Topaz L’Amour wciąż marzy o sławie. Po ostatnich przygodach postanawia jednak, że zostanie wzorową uczennicą i nie da pani Diament żadnego powodu do zdenerwowania. Będzie się doskonale uczyć i wypełniać swoje obowiązki. Projektuje najładniejszy plakat reklamujący występ uczniów Szkoły Aktorskich Brylantów „Rytm wstążek”. Potem ulega własnej wyobraźni i zmienia program, prezentując siebie jako główną gwiazdę. Awaria komputera sprawia, że wydrukowany zostaje właśnie ten błędny sfałszowany plakat. Będzie więc Topaz musiała się sporo namęczyć, żeby naprawić spowodowane przez siebie szkody…
Pokaz kończy się katastrofą. Jakby tego było mało wróżka, madame Catovia, przepowiada Topaz, że ta nigdy nie zrobi kariery i powinna jak najszybciej zrezygnować z prób dostania się na scenę. Dziewczyna z niedowierzaniem przyjmuje wyrok, ale gdzieś w jej umyśle zostało zanotowane przekonanie o klęsce. Topaz próbuje dostać się do filmu jako statystka – jednak chociaż stoi obok Dziewczyny z Chusteczką, czyli przemądrzałej Oktawii Półnuty, odwiecznej rywalki, w kadrze zmieścił się tylko kawałek jej łokcia. Niezrażona Topaz dalej poszukuje roli dla siebie. Nie poddaje się nawet wtedy, gdy ma w filmie zagrać trupa i leży w błocie wśród robaków. W końcu jej poświęcenie musi zostać wynagrodzone…
„Topaz w światłach rampy” to książka, która przynosi kolejne przygody sympatycznej niebogatej dziewczyny i jej szkolnych przyjaciółek. Rozbudowany został wątek relacji Szafirii z matką – znaną aktorką. Przez zestawienie Topaz, marzącej o znalezieniu się w błysku fleszy, i Szafirii, planującej wydostać się z kręgu zainteresowania mediów, pokazuje autorka, jak różne mogą być pragnienia dorastających dziewczyn. Marzenia bohaterek wreszcie zaczynają się spełniać, chociaż rzeczywistość nie zawsze chce się dopasować do wyobraźni. Często nie jest kolorowo, ale nadzieja Topaz na zrobienie kariery jako gwiazda filmowa i wiara w sukces dodają dziewczynie sił do walki.
W trzeciej z serii książek o Topaz więcej jest akcji, więcej intryg i więcej przygód. Helen Bailey nie musi już przedstawiać kolejnych bohaterek ani wyjaśniać rozwiązań – chociaż powtarza część informacji, co sprawia, że można „Topaz w światłach rampy” przeczytać bez znajomości poprzednich tomów, lektura nie będzie przez to uboższa. Niesie ta opowieść najmłodszym czytelniczkom sporo uciechy, sporo emocji, sporo elementów świata show-biznesu, dostosowanych oczywiście do wieku odbiorczyń, więc i przepuszczonego przez filtr humoru.
Autorka pokazuje, że dzieciom sławnych ludzi nie jest w życiu tak łatwo, jakby się mogło wydawać. Tłumaczy też, że warto dążyć do spełniania własnych marzeń – jednak nigdy kosztem innych ludzi. Uświadamia czytelniczkom, że każdy ma swój sposób i pomysł na życie, a to, co stanowi szczyt marzeń dla jednej osoby, komuś innemu może wydać się przekleństwem. Często zmienia się w „Topaz w światłach rampy” sceneria – to przeskoki z planów filmowych na sesje zdjęciowe, spotkania z gwiazdą i premiery filmów, knajpa Wesołego Ala udzielającego życiowych porad; areną przygód bywa też szkoła: wypadki na lekcji chemii rozbawią każdego. Dzięki temu, przy trzecim tomie z cyklu o Topaz, nie da się nudzić.
Jak dotąd życiowe problemy Elektry sprowadzały się do jej dziwacznego imienia, kształtu twarzy oraz pytania, czy odziedziczy po swojej mamie wydatny biust...
Życie Elektry jeszcze bardziej staje na głowie, gdy na scenę wkracza Maddy, Cud-kuzynka z Manhattanu, a wysłany do niej e-mail o boskim Jagsie wywołuje...