się w tekście zwrot Nastąpił aplauz braw, po którym szczerzymy zęby przez pół dnia! Zrzucić to jednak trzeba na karb korekty.

 

Wszystkie te wady nie zmienią jednak faktu, że książkę czyta się świetnie. Dramatyczne wydarzenia w górach, poświęcenie, nadludzki wysiłek i postawy godne pozazdroszczenia - wszystko to sprawia, że jednym tchem pochłania się treść książki.

 

Wiele wątków skrócono do minimum, nawet wydarzenia kluczowe opowiedziane zostały bez zbędnej górnolotności, niepotrzebnego rozwlekania fabuły. Krótko, zwięźle i niezwykle celnie. To olbrzymi atut powieści. Jeśli autor zdecydowałby się rozbudowywać fabułę, mielibyśmy prawdopodobnie do czynienia ze średnią powieścią, dzięki jednak oszczędności autora, spod jego pióra wyszła całkiem udana historia.

Kup książkę W obliczu zagłady

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce W obliczu zagłady
Książka
W obliczu zagłady
Paweł Krakowiak
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy