Recenzja książki: Towarzysze zmierzchu

Recenzuje: SiM

„Towarzysze zmierzchu” Bourgeona to rozgrywająca się w czasach wojny stuletniej wciągająca opowieść o przygodach trojga podróżnych – zgorzkniałego „rycerza po przejściach” o zniekształconej połowie twarzy, rozkapryszonej dziewczyny z przeszłością i tchórzliwego wiejskiego cwaniaczka aspirującego do roli giermka.



Na tom opublikowany w ramach cyklu wydawniczego „Plansze Europy” składają się trzy opowieści. W pierwszej z nich „Czarach w lesie mgieł” poznajemy naszych bohaterów i dowiadujemy się, w jaki sposób się spotkali oraz jakie są ich zamiary oraz plany. Anicet chce za wszelką cenę uciec z rodzinnego miasteczka, Mariotte pragnie przestać być wyśmiewaną, zaś Rycerz bez Twarzy podąża miotany rządzą zemsty. Podróżując wraz z bohaterami przez dręczony wojną kraj, widzimy jej okrucieństwo oraz poznajemy historyczne realia. W historii tej poznajemy jednak z drugiej strony świat chochlików, które w kolejnej opowieści odegrają niebagatelną rolę. Historia ta rozgrywa się więc na pograniczu jawy i snu, świata fantastycznego i realnego, które jednak wzajemnie się przenikają, pozostając nierozłącznymi.



„Cynowe oczy posępnego miasta” to z kolei opowieść bardzo zawikłana. Nasi bohaterowie podążają przez bagna, próbując dotrzeć do celu swej podróży. Z drugiej strony widzimy sceny rozgrywające się w zupełnie innym czasie. Oba wątki przeplatają się wzajemnie, będąc nierozerwalnie związanymi ze sobą. Autor nie oddziela wydarzeń rozgrywających się w poszczególnych czasach do tego stopnia, że czytelnik musi poświęcić wiele uwagi, aby nie pomylić bohaterów, czasów i miejsc.



Natomiast „Ostatnia pieśń Malaterre’ów”, historia najdłuższa, rozgrywająca się już w mieście będącym celem podróży rycerza, giermka i Mariotte’y stanowi zwieńczenie losów towarzyszy zmierzchu. Intrygi polityczne, brak skrupułów w osiąganiu prywatnych celów, przemoc i seksualność – to najważniejsze wątki opowieści.



Tom Bourgeona znakomicie łączy wątki historyczne z wartką akcją, typową dla powieści przygodowej oraz elementami fantastycznymi. To jednak nie tylko wciągający komiks o fascynującej fabule. To też opowieść znakomicie ukazująca realia historyczne i obyczajowość średniowiecza. Autor nie unika żadnych tematów, opisując świat w sposób absolutnie realistyczny. Nie próbuje upiększać rzeczywistości, nie stara się ukrywać żadnych tematów. Pokazuje, że średniowiecze nie było wcale epoką tak rozmodloną, jak próbuje się to ukazywać podczas lekcji historii czy literatury. Średniowiecze to także rozbuchana erotyka wśród klas niższych (i – co bywało – wśród duchowieństwa) oraz powszechne gwałty i rabunki w czasie wojny.



Również bohaterom wiele brakuje do doskonałości. Rycerzowi bez Twarzy daleko do ideału średniowiecznego szlachetnego paladyna, Mariotte nie ma w sobie wiele z damy, zaś Anicet wykazuje się bohaterstwem dosłownie raz. W dodatku przez przypadek i tuż przed śmiercią – również nieszczególnie estetyczną czy piękną, jak opiewały ją średniowieczne pieśni. Bohaterowie tej opowieści są po prostu ludzcy – mają wiele wad, są mocno doświadczonymi przez los egoistami. To wszystko sprawia, że stają się czytelnikom bliscy i wydają się o wiele bardziej prawdziwi niż wyidealizowani asceci.


Rysunki są bogate w szczegóły, bardzo realistyczne. Zwraca uwagę kolorystyka – dostosowana do przestrzeni, w której rozgrywa się akcja. Wyraźnie widać grę światłocienia, oraz bardzo efektowna w scenach zbiorowych kreska. Kunszt rysownika w pełni objawia się jednak w ujmowaniu architektury i przestrzeni miejskiej. Bourgeon nie wzorował się jednak na istniejących budowlach – sam wykonał makietę i na jej podstawie naszkicował fikcyjny zamek Montroy.



Jedyną wadą rysunku może być fakt, że wiele postaci narysowanych jest w sposób tak podobny, iż czytelnik może napotkać problemy z ich rozróżnieniem. Kolejnym problemem może być nagromadzenie wątków – w komiksie pojawia się często tak wiele wydarzeń niezwiązanych z głównym rysem fabuły, a wydarzenia z przeszłości czy przyszłości tak mocno oddziałują na teraźniejszość, że momentami trudno je właściwie umiejscowić w czasie, zaś czytelnik gubi się w ich mnogości. W dodatku o wielu zdarzeniach dowiadujemy się z oderwanych od siebie wypowiedzi bohaterów – często między sceną przedstawioną na jednym obrazku, a wydarzeniami rozgrywającymi się na kolejnym mija bardzo wiele czasu lub kompletnie zmienia się przestrzeń, czego narrator nawet nie próbuje zaznaczyć.



To jednak tylko drobne słabości znakomitej opowieści reinterpretującej znane mity, baśnie i historie. Opowieści o historii i jej wpływie na teraźniejszość, o przeplataniu się światów fikcyjnego, mitycznego z realnym. Autor posłowia podkreśla, że „Towarzysze zmierzchu” są tym w historii komiksu, czym „Imię róży” w historii literatury. I trudno nie przyznać mu racji, bowiem tom ten to wytwór popkultury, który dzięki swej złożoności i wielowarstwowości oraz zwróceniu uwagi na dzieje świata ma o wiele większe aspiracje.

Kup książkę Towarzysze zmierzchu

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Towarzysze zmierzchu
Autor
Książka
Recenzje miesiąca
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Skazana na niepamięć
B. M. W. Sobol ;
Skazana na niepamięć
Nóż
Salman Rushdie
Nóż
Apaszka w kwiaty jabłoni
Anna Wojtkowska-Witala
Apaszka w kwiaty jabłoni
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy