Recenzja książki: Tata, one i ja

Recenzuje: mrowka

Karolina ma piętnaście lat, Paulina sześć. Pewnego dnia mama oznajmia im, że chce być szczęśliwa i wylatuje do Afryki ze swoim partnerem – Abdullahem Tongo del Abolizem Bongo. Do opieki nad dziewczynkami zmusza ich ojca, a swojego byłego męża, muzyka rockowego – Eryka. Eryk, chociaż nie ma pojęcia o wychowywaniu dzieci i nie zamierza rezygnować z dotychczasowych przyzwyczajeń – życia od imprezy do imprezy i wiązania się ze wciąż nowymi kobietami – podejmuje wyzwanie. Od tej pory to na jego głowie będzie prowadzenie domu. Eryk nie nadaje się do tego kompletnie, ale ma nadzieję, że pomogą mu w tym kolejne podrywki. Sprowadza je do domu i próbuje zaangażować do codziennych prac. Ale Violka nie potrafi gotować i niszczy wszystkie garnki, Ilonka gotuje przepyszne potrawy, ale nie znosi dziewczynek. Kleo bardziej podoba się przyjaciel Eryka, Krzyś. Andżelika jest zwyczajnie głupia, a Elwira kocha zdrową żywność i odżywia się wyłącznie ziarnami, zabraniając domownikom jedzenia czegokolwiek innego. Dziewczynki cierpliwie znoszą wszystkie partnerki ojca: interweniują tylko w razie najwyższej konieczności.

 

Poza kłopotami z obcymi kobietami muszą też (zwłaszcza Karolina, Paula niewiele rozumie) pilnować ojca, który poza pijackimi libacjami zaczyna też sięgać po narkotyki. Podporą dla sióstr jest babcia Fredka (babcia Fredka ma już czwartego męża, wiele w życiu przeszła, teraz służy świetnymi i przeważnie niekonwencjonalnymi radami) i gosposia – Honorata. Cztery panie są dla siebie wsparciem i pomocą. Ale i sytuacja nie jest najgorsza: wprawdzie mama po podróży z Abdullahem decyduje się wyjść za mąż za hrabiego Alberta, a ojciec wraca z tras koncertowych skacowany, wszyscy członkowie tej szalonej rodziny przyjaźnią się ze sobą i mogą na siebie liczyć. Wszystkich też cechuje ogromna inteligencja i poczucie humoru. Bohaterowie przerzucają się dowcipnymi uwagami, w cenie są zabawne grepsy i umiejętnie pointowane rozmowy. Wytwarza się nastrój zdrowej rywalizacji, próby wynalezienia błyskotliwych replik mogą śmieszyć.

 

Dziewczynkami opiekuje się tak naprawdę babcia Fredka – to ona rozwiązuje większość problemów, ona też wydaje się być ostoją bezpieczeństwa – mimo że sama jest szalona. To zresztą w powieści Kalickiej zadziwia: nikt z dorosłych członków rodziny nie jest normalny, na porządku dziennym są zachowania patologiczne, do standardów należy brak zainteresowania sprawami potomstwa. I przy tym dziewczynki zachowują normalność – trudno sobie wyobrazić, żeby w prawdziwym życiu właśnie tak, jak tego chce Kalicka, reagowały na najbliższe otoczenie. Autorka dała im to, co kłóci się przeważnie z realizmem: połączyła dojrzałość czterdziestolatków z ciałami dzieci. Nie wybrzmiewa to w książce zbyt przekonująco, ale w końcu nie o realizm tu chodzi. Wiadomo przy tym – bo odkrywa to sama Kalicka – że wszystkie historie skończą się dobrze: czytelniczki mogą zatem spokojnie śledzić kolejne przygody córek rockmana. Po co? Dla relaksu, oderwania się od codzienności i śmiechu.

 

We wznowionej „Tata, one i ja” widoczna jest – przynajmniej dla mnie – pewna irytująca maniera charakterystyczna dla części piszących polonistek – skłonność do dydaktyzmu i nieumiejętne operowanie synonimami. Trudno przypuszczać, by w zwykłej rozmowie, prowadzonej w gronie najbliższych, dziecko mówiło o „następującej inskrypcji”. Kalicka nie wyczuwa czasami różnicy między językiem mówionym i pisanym, tymczasem to, co odpowiednie w artykule, nie nadaje się kompletnie do imitowania rozmowy. Przez to traci wyrazistość scen, nie ma też językowej identyfikacji bohaterów. Zabieg różnicowania postaci za pomocą stylu czy sposobu mówienia, ledwo zarysowany w wypadku Molasa, wzbogaciłby tekst. I jeszcze coś: na czwartej stronie okładki widnieje informacja o tym, że powieść jest historią baśniową. Nic bardziej mylnego. To zabawna obyczajówka, która nie odwzorowuje rzeczywistości, do baśni jej jednak bardzo daleko. Autorka zgrabnie wplata za to w tekst cytaty i anegdoty, stwarzając pozory książki ambitnej i jednocześnie przystępnej. Książka na deszczowe popołudnia. Rozchmurza.

Kup książkę Tata, one i ja

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Tata, one i ja
Książka
Tata, one i ja
Manula Kalicka
Inne książki autora
Kochaj i tańcz 20 lat wcześniej
Manula Kalicka0
Okładka ksiązki - Kochaj i tańcz 20 lat wcześniej

Rok 1983. Basia, nieśmiała studentka romanistyki, poznaje Janka, utalentowanego tancerza. Wkrótce połączy ich pierwsza, młodzieńcza miłość, która jednak...

Między tobą a mną
Manula Kalicka0
Okładka ksiązki - Między tobą a mną

Seria bestsellerowych łotrzykowskich powieści z Irenką Górecką - sprytną tancerką kabaretową - w roli głównej. Wojenne i powojenne losy zwykłych ludzi...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy