Joss Le Guern zdecydowanie przekroczył granice. Po tym, jak zaatakował swojego pracodawcę, oskarżając go o odpowiedzialność za śmierć marynarzy pracujących na statku, którym dowodził, nie ma szans, by znaleźć pracę w swoim zawodzie. Przybywa więc do Paryża i przywraca do życia zawód, jaki wykonywał jeden z jego przodków. Zostaje obwoływaczem - innymi słowy wybiera spośród wiadomości pozostawionych mu przez mieszkańców dzielnicy te najciekawsze i za drobną opłatą odczytuje je publicznie. Swoją "mówioną gazetę" wydaje trzy razy dziennie. Docierają do niego ogłoszenia ciekawe i banalne, kalumnie rzucane na innych mieszkańców dzielnicy (te nasz bohater zwykle odrzuca) i wiadomości zupełnie nieszkodliwe. Są też ogłoszenia bardzo nietypowe. Pochodzące od tego samego nadawcy dziwne teksty, które robią wrażenie, jakby stanowiły fragmenty większej całości, stopniowo budzą coraz większy niepokój Le Guerna. W końcu ten decyduje się zgłosić sprawę policji.
Tyle, że policjanci nie mają czasu, by zająć się dziwnymi wiadomościami docierającymi do Le Guerna. Ktoś bowiem w nocy wymalowuje na drzwiach okolicznych mieszkań cyfrę „4” w lustrzanym odbiciu. Gdy zaś dodatkowo znalezione zostają zwłoki pokryte węglem, napięcie rośnie coraz bardziej. Jak to w literaturze bywa, obie sprawy okażą się mieć więcej wspólnego, niż można by oczekiwać.
Powieści Uciekaj szybko i wróć późno pod względem warsztatowym nie można kompletnie niczego zarzucić. Le Guern to postać wyrazista i bardzo wiarygodna, a i komisarz Adamsberg, który prowadzi sprawę tajemniczego morderstwa, zupełnie mu nie ustępuje. Poznajemy ich przeszłość i motywacje. Poznajemy emocje nimi targające i lęki, które ich trapią. Nie ustępują im postaci drugiego planu, a także sprawca zbrodni, którego tożsamość i motyw z pewnością czytelników zaskoczą.
Akcja powieści początkowo toczy się niespiesznie. Mamy okazję wniknąć w świat Le Guerna, obejrzeć okolicę, w której mieszka i poznać tutejszych mieszkańców. Kilkakrotnie będziemy mieli okazję być świadkami tego, jak główny bohater odczytuje swoje komunikaty. Jedynym zwiastunem nadchodzących zdarzeń będą nietypowe ogłoszenia - początkowo raczej intrygujące niż niepokojące. Być może niektórych czytelników te fragmenty znużą, jednak to dzięki nim akcja powieści nie toczy się w pustce, tylko osadzona zostaje w prawdziwym świecie, wśród prawdziwych ludzi.
Po kilkudziesięciu stronach wydarzenia zaczynają nabierać tempa, by w końcu nie pozwolić czytelnikom na oddech. Jest w książce miejsce na mylne tropy, na sprawnie budowaną atmosferę i na zaskakujące zwroty akcji. Ale nie szybko biegnące zdarzenia są największym atutem powieści Fred Vargas…
Bardzo interesująco wypada bowiem zanurzenie powieści w historii. Vargas ożywia średniowieczne obawy, pokazując, że wcale nie jesteśmy tak racjonalni, jak mogłoby nam się wydawać. Że wystarczy odrobina pyłu węglowego, kilka zręcznych sugestii, by wywołaćpanikę na masową skalę. Co ważne - emocjom poddają się tyleż opisywani przez Vargas mieszkańcy Paryża, co czytelnicy, którzy również poczynają wierzyć, że nad miastem ciąży widmo zagrożenia… A jak jest naprawdę? O tym trzeba przekonać się podczas lektury.
Uciekaj szybko i wróć późno to solidna propozycja nie tylko dla miłośników kryminału. Powieść spełnia wszystkie wymogi, stawiane wobec tego gatunku, oparta jest na niebanalnym pomyśle, „uszlachetniona” została wątkami osadzonymi w historii. Książka Fred Vargas gwarantuje kilka godzin solidnej zabawy i co najmniej satysfakcjonujące zakończenie. To literatura popularna w naprawdę dobrym wydaniu.
Adamsberg wyjeżdża na trzy dni do Londynu na konferencję. Towarzyszy mu Estalere, młody sierżant, i Danglard przerażony na myśl, że będzie jechał pod kanałem...
,,Wynosząc kryminał do poziomu tragedii greckiej, autorka dowodzi wyczucia szczegółu, zrozumienia relacji międzyludzkich i umiejętności podsuwania fałszywych...