„O, tak, pójdę sobie – pomyślała Laura zajadle. – Pójdę, ty… ty harpio. Zostaniesz ze swoim prawdziwym dzieckiem, a ja już nie potrzebuję twojej miłości. Wcale!”
„Tygrys i Róża” to kolejna część słynnego cyklu „Jeżycjada” Małgorzaty Musierowicz, która już od kilkudziesięciu lat opisuje rozmaite przygody mieszkańców autentycznego poznańskiego osiedla, Jeżyce. Każdy tom serii poświęcony jest zasadniczo jednej osobie; tym razem niemal cała uwaga skupia się na najmłodszym pokoleniu Borejków, prezentowanemu – nieco wbrew tytułowi – przez Laurę Pyziakównę. Czternastolatka, zwana przez bliskich Tygryskiem, przeżywa okres buntu wobec kochającej ją rodziny. Czując się opuszczona i skrzywdzona, postanawia wyruszyć w samodzielną wyprawę poszukiwawczą, której celem jest odnalezienie nieznanego ojca, Janusza. (Jak zapewne pamiętają czytelnicy poprzednich części, Pyziak porzucił rodzinę jeszcze przed narodzinami Laury). Pełna przygód eskapada do Torunia nie przynosi rezultatów – siostra Janusza – Alma („najlepsza specjalistka w Toruniu od gramatyki opisowej”), z którą Tygrysek wiązała nadzieje na rozwikłanie tajemnicy zniknięcia taty, traktuje dziewczynę jak wroga i niemal wyrzuca z mieszkania. Laura, asekurowana przez Robrojka (Roberta Rojka) powraca do kamienicy na ulicy Roosevelta 5… W tle perypetii Laury, przeplatają się wątki dotyczące starszej, siostry Tygryska - Róży oraz historia miłosna Natalii Borejko (Nutrii). Wszystko to – oczywiście, wszak to znak rozpoznawczy „Jeżycjady” – okraszone zabawnymi opisami codziennego, zwyczajnego życia Borejków i ich przyjaciół.
Książka to zajmujące studium, które w trafny sposób prezentuje sposób myślenia i reagowania na otaczającą rzeczywistość nastolatki, która bywa kapryśna, zuchwała, nieposłuszna, ot – tygryskowata, ale też inteligentna, odważna i samodzielna. Trzynasty tom serii zachwyca i bawi jak wszystkie poprzednie. Musierowicz w charakterystyczny dla siebie, swobodny sposób pokazuje, jak Laura, otoczona mądrymi i kochającymi ludźmi, dochodzi do prawdy o tym, co jest najważniejsze („Musisz przyjąć życie takie właśnie, jak przychodzi, po kolei wszystko – dobre i złe. Nieważne, czy boli. Nie o to chodzi. Chodzi o istotę sprawy. […] O miłość.”). Na komplementy – obok urzekającego stylu i dowcipu – zasługuje wyjątkowa trafność w oddaniu obyczajowych realiów polskiej teraźniejszości, co potęguje autentyczność przekazu.
Autorka nadąża za zmieniającą się rzeczywistością, zarówno tą techniczną jak i „mentalną”. Co więcej – w fabule zabawnej i w gruncie rzeczy lekkiej - przemyca treści „wyższe” – od cytatów z Seneki, poprzez tytuły istotnych książek, które „każdy znać powinien”, krytykę pozycji kinowych, na opisach zabytkowej architektury kończąc; tym samym niejako zaprasza czytelnika do uczestnictwa w kręgach kultury wyższej. Znakomita propozycja lekturowa, nie tylko dla nastolatków; zapewne po „Tygryska i Różę” chętnie sięgną ci, którzy przed trzydziestu laty rozpoczęli przygodę z cyklem „Szóstą klepką” i „Kłamczuchą”. Taki już los ambitnych książek „dla dzieci i młodzieży”.
Kończy się rok szkolny. Nie wszyscy jednak spieszą się do domu. Aurelia Jedwabińska wątpi, aby ktokolwiek interesował się jej świadectwem. Konrad Bitner...
Opowieść o Belli oraz jej ojcu, Robercie Rojku, który po niefortunnym pobycie w Łodzi wraca do Poznania i tam próbuje stworzyć swej córce...