Typowa amerykańska house wife (czyli "żona domu") rozwodzi się z mężem. Czarę goryczy przepełniło to, że w mniemaniu małżonka źle układała naczynia w zmywarce. Ubrała się więc, spakowała do samochodu swoje rzeczy i zostawiła wszystko. Utraciłam dzieci w tamtej właśnie chwili. Przed kubkiem do kawy ja i mój eks byliśmy jeszcze wojującym małżeństwem. Po kubku już nie, co więcej - nie miałam już dzieci. Sąd odebrał jej prawo do opieki, bo nie spełniała podstawowych warunków jako matka: nie miała pracy, nie spłacała kredytu, nie miała własnego mieszkania (jedynie stary samochód po ojcu), a do tego zachowywała się w sposób niezrównoważony. Tymczasem eks był osobą powszechnie lubianą i cenioną w mieście. Koniec. Wolno jej widzieć dzieci przez jeden weekend w tygodniu. Historia, jakich wiele, choć dobitnie pokazująca nieciekawy los amerykańskich kobiet, które trafiają na tak zwaną "bogatą partię", rezygnują z pracy zawodowej, studiów, by zajmować się domem i dziećmi. Same nie mają nic. A gdy przychodzi im podjąć decyzję o odejściu, zostają naprawdę z niczym. To właśnie spotkało naszą bohaterkę. Ale okazała się osobą przedsiębiorczą, choć nie pozbawioną wad. Zyskała mnóstwo czasu dla siebie i nie wiedziała, co z nim może zrobić. Zaczęła od wynajęcia starego domu. Jak się okazało, mieszkał w nim kiedyś z żoną Nabokov, który napisał w nim większość swoich powieści, w tym słynną Lolitę.
Jakież było zdziwienie bohaterki, gdy podczas sprzątania domu w jednej z szuflad znalazła ukryty tajemniczy rękopis powieści. Budzą się w niej nadzieje, że oto znalazła nieznaną powieść samego Nabokova. Problem w tym, że kartki nie są podpisane i brakuje w nich finałowej sceny. Eksperci złośliwie nie potwierdzają autorstwa. Nasza bohaterka jednak postanawia wydać powieść, dopisując brakujący fragment. Ma się to stać jej przepustką do nowego, niezależnego życia.
Tytuł W łóżku z Nabokovem jest mocno mylący, sugeruje bowiem nie wiadomo jaki związek, a tymczasem chodzi o… czytanie książki w łóżku. Powieść jest zabawna i zaskakująca, a przy tym prawdziwa. Braku tu idealizowania bohaterów. Sama bohaterka-narratorka jest wobec siebie krytyczna aż do przesady, widzi swoje wady i potrafi się z nich śmiać. Nie umyka jej także dostrzeganie pewnych charakterystycznych cech u innych. Widzi na przykład (chyba pod wpływem lektury Nabokova, którego styl usilnie stara się naśladować), że kobiety w jej miasteczku są niedopieszczone. Spędzają czas w swoich wysprzątanych domach lub u kosmetyczek. A tak naprawdę są nieszczęśliwe, co przejawia się w braku dbałości o strój. W głowie bohaterki rodzi się szalony pomysł na biznes. Wynajmuje domek pod lasem z widokiem na jezioro, zatrudnia wysportowanych młodych wioślarzy i urządza coś na kształt domu uciech wyłącznie dla kobiet. Doprowadza tym samym do obyczajowej rewolucji. Na skutek splotu różnych wydarzeń jej pomysły na przeorganizowanie swojego życia zaczynają przynosić dobre efekty, udaje jej się osiągnąć zamierzone cele. W łóżku z Nabokovem to więc naprawdę przyjemna i pouczająca lektura, pokazująca, że na tak zwane "drugie życie", lepsze od poprzedniego, nigdy nie jest za późno.
Ostatnie lata piętnastego wieku. Hiszpania. Ponury cień Inkwizycji kładzie się na wszystkim. Na jej czele stoi słynny z fanatyzmu i okrucieństwa Tomás...