Małoletni agenci w akcji
Inwazja Niemiec na Francję rozpoczęła się 10 maja 1940 roku. Nowa taktyka wojny błyskawicznej (blitzkrieg) rozpoczęta przez okupanta zaczęła przynosić rezultaty, a do 21 maja Niemcy okupowali już większość terenów w północnej Francji. Armia francuska była w rozsypce, tymczasem niemieckie wojska parły w kierunku Paryża. Do 11 czerwca rząd ewakuował się ze stolicy, a zaraz po tym naczelne dowództwo ogłosiło, że pragnie zaoszczędzić Paryżowi zniszczeń, jakie niosłaby z sobą obrona miasta. Niemcy zyskali otwartą drogę do stolicy Francji…
Wbrew pozorom, ten opis wojennych działań nie jest fragmentem podręcznika do historii, ale tłem fascynującej i trzymającej w napięciu nowej serii Roberta Muchamore'a „Agenci Hendersona”. Tom „Uciekinierzy” to zapierająca dech w piersiach historia młodocianych agentów, którzy ponoć nie istnieją! Adresowana (nie) tylko do nastolatków opowieść o szpiegach, z walorem edukacyjnym na dodatek, jest przykładem na to, że można połączyć przyjemne z pożytecznym.
Niemcy zdołali pozyskać (aż strach pomyśleć, w jaki sposób) listę nazwisk i adresów wszystkich brytyjskich agentów działających w Europie. Podczas inwazji w Belgii i Holandii hitlerowcy schwytali ponad dwa tuziny agentów, a niejaki Charles Henderson jest jedynym, który pozostał na terenie Francji. To właśnie jego ma za zadanie odnaleźć dwójka dzieciaków – jedenastoletni Paul i trzynastoletnia Rosa, rodzeństwo Clarke`ów. Ich ojciec, Digby Clarke, przedstawiciel handlowy Imperial Wireless Company podczas ucieczki wykradł pewne dokumenty, które muszą zostać przekazane brytyjskiemu wywiadowi. Są to plany zaprojektowanej przez francuskiego Żyda Luca Mannsteina nowej radiostacji, która jest tak lekka, że radio mógłby nosić żołnierz na polu bitwy czy policjant na patrolu.
Strategiczne znaczenie tego wynalazku szybko dostrzegli Niemcy, przekupując Luca i skłaniając go do współpracy. Dokumenty projektowe mają ogromną wartość, dlatego też niemieckie służby wywiadowcze zrobią wszystko, by je odzyskać. Nie spodziewają się jednak, że Digby może zginąć, a pieczę nad dokumentami przejmie dwójka dzieci.
Na północ od Paryża natomiast w sierocińcu mieszka Marc Kilgour. Porzucony po przyjściu na świat na peronie stacji w Beauvais z odręcznie wypisanym skrawkiem papieru ze słowami: „Uczulony na krowie mleko” dorasta pod kierunkiem sadystycznego dyrektora, który zmusza swoich wychowanków do ciężkiej pracy w okolicznych gospodarstwach. Nie szczędzi przy tym batów nic więc dziwnego, że wykorzystując nadarzającą się okazję, chłopiec kradnie trochę pieniędzy oraz rower i wyrusza w stronę Paryża. Tyle tylko, że podróż dwunastolatka, ciężko pobitego przez dyrektora, na dodatek w czasie wojny, nie przypomina wycieczki. Owa pasjonująca początkowo przygoda staje się ucieczką i poszukiwaniem schronienia przed ostrzałem niemieckich wojsk i spadających bomb, czyli – walką o przeżycie.
Marc trafia do Paryża, gdzie w opuszczonym domu znajduje tymczasowy przyczółek. Nie wie jednak, że jest to dom brytyjskiego agenta Hendersona, którego szukają oficerowie Abwehry. Z racji tego, że do stolicy wkroczyło już niemieckie wojsko, pierwsze kroki agenci niemieckiego wywiadu wojskowego kierują właśnie w stronę kryjówki Marca…
„Uciekinierzy” to znakomity sposób na rozpoczęcie swojej przygody z literaturą i historią zarazem. Wizja osieroconych dzieci zmuszonych radzić sobie w obliczu toczącej się wojny, mimowolnie wciągniętych w działalność szpiegowską, jest fascynująca i pobudza wyobraźnię, a prosty język autora czyni książkę przystępną dla szerokiego grona, (również małoletnich) czytelników. Mogę się zresztą założyć, że nie tylko młodzież skusi się na tę pozycje Roberta Muchomore, bo to książka pokusy i oczekiwania na dalsze przygody bohaterów warta.
Konkurs talentów z Londynie, jak każda tego rodzaju impreza, przyciąga tysiące młodych ludzi pełnych pasji, ale też desperacko próbujących...
Kiedy cherubini wyruszają na akcję, nikt nie podejrzewa, że te słodkie dzieciaki to świetnie wyszkoleni zawodowi szpiedzy, pomagający w rozbijaniu organizacji...