Taniec zegara to opowieść o pułapce, jaką może być potrzeba szczęścia. Dążąc do ideału, nieuchronnie natrafiamy na przeszkody, które wymagają od nas kompromisów. Aby na wymarzonym obrazie nie powstała rysa, przesuwamy granice tolerancji tak daleko, że przestajemy już rozumieć świat, który z takim zapałem stworzyliśmy. Poszukiwane i odnalezione marzenia stają się obciążeniem, którego nie sposób znieść.
Willa Drake, sześćdziesięcioletnia żona prawnika, który nie potrafi porzucić swojej doskonale prosperującej kancelarii i odejść na emeryturę, otrzymuje zagadkowy telefon od kobiety, która prosi, aby Willa przyjechała do niej i zajęła się swoją wnuczką – matka dziewczynki została bowiem postrzelona. Kłopot w tym, że kobieta mieszka kilka stanów dalej, a Willa nie ma wnuczki – żaden z jej synów z pierwszego małżeństwa nie założył rodziny. Jest jednak coś, co może łączyć kobietę z małą dziewczynką, która nagle została bez opieki.
Taniec zegara to przewrotna opowieść o poszukiwaniach tego, co wszyscy dostajemy za darmo, ale co odrzucamy, bowiem wydaje nam się, że powinniśmy sięgnąć po więcej. To trafna diagnoza dzisiejszego społeczeństwa, które ceni sobie sukcesy i pozory, gubiąc po drodze drobne przyjemności, wynikające z prostego faktu, że nie jesteśmy na świecie sami i to, co pozornie może się wydawać obowiązkiem, może się stać źródłem wielu przyjemności i nieustającej satysfakcji. Zanim jednak Willa uświadomi sobie, że jej życie to coś więcej niż nieustające stanie u boku wspaniałego, przystojnego męża, czeka ją długa droga do odnalezienia samej siebie.
Problem nadmiernej kontroli życia jest częstym motywem w powieściach Anne Taylor, jednej z najbardziej rozpoznawalnych pisarek zza Atlantyku. Taniec zegara porusza problemy znane już z nagrodzonej Pulitzerem powieści Lekcje oddychania i Przypadkowy turysta (obie zostały sfilmowane). Bohaterowie zastanawiają się nad tym, co zmienia się w nas, gdy czas płynie, nie pozostawiając nam możliwości alternatywnego życia. Czy Willa, która najbardziej ceniła w małżeństwie porozumienie i ład, naprawdę jest szczęśliwa? Czy gwałtowna ingerencja losu nie jest wybawieniem od nudnej, jałowej egzystencji?
Tyler, jak Nicholas Sparks, potrafi poruszać serca i umysły, pisząc o sprawach ważnych w subtelny, wysmakowany sposób. To proza dla ludzi poszukujących tego, co ukrywa się pod podszewką życia, co jest istotne, co jest nieoczywiste, co jest najważniejsze. To lektura dla ludzi, którzy stają przed lustrem i pytają sami siebie, czy nie zmarnowali życia, stając po stronie oczywistych wartości. Czy warto iść pod prąd, aby odnaleźć coś pięknego, zamiast tkwić w komforcie, który uwiera niczym za ciasne buty? To wysmakowana literatura, pisana, jak podpowiada „The Washington Post”, w sepii. Willa wciąż marzy o świecie, w którym sąsiedzi spotykają się, by razem oglądać TV, a przyszywana wnuczka Cheryl piecze ciasteczka, które układa w pudełeczkach w stylu Tupperware. To opowieść, w której starsza pani mówi, że musi zrozumieć, po co żyje, gdy całe życie ma już za sobą. To mocno feministyczna, choć – paradoksalnie – pozbawiona feministycznych akcentów, opowieść o kobiecie, która dostała to, o czym marzyła. A wtedy dostrzegła, że mogła się pomylić, lecz.. los dał jej kolejną szansę. Opowieść bardzo elegancka, gdzie choć bohaterowie nie mówią niczego wprost, potrafią za pomocą milczenia wyrazić wszystko, co powinno zostać powiedziane. Gorąco polecam.
Twórczość Anny Tyler bliska jest pisarstwu Carsona McCullersa. Bardzo umiejętnie ukazuje niezwykłość pozornie banalnych, nieciekawych losów...
Podobnie jak jego rodzina, osiemnastoletni Ian Bedloe uważał swoje życie za ideał harmonii i szczęścia, dopóki samobójstwo starszego brata i śmierć bratowej...