Już sama historia powstania tej książki budzi dreszcze. Lauren Scruggs jest dziennikarką piszącą o modzie. Zajmowała się zatem wizerunkiem, wyglądem zewnętrznym jako najważniejszymi w dzisiejszych czasach wyznacznikami statusu społecznego. Aż pewnego dnia śmigło samolotu urwało jej lewą rękę i pozbawiło jednego oka. Wypadek sprawił, że nagle straciła wszystko – całą pewność siebie i wiarę w znaczenie dobrego wyglądu. Zmasakrowana twarz przez długi czas nie pozwalała tej młodej, atrakcyjnej kobiecie spojrzeć w lustro. Długotrwała rehabilitacja pozwoliła jej odzyskać sprawność, ale życie Scruggs zmieniło się na zawsze.
„Piękno jest wewnątrz". Wierzyłam w to, odkąd pamiętam, ale dopiero od niedawna zaczęłam pojmować cudowną, wszechogarniającą głębię tych słów. By przekonać o tym także czytelników, Lauren, wspólnie z przyjaciółką, Lisą Velthouse, która jest mówcą na konferencjach o tematyce wiary i życia rodzinnego, postanowiła stworzyć książkę o wewnętrznym pięknie.
Piękno to płynie wprost z czułego serca, które poszukuje miłości. Książkę podzielono na części: twoje poszukujące serce, twoje serce odmienione, twoje posłuszne serce, serce dla innych, twoje serce rozróżniające i serce patrzące naprzód. Najbardziej ogólnie rzecz biorąc, chodzi o to, by mieć serce i patrzeć w serce, jak mawiał nasz poeta. Autorka przywołuje własne doświadczenia, sytuacje z życia swoich znajomych, borykających się z problemami cywilizacyjnymi, narkomanią, alkoholizmem, pracoholizmem, kultem piękna zewnętrznego. Pisze o kompleksach dotyczących wyglądu, z którymi mają do czynienia wszyscy. A zarazem ukazuje, jak niewielkie znaczenie ma wygląd. Biblia praktycznie wcale o nim nie wspomina, zatem nie jest on ważny, jest czymś marginalnym. Prawdziwe piękno jest żywe. To Życie. Nie ma w nim nic płytkiego, nic przemijającego, nic, co mogłoby sprawić, że zblaknie. Nic – ani dezaprobata innych, ani upływ czasu, ani niechciane zmiany, a nawet traumatyczny wypadek nie potrafi mu nic ująć. I wszystko jest tu absolutnie prawdziwe. Autorka odwołuje się do Boga jako najwyższego dawcy Piękna: Miłość Boga żyjąca w twoim sercu jest twoim pięknem.
Oczywiście, trudno się nie zgodzić z tezami, ujętymi w zdania gładkie i warte cytowania, podnoszące na duchu. Taka jest rola tej książki – pokazać ma, że piękno jest w nas, tam należy go szukać, jeśli tylko mamy w sercu Boga.
Każdy z rozdziałów jest przypowieścią o konkretnej osobie, o jej problemach, których rozwiązanie można znaleźć w odpowiednim fragmencie Pisma Świętego. Wystarczy tylko uważnie czytać i odpowiednio dopasować je do swojego życia.
Ton publikacji Scruggs i Velthouse jest miejscami nieco nazbyt "amerykański", książka przypomina nieco mowy motywacyjne, wciąż jeszcze mało popularne w naszym kręgu kulturowym. Ich książka nade wszystko pełni jednak funkcję terapeutyczną, a tę rolę spełnia znakomicie, przywracając wiarę w sens i piękno życia.