To miała być historia o facetach. Lisa Taddeo wielokrotnie przejechała Stany Zjednoczone, by zgłębić temat pożądania i seksualności. Rzecz w tym, że historia żadnego z mężczyzn, z którymi rozmawiała, nie poruszyła jej na tyle, by była gotowa poświęcić mu książkę.
Poznała za to trzy kobiety. Niezwykłe? Typowe? Trudno powiedzieć, na pewno to trzy kobiety, które odważnie i uczciwie opowiadają o tym, jak wyglądały ich relacje seksualne i jak wpłynęły na ich życie. Kobiety w różnym wieku, z różną przeszłością i o różnym statusie.
Maggie poznajemy podczas konfrontacji z nauczycielem, z którym jako siedemnastolatka była w związku, a który ostatecznie zostawił ją – miał już przecież rodzinę. Oskarżenie mężczyzny obwołanego niedawno nauczycielem roku o romans skończy się – jakże by inaczej – źle przede wszystkim dla kobiety. Nie uwierzą jej sąsiedzi, nie uwierzy sąd. Facet zachowa pracę i swą pozycję społeczną.
Lina po latach małżeństwa, które wywoływało w niej tylko frustrację (partner odmawiał całowania jej w usta), opuszcza męża. Podąża za swą wielką miłością z młodości – Aidanem, dla którego cały ten romans jest tylko zabawą. Lina robi wszystko, by wzbudzić w nim prawdziwe uczucie. Bez skutku. A jednak spełnienie fizyczne i wyzwolenie się z okowów wcześniejszego związku jest dla niej w jakimś sensie satysfakcjonujące, choć czasami świadomość obojętności partnera, a przede wszystkim ocena otoczenia wywołuje u niej łzy.
Sloane jest świadoma swej kobiecości i siły, którą ta jej daje. Prowadzi restaurację wraz z mężem. Ich życie erotyczne jest bogate – tym bardziej, że nie skrywają przed sobą utrzymywania kontaktów seksualnych z osobami spoza związku. Więcej: Richard sam namawia Sloane do wejścia w niektóre z nich czy obserwuje seks żony z innymi mężczyznami. Gdy jednak okazało się, że jeden z partnerów seksualnych Sloane nie powiedział prawdy swojej żonie, ta całą winę zrzuciła na restauratorkę. Wiadomo, w jakim świetle stawia to naszą bohaterkę. Sloane nie czuje się z tym dobrze. To jednak ona spośród całej trójki bohaterek wiedzie najbardziej szczęśliwe, spełnione życie.
Trzy kobiety pokazują, co dzieje się, gdy stosunkowo nieskomplikowane – jak się zdaje – uczucie pożądania zderza się ze złożoną rzeczywistością, jak często powoduje to frustrację czy brak spełnienia. Książka Lisy Taddeo mówi także o tym, jak często wydarzenia z przeszłości potrafią na długo ciążyć na sercach, sumieniach kobiet, o tym, że mogą być dla nich sporym obciążeniem psychicznym. Jeśli chcielibyśmy szukać spójnych elementów wszystkich opisanych w publikacji historii, uzyskalibyśmy opowieść z tym, że pragnienia i seksualność zybt często przynoszą kobietom przede wszystkim problemy i frustrację – zwłaszcza, gdy stają się sprawą publiczną. Każda z bohaterek publikacji podejmie próbę swoistej emancypacji. I wszystkie zostaną za to w jakiś sposób ukarane. Mężczyznom jest łatwiej – czytamy między wierszami, choć nie powiedziałbym, by Trzy kobiety były manifestem lub wielkim aktem oskarżenia skierowanym w ich stronę.
W Polsce bardzo rzadko rozmawiamy o seksualności. W pewnym sensie jedyną oficjalną narracją dotyczącą cielesności funkcjonującą w naszym społeczeństwie są powieści E.L. James i Blanki Lipińskiej. To one sprawiły, że seks w literaturze zaczął nam się kojarzyć z literacką tandetą – bo postrzegany jako coś nieczystego czy wstydliwego był już wcześniej. Lisa Taddeo pokazuje, że tak jest nie tylko w Polsce. Dowodzi, że niezależnie od długości czy szerokości geograficznej musimy nauczyć się mówić o seksie i erotyce. Wprost, ale subtelnie. Bez ogródek, ale z zachowaniem dobrego smaku. W sposób najzupełniej naturalny. Tak właśnie, jak autorka Trzech kobiet. Książki, którą gorąco polecam.
Oszałamiający portret kobiecej furii Kiedy żonaty kochanek Joan popełnia na jej oczach samobójstwo, kobieta ucieka z Nowego Jorku i wyrusza na poszukiwania...