Templariusze, najbardziej intrygujący rycerze wszech czasów. Wiemy już o nich wszystko, a jakbyśmy wciąż tkwili w mrokach średniowiecza, gdy nic nie było tym, czym nam się wydawało. Kim byli? Historia mówi, że zostali powołani do strzeżenia szlaku pielgrzymów do Jerozolimy. Czy na pewno? Jak mogli strzec dróg pątników, jeśli byli tak nieliczni? Dlaczego zamieszkali w stajniach należących wcześniej do świątyni Salomona? Jaki skarb tam znaleźli? Skąd się wzięło ich legendarne bogactwo?
Roman Bolczyk w swoim opracowaniu Templariusze. Fenomen, który przetrwał dokonuje analizy faktów, jakie towarzyszą rycerzom Świątyni od chwili ich powstania. Pojawili się w Ziemi Świętej tuż po pierwszych, tych oficjalnych i nieoficjalnych, krucjatach. Początkowo podlegali patriarsze Jerozolimy, potem stali się regularnym wojskiem, odpowiadającym jedynie przed papieżem. Prowadzili szeroko zakrojone działania wojenne i finansowe, będąc solą w oku zarówno krzyżowców, jak i muzułmanów. Zbudowali fantastyczne, potężne i doskonałe architektonicznie zamki na Bliskim Wschodzie. Dysponowali wiedzą, która pomagała w budowie katedr. Byli bankierami Europy, wystawiali czeki podróżne, udzielali pożyczek. Doskonalili się w sztuce walki i skrytobójstwa, zatem posądzano ich o konszachty z asasynami, tajemniczą armią Starca z gór. Byli wszechpotężni i znienawidzeni, co przyczyniło się do ich upadku. Pojmani na rozkaz króla Filipa IV i za milczącą zgodą papieża Klemensa V feralnego piątku, 13. października 1307 roku, kolejno skazani na tortury, zsekularyzowani, pozbawieni majątku, spaleni na stosie, formalnie zniknęli z oblicza świata. Jak pokazuje autor, niezupełnie.
Spuścizna po templariuszach jest olbrzymia i wciąż żywa. Pomińmy inspirację, jaką się stali dla autorów teorii spiskowych i literatury. Pomińmy nawet Dantego, który na kartach Boskiej Komedii umieścił Klemensa V w piekle, w kręgu zdrajców. Gdzie się nie obejrzymy, wszędzie widzimy dzieło rycerzy Świątyni. Bolczyk cierpliwie, krok po kroku, prowadzi nas przez świątynie zakonników, przez symbole, szlaki prowadzące do świętego Graala, analizuje napisy na murach i tajemnicze bóstwa, które podobno czcili rycerze. Ukazuje, gdzie tkwiła ich potęga i jaki był związek templariuszy z masonami, powstaniem Szwajcarii, Ameryki i jak wsławili się ci waleczni rycerze w budowie okrętów.
Bolczyk tropi losy tych, którzy uniknęli kaźni, ukrywając się w szeregach szpitalników, w Portugalii, wreszcie – w Szkocji. Szuka ich dróg na terenie całego świata. Odnajduje je także w Polsce, co jest zaskakujące, bowiem tereny naszego państwa podlegały raczej wpływom rycerzy Najświętszej Marii Panny, czyli Krzyżaków. Czy i wśród nich znaleźli się zbiegli rycerze Świątyni? Czy przywieźli tutaj swoje legendarne skarby?
Fenomen, który przetrwał to ciekawa pozycja, wzbogacona o intrygujące, rzadko spotykane ilustracje, napisana rzetelnie, przystępnym językiem, dalekim od sensacji i plotek. Autor odczytuje zapisane dokumenty, przywołuje historię i pokazuje miejsca, w których nawet dzisiaj widać wyraźne ślady zamordowanych rycerzy. To doskonały przewodnik dla tych, którzy pragną zebrać w jeden tom uporządkowane fakty z zakresu historii, literatury i architektury, aby ruszyć tropem największego zakonu wszech czasów. Dodatkowym atutem jest bogata bibliografia, pozwalająca na dalsze badania tym, którzy powtórzą za Danem Brownem: Wszyscy kochamy spiski. A czyż historia templariuszy nie jest największym spiskiem, o jakim świat słyszał?
Polecam tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z zakonem. Na pewno znajdą tu coś dla siebie.
Mroczne średniowiecze do dziś skrywa tajemnice, których nie zdołano rozwikłać do końca. Jedną z nich są dzieje rycerzy templariuszy. Autor czyni próbę...
To trzecia, najtragiczniejsza, część odysei templariuszy z czasów mrocznego średniowiecza. Tragizm ich losów stworzył wiele tajemniczych mitów, lecz świat...