Alex Delaware znów w akcji
Ludzkie szaleństwo może przybierać różne postacie. Dewianci seksualni, piromani, pedofile, przywódcy sekt – nigdy nie wiadomo, w kim zagnieździ się zło. Czasami demonem może okazać się bliska osoba, ojciec bądź przyjaciel. I niczego nie można być już pewnym bardziej niż tego, że świat zmierza ku moralnej zagładzie.
Całe szczęście, że w społeczeństwie można spotkać ludzi, którzy postępują w zgodzie z własnymi wartościami, a nawet pomagają innym. Kto czytał wciągające thrillery z psychologiem dziecięcym Alexem Delaware w roli głównej, ten wie, że na Jonathana Kellermana zawsze można liczyć.
Tym razem nasz pozytywny bohater, doktor Delaware, mimowolnie zostaje wplątany w skomplikowane i wynaturzone relacje rodzinne. Książką „Test krwi” Kellerman udowodnił swoje mistrzostwo w konstruowaniu fabuły, a wielowątkowość kojarzy się tu z przyprawami dodającymi smaczku powieści.
Mamy zatem wstrząsającą tragedię pięcioletniego chłopca Heywooda, zwanego Woody. Zdiagnozowano u niego nowotwór układu limfatycznego, lecz dziecko ma szanse na wyleczenie, szczególnie, że jest pod opieką genialnego Raoula Melendeza – Lyncha z Zachodniego Centrum Pediatrycznego. Tyle tylko, że rodzice kategorycznie sprzeciwiają się leczeniu. Pochodzący z La Visty, małego miasteczka graniczącego z Meksykiem państwo Swope są holistami i wierzą w uzdrawiającą moc gruszek i śliwek, a nie lekarstw.
Prawdziwy dramat zaczyna się jednak wówczas, kiedy chłopiec został porwany ze szpitala, a zwłoki rodziców znaleziono zakopane w kanionie. Rozpoczyna się dramatyczna walka z czasem, każdy dzień zmniejsza bowiem szanse Heywooda na przeżycie. Delaware wyrusza tropem dziecka, a jedyny ślad, jaki ma, to kontakt państwa Swope z tajemniczą sektą o nazwie Dotknięcie. Oddający cześć guru zwanemu szlachetnym Matthiasem mają swoją siedzibę w pobliżu domu Swope`ów, na dodatek doktor Melendez – Lynch wydaje się przekonany o ich winie.
Tyle tylko, że czasami prawda jest bardziej skomplikowana i przerażająca niż nasze przypuszczenia. Delaware z iście detektywistycznym zacięciem i podziwu godną determinacją próbuje zgłębić tajemnice porwania dziecka, tropi jego siostrę oraz demaskuje prawdziwe oblicze sekty.
Ocierające się o granice patologii i szaleństwa eksperymenty, narkotyki, seks, przemoc i manipulacja – Kellerman gwarantuje nam po raz kolejny mocne uderzenie. W tym całym bagnie rozgrywa się tragedia dwójki zagubionych dzieciaków, z których przynajmniej jedno ma szanse na normalność. Chęć poznania prawdy przyciąga nas jak magnez, sprawiając, że od „Testu krwi” nie sposób się oderwać. Lektura budzi szereg emocji, od obrzydzenia po oburzenie oraz litość. I przerażenie, bowiem dzięki plastyczności obrazu stworzonego przez autora jesteśmy bezpośrednimi uczestnikami orgii oraz zbrodni. Cechuje je wyjątkowe wynaturzenie, nic więc dziwnego, że całą nadzieję na ratunek pokładamy w doktorze Delaware. Ten nas na szczęście nigdy dotąd nie zawiódł.
Kiedy na przedmieściu Los Angeles zostają znalezione makabrycznie okaleczone zwłoki, bohater zaczyna poszukiwać mordercy. Zabitym okazuje się lekarz oskarżony...
Seria przerażających wydarzeń w bogatej dzielnicy Los Angeles. Podczas porządkowania podwórka odkopane zostaje ciało niemowlęcia, pogrzebane przed...