Topaz L’Amour, którą czytelniczki mogły poznać sięgając po „Topaz wchodzi na scenę” powraca w książce „Topaz ryzykantka”. Dziewczynka nie przejmuje się porażkami, traktuje je jako niezbędny, choć niezbyt przyjemny element kariery. Wciąż marzy o zaistnieniu w show-biznesie i uważa, że poradzi sobie z tym sama. Ufa nieuczciwej agentce, Zelmie Flint, nie słuchając życzliwych rad pani Diament ani Wesołego Ala. Marzenia o sławie sprawiają, że Topaz opuszcza się w nauce – uznaje, że nie będą jej w życiu potrzebne „zwykłe” przedmioty, a praktyka aktorska. Najpierw zgłasza się więc do reklamy PryszczStopu, niestety okazuje się, że będzie negatywną bohaterką tej kampanii. Potem, łamiąc kategoryczny zakaz pani Diament, próbuje swoich sił w reklamie hamburgerów z Szybkobaru. I w niej spotka się z nielubianą Oktawią Półnutą, ale musi też zmierzyć się z własnymi obawami (jeśli udział w reklamie wyjdzie na jaw, Topaz straci stypendium, a co za tym idzie – będzie musiała zrezygnować ze Szkoły Aktorskich Brylantów) i z bezczelną Zelmą Flint, okradającą łatwowierną dziewczynę. Wspinanie się po stopniach kariery nie jest łatwe. Topaz przekonuje się o tym bez przerwy – ale przeciwności losu nie przeszkadzają jej w dążeniu do celu.
Od bohaterki można się wiele nauczyć – Topaz prezentuje pozytywny upór – realizuje swoje marzenia nie poddając się i nie załamując; ale ważna jest także dla niej przyjaźń: dziewczyna bywa gotowa do wielu poświęceń, żeby tylko uratować umierającą z tremy Rubinię, czy żeby ocalić dobre imię starszej koleżanki. A że przy okazji próbuje się pokazać jako gwiazda – nic w tym złego. W odróżnieniu od rywalki, Oktawii Półnuty, Topaz nie próbuje zrobić kariery kosztem innych. Obce jej są zagrania nie fair, jeśli miałaby kogoś skrzywdzić – rezygnuje.
Jednak Topaz poza umiejętnością zachowania się na scenie i przed kamerami posiada też duże zdolności do pakowania się w tarapaty. Pani Diament, dyrektorka szkoły i dawna aktorka (której karierę złamała Zelma Flint) będzie musiała sporo się natrudzić, żeby zapanować nad niesforną uczennicą. Jak w poprzednim tomie, tak i tutaj, kolejne obrazy zbudowane są z humorystycznych obyczajowych scenek. Problemy z nauczycielami, walka ze złośliwymi i zazdrosnymi koleżankami z innych szkół, próby dostania się do mediów, występy w reklamach i wychowawcze rozmowy w gabinecie pani Diament – wszystkie te wydarzenia opisane są z uśmiechem, napięcie rozładowywane zostaje za pomocą drobnych żartów.
Kreskówkowa fabuła wzmaga wrażenie bajkowości książki, z kolei sygnały podkreślające oderwanie od rzeczywistości wpływają na lekturę. Tworzy Helen Bailey świat z marzeń – jest to jednak świat nie wolny od zwykłych, codziennych problemów nastolatek. Innymi słowy pod przykrywką szkoły gwiazd serwuje się tu czytelniczkom wcale nie gwiazdorskie smutki. Książka dla najmłodszych czytelniczek – one nie znudzą się szybko prostą fabułą, nie zatęsknią za bardziej plastycznymi opisani, do nich przede wszystkim trafią żarty autorki – wyraziste i czytelne. To one głównie będą potrzebowały porad ukrytych w opisach przygód Topaz. Nieskomplikowana akcja i uśmiech – to atuty „Topaz ryzykantki”.
Jak dotąd życiowe problemy Elektry sprowadzały się do jej dziwacznego imienia, kształtu twarzy oraz pytania, czy odziedziczy po swojej mamie wydatny biust...
Życie Elektry jeszcze bardziej staje na głowie, gdy na scenę wkracza Maddy, Cud-kuzynka z Manhattanu, a wysłany do niej e-mail o boskim Jagsie wywołuje...