Mitologia od lat inspiruje artystów. Tworząc własne reinterpretacje mitów i osadzając dawne wierzenia w nowych kontekstach, przypominają o ich kulturowym znaczeniu. Podobnie czyni Sylvia Wilczyńska w swojej debiutanckiej powieści Topielice.
Fabuła powieści Wilczyńskiej rozpoczyna się od tajemniczej śmierci znanego pisarza. Bestsellerowy autor (ekranizacja jego powieści niebawem ma trafić do kin) w niespodziewany sposób żegna się z życiem – wypada z okna swojego apartamentu w centrum Warszawy. Co więcej, denat okazuje się mieć wydłubane oczy, a w mieszkaniu widać ślady szarpaniny. Przybyły na miejsce komisarz policji Vincent Lewicki nie ma wątpliwości, że doszło do morderstwa. Tego samego zdania jest także młoda prokurator zajmująca się sprawą, Halszka Hardy.
Chociaż początkowo znajomość pomiędzy prokuratorką a komisarzem nie zapowiada się dobrze, niebawem śledczy muszą zawrzeć rozejm, by odnaleźć sprawcę zabójstwa. Zwłaszcza, gdy w Warszawie dochodzi do kolejnego brutalnego morderstwa, a nowa ofiara odnaleziona zostaje z odciętą głową.
Szybko okazuje się, że w sprawę zamieszane mogą być znane gwiazdy kina i ludzie show-biznesu, co nie ułatwia Halszce i Vincentowi zadania. Jednak śledczy zrobią wszystko, by dotrzeć do prawdy. Nawet, jeśli oznaczać to będzie, że sami narażą się na śmierć.
Czytelnicy często krytykują pojawiające się na rynku nowe kryminały, uważając, że są one sztampowe i powtarzalne. Tymczasem najnowsza publikacja Wydawnictwa Lira zdaje się całkowicie przełamywać stereotyp mówiący o tym, że „wszystko już było”. Topielice Sylvii Wilczyńskiej to bowiem zaskakujące połączenie typowego kryminału z mocno rozbudowanym wątkiem śledczym, a także powieści fantasy, która czerpie inspirację ze słowiańskich wierzeń.
Początkowo nic nie zapowiada jednak, że w publikacji znajdą się elementy fantastyczne. Autorka prezentuje czytelnikom wyraziste postaci, wzbudzające skrajne emocje.
Sylvia Wilczyńska zdaje się łączyć dwójkę głównych bohaterów – komisarza Lewickiego, przystojnego i postawnego mężczyznę oraz prokurator Hardy, drobną kobietę – na zasadzie kontrastu. Nie tylko wygląd dzieli tę dwójkę, ale także charakter, podejście do życia oraz doświadczenia z przeszłości. Każde z nich skrywa bowiem mroczne sekrety oraz słabości, które ostatecznie mogą ich pogrążyć.
Szczególnie ciekawa okazuje się zwłaszcza prokuratorka, która zupełnie nie przypomina bohaterek współczesnej literatury popularnej. Przede wszystkim jest dość młoda, łatwo można jej przypisać etykietkę łatwowiernej czy infantylnej. Kobietę z wieloma innymi literackimi koleżankami po fachu łączy jednak kilka cech – prokurator Hardy jest nie tylko inteligentna, ale przede wszystkim niezwykle silna psychicznie.
Zapomnieć nie można też o nietypowym połączeniu kryminału i legendy o tytułowych topielicach, która stanowi dość ważny element prowadzący do rozwiązania zagadki. Powieść zachęca czytelników do odświeżenia wiedzy o słowiańskiej kulturze, zwłaszcza teraz, gdy ponownie w kulturze masowej zapanowała moda na folklor i powrót do korzeni.
Z drugiej jednak strony fantastyka w książce Sylvii Wilczyńskiej to jedynie dodatek, drobna część całej opowieści. To z jednej strony może być wadą, ale z drugiej – z całą pewnością sprawia, że z większą ochotą po książkę sięgną czytelnicy tradycyjnych kryminałów, którzy obawiają się eksperymentowania z innymi podgatunkami literatury rozrywkowej.
Powieść Topielice to ciekawa propozycja dla wszystkich, którzy poczuli się znużeni lekturą typowych kryminałów. To oryginalny, nietuzinkowy, ciekawy debiut nowej polskiej autorki.
Ukryte więzienie, nawiedzona cela… Ten, kto tam trafił, nie wyszedł żywy. Czy prokurator Halszka Hardy rozwikła tajemnicę, zanim będzie za późno...