Recenzja książki: Taka sobie wróżka

Recenzuje: Justyna Gul

Złota rybka na różowo

Definicja fatalnego dnia: twój chłopak, z którym chodzisz od czterech miesięcy postanawia z tobą zerwać. A oto definicja najbardziej beznadziejnego dnia: wspomniany wcześniej chłopak rzuca cię dla twojej siostry i, na koniec, definicja życia pewnej nastolatki: robi to w chwilę po tym, gdy informujesz go, że wydałaś wszystkie oszczędności na wymarzoną sukienkę na bal kończący rok szkolny.
Nic dziwnego, że Savanna Delano, szesnastoletnia bohaterka magicznie zabawnej książki Janette Rallison „Taka sobie wróżka” jest wściekła na siostrę Jane i swojego ex-chłopaka Huntera, zabójczo przystojnego zawodnika drużyny lekkoatletycznej. Teraz, by zapomnieć o tym upokorzeniu przydałby się u jej boku prawdziwy książę z bajki, który wystąpiłby wraz z nią na balu. Ups… stało się… Niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w Wirginii, w domu państwa Delano pojawia się Chryzantemowa Gwiazda, czyli Chrissy, wysłana przez Biuro ds. Promocji Wróżek. Dla „takiej sobie wróżki” Savanna jest dodatkowym projektem na zaliczenie i  tak naprawdę, jedyną szansą na poprawienie niezbyt dobrych ocen w szkole.
Według zawartego przez rozgoryczoną nastolatkę kontraktu „Chryzantemowa Gwiazda, zwana dalej Usługodawcą, zgodnie z postanowieniem numer 5, artykułu B”, jest zobowiązana spełnić trzy życzenia Savanny. I tak sytuacja, o której niejeden czytelnik  marzy, staje się bodźcem do całego szeregu pomyłek, obrazujących nie tylko jawną niekompetencję Chrissy, ale również brak precyzji w naszych marzeniach, życzeniach i celach. Kiedy Savanna pragnie, by jej życie przypominało bajkę, w której przystojny książę czeka na balu, a zakończenie jest klasycznym happy endem, wróżka przenosi ją do średniowiecza, gdzie oficjalnie jest Kopciuszkiem, a codzienność zatruwają jej dwie siostry Matylda i Hildegarda, z macochą na czele.
Kolejne życzenie, wymuszone na owładniętej szałem zakupów wróżce, zmienia Savannę w … Śnieżkę. Jak widać chęć bycia piękną i kochaną z miłym i uprzejmym księciem u boku jest dla Chryzantemowej Gwiazdy równoznaczne z posiadaniem dość niskiej inteligencji, bowiem bajkowa postać nie jest zbyt rozgarnięta. Savanna nie dość, że przypala chleb i robi najgorszą zupę na świecie, to jeszcze napada biedną sąsiadkę, biorąc ją za złą królową Neferię czyhającą na życie Śnieżki. Na szczęście, zanim dojdzie do tego, że krasnoludki: Reginald, Percival, Cedric, Edgar, Cuthbert, Ethelred i Edwin   sami otrują dziewczynę chcąc pozbyć się rozhisteryzowanego gościa z domu, Savanna będzie miała szansę wypowiedzieć trzecie życzenie.
Tym razem pragnie pozostać w czasach współczesnych, ale wciąż chce iść na bal ze swoim księciem. Pokrętna logika wróżki nakazuje zatem wysłać Tristana, szkolnego kolegę Savanny do średniowiecza, by tam miał szansę zdobyć szlachecki tytuł. Problemem są jednak zapisy kontraktu mówiące o tym, że wszystkie wypowiedziane życzenia uważa się za trwałe i wiążące, a ich skutki są nieodwracalne. Jako, że Tristan niezbyt dobrze radzi sobie w dawnych czasach, a książęcy tytuł jest dla niego praktycznie nieosiągalny, istnieje obawa, iż chłopak już nigdy nie wróci do rzeczywistości. Jedynym wyjściem jest wykorzystanie przez Savannę prawa do kontroli wszystkich czynności, które zostały przeprowadzone w celu spełnienia życzeń i zażądane od Chrissy, by przeniosła ją do średniowiecza. Musi pomóc Tristanowi zostać księciem, a wówczas będzie mógł wyrwać się ze świata magii.
Savanna cofa się zatem do zamierzchłych czasów, gdzie odnajduje kolegę, aktualnie pełniącego funkcje pazia na królewskim dworze. Jako, że sam król Roderick przejmuje się jedynie trzema rzeczami: smokiem, który porywa bydło i ludzi, cyklopami, które rabują o zabijają oraz tajemniczym Czarnym Rycerzem, wystarczy zdjąć z jego ramion te troski i rozprawić się ze wszystkim problemami, by zostać mianowanym księciem. Łatwiej jednak powiedzieć, niż zrobić…
„Taka sobie wróżka” to fascynująca, magiczna podróż przez krainę bajek, wypełnionych tymi znanymi i nowymi faktami. Powieść fantasy, okraszona gwiezdnym pyłem miłości, którą stworzyła Janette Rallison jest znakomitą zabawą nie tylko dla nastolatek, ale wszystkich, którzy pielęgnują w sobie wewnętrzne dziecko i którzy wciąż marzą o złotej rybce spełniającej życzenia. Od tego momentu warto wziąć pod uwagę fakt, że owa złota rybka może być - podobnie jak Chrissy- „taka sobie”. Wówczas, zamiast wyratować nas  z opresji przynieść sławę, miłość i bogactwo, wpędzi nas tylko w kłopoty. A kto z was umie walczyć ze smokiem?

Kup książkę Taka sobie wróżka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Taka sobie wróżka
Książka
Taka sobie wróżka
Rallison Janette
Inne książki autora
Mój zwariowany świat
Rallison Janette0
Okładka ksiązki - Mój zwariowany świat

Szkoda, że nie dają dyplomów za to, czego się człowiek uczy w centrum handlowym, bo pewnie dostałabym świadectwo z paskiem. Poważnie. Odkąd tu zaczęłam...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy