Recenzja książki: Ten, kto mrugnie, boi się śmierci

Recenzuje: ankhxxl

Dyspersja tożsamości głównego bohatera, którą symbolizuje końcowa scena rozsadzenia granatem ręcznym (napełnionym „bólem, rozpaczą, wściekłością”) wiedzie prym w uniwersum tematycznym poruszanym przez powieść Knuda Romera. Bez zbędnej emfazy i pochlebstw, po dobrnięciu do ostatniego zdania, można stwierdzić, że miało się do czynienia z naprawdę dobrą literaturą.

 

Temat autoidentyfikacji, spetryfikowany już na gruncie artystycznym, zostaje tu przyobleczony w szaty problematyki przynależności narodowościowej, kwestii Innego, wyklętego ze społeczeństwa, obarczonego piętnem „skazy historycznej”. Oscylując wokół konwencji Entwicklugsroman, autor sięga tu po elementy prozy inicjacyjnej, odsłaniające kuluary wtajemniczenia kilku pokoleń. W myśl słów Przemysława Czaplińskiego motyw inicjacji w dorosłość nie jest tu sposobem budowania korzeni, ale nośnikiem wyznania obcości, narzędziem krzyku o nieprzynależności. Narracja powieści prowadzona w pierwszej osobie przypada w udziale protagoniście, któremu autor powieści użycza swoich personaliów.

 

Familiarne opowieści przybierają kształt sagi, każdemu z członków rodziny poświęcony jest choćby epizod, anegdota, wzmianka o cesze, w sposób szczególny wyróżniającej dana osobowość. Najwięcej uwagi absorbuje postać matki, gdyż to wokół niej centralizuje się cała oś problematyczna utworu. Hildegard Romer, z pochodzenia Niemka przybywa na fali perturbacji wojennych do Danii. By nie dzielić losu swego narzeczonego, straconego przez hitlerowców za działalność opozycyjną, zmuszona została do ucieczki z ojczyzny. Pojawienie się obcej na duńskiej prowincji wzbudza kontrowersje wśród mieszkańców. Od tej pory ona, jak i cała rodzina, którą założyła z miejscowym statecznym doradcą ubezpieczeniowym, zostaje odseparowana od reszty społeczeństwa, z roku na rok traci przyjaciół, Hildegard i jej syn Knud stają się ofiarami różnorakich szykan. Sprzedawcy nie chcą sprzedawać im świeżej żywności, dzieci w szkole nadużywają przemocy i szkalują chłopca, wyzywając go od nazistowskich świń i witając hitlerowskim gestem pozdrowienia. Przedmiotem kpin staje się każda oznaka niemieckości: skrojona „nie po duńsku” kanapka, z niemiecka przystrojona choinka, wszelki objaw kultywowania germańskich tradycji.

 

Dorastający Knud stara się okryć swoją matkę płaszczem ochronnym, prawdę zastępując fikcją, zmyślonymi historyjkami, w których brak akceptacji i nienawiść ze strony rówieśników zmienia oblicze w pełną harmonii i tolerancji sielankę, ślady pobicia i szkolnej szarpaniny maskowane są upadkami z roweru.

 

Książkę "Ten, kto mrugnie, boi się śmierci" nie tylko czytamy jako swoiście paraboliczną opowieść o samotności i wykorzenieniu ufundowanym na braku akceptacji ludzkiej. Warto zanurzyć się w jej lekturze również dlatego, że kapitalnie ukazuje ona obraz problemów usankcjonowania tożsamości narodowej Niemców w oczach Europejczyków po drugiej wojnie światowej. Sami wprzęgnięci w owo doświadczenie historyczne, dobrze wiemy jaki charakter ma proces nieraz fałszywej „etykietyzacji” i jesteśmy świadkami tego, jak łatwo szufladkować nację niemiecką i żonglować stereotypem „złego Niemca”, spadkobiercy spuścizny hitlerowskich zbrodni. Ta książka, pokazując schemat niszczenia jednostki przez społeczeństwo, uczy tolerancji, zasadzającej się na poszanowaniu i przede wszystkim dostrzeżeniu człowieczej indywidualności i jednostkowości.

 

Anna Kołodziejska

Kup książkę Ten, kto mrugnie, boi się śmierci

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ten, kto mrugnie, boi się śmierci
Autor
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy