Verdun to jedna z najlepiej znanych bitew wszechczasów, dlatego też nie będzie niespodzianką, że w dobrze znanej miłośnikom militariów serii „Historyczne bitwy” wydawnictwa Bellona pojawiła się książka o tej tematyce. „Verdun 1916” Jarosława Centka przybliża czytelnikowi to znane właściwie z nazwy starcie, pokazując kolejne działania Francuzów i Niemców w czasie kilku miesięcy trwania całej akcji.
Niestety, słowo ‘przybliża’ nie oddaje sprawiedliwości całemu tekstowi – przebieg bitwy jest pokazany drobiazgowo i skrupulatnie, dokładnie opisane są ruchy kolejnych korpusów i dywizji… i tyle. Pomimo niejakiego ostrzeżenia autora we wstępie, gdzie z żalem zaznacza że to jedynie książka popularnonaukowa i ani szczegółowości, ani przełomowości od niej wymagać nie należy, Centek zbywa całe tło bitwy (czyli dwa lata I wojny światowej!) w jednym rozdziale, a opis uzbrojenia walczących zaczyna i kończy się właściwie na karabinach. Walki o Verdun wydają się być zawieszone w próżni; trwające prawie rok zmagania nie są w żaden sposób skoligacone z innymi wydarzeniami na reszcie frontów. Nużące opisy kolejnych potyczek w ramach bitwy nie są wzbogacane o ciekawostki czy interesujące porównania – dostajemy natomiast wiele danych liczbowych dotyczących rozmaitych parametrów u obu walczących stron.
Czego także brakuje, to głębszej analizy. Pomimo że można zrozumieć historyka, który opisuje bitwę jako ciąg wydarzeń, to aż prosi się w tym tekście o kilka przymiotników pochodzących od autora: było to dobre posunięcie, złe posunięcie, ciekawe rozwiązanie… ale otrzymujemy najczęściej jedynie oceny tamtejszych generałów i sztabowców, może czasem późniejszych historyków.
Ale jeśli szukamy rozszerzenia do encyklopedycznych notek o Verdun, jest to odpowiednia książka - nie za długa i pokazująca istotę rzeczy, bez wchodzenia w niuanse. Bardzo rzeczowo opisane są działania poszczególnych sił, ciekawym akcentem jest umieszczenie całego rozdziału poświęconego samolotom nad Verdun i zmieniającej się sytuacji w powietrzu. W tym temacie zresztą autor jest bardziej ‘hojny’ i zapoznaje nas z większą ilością specyfikacji czy interesujących faktów o lotnictwie. Wiele zestawień liczbowych zajmie bardziej matematycznie podchodzących do historii czytelników, zwłaszcza że w literaturze popularnonaukowej tego typu kwerendy są często pomijane. Także godna podziwu jest dokładność Centkiewicza, który śledzi działania kolejnych korpusów – pasjonaci wojskowości na pewno docenią ten wysiłek.
Co ciekawe, do książki dołączonych jest wiele fotografii przedstawiających m.in. jak wyglądały forty przed i po walkach, czy stanowiska sanitarne. Umieszczone w „Verdun…” mapy są naprawdę czytelne, co przytrafia się niewielu książkom historycznym i zasługuje na pochwałę, choć wczytanie się w przedstawienie całego terenu bitwy wymaga, dzięki małemu formatowi książki, lupy.
Radość z czytania „Verdun…” poczują głównie pasjonaci historii; będzie ona bardzo przydatna osobom, które potrzebują dokładnych informacji o przebiegu działań oraz opisu całości bitwy w szerszym niż encyklopedycznym zakresie. Nie polecam osobom, które szukają przyjemnej, acz kształcącej, lektury na plażę, bo odłożą ją bardzo szybko.
„Verdun 1916” to na wskroś synteza tematu: dokładna, analityczna, w telegraficznym skrócie przedstawiająca kolejne etapy. Jest jednakże przez to zbyt sucha i mało wciągająca.
Gdy latem 1914 roku wybuchła pierwsza wojna światowa, na Belgię i Francję spadła niemiecka ofensywa. Po zajęciu Belgii i odrzuceniu wojsk francuskich z...