Nie ulega wątpliwości: Mika Waltari to klasyk. Egipcjanin Sinuhe czy Trylogia rzymska zapisały się w kanonie powieści historycznej, czytane były - i są - chętnie czytane przez rzesze czytelników na całym świecie. Karin, córka Monsa zyskała ogromną popularność i przez wielu również uznawana jest za klasykę gatunku. Przez wiele lat w Polsce praktycznie nieznane było jednak inne oblicze Waltariego. Mika Waltari - autor lekkich, przezabawnych kryminałów? Niemożliwe? A jednak.
Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu to ostatnia odsłona cyklu powieści, opowiadającego o perypetiach safanduły-policjanta, do niedawna - podwładnego komisarza Palmu. Pewna kobieta podczas porannego wyprowadzania na spacer psa znajduje w parku zwłoki starszego mężczyzny. Pomaga jej wówczas tajemniczy mężczyzna, który jednak broni się jak może przed wezwaniem policji. Skoro morderca zawsze wraca na miejsce zbrodni, być może to on zabił starszego pana? Skąd Nordberg (bo tak nazywał się denat) posiadał naprawdę sporo pieniędzy? Jakie znaczenie w tej historii odegra pewna luneta i jak poradzi sobie narrator opowieści, na którego barki spadnie praktycznie cały ciężar dochodzenia?
Powieści o komisarzu Palmu to - zdaniem wielu - książki, które stały się wzorem dla wielu współczesnych autorów skandynawskiego kryminału. Być może. Z całą pewnością są one jednak zupełnie inne niż większość powieści skandynawskich głównego nurtu. Nie ma tu dusznej atmosfery i przytłaczającego tła społecznego. Owszem, Waltari opisuje na przykład absurdalne relacje pomiędzy mieszkańcami jednej z kamienic, opisuje też stosunek mieszkańców Helsinek do pewnej specyficznej grupy społecznej. Rzecz w tym, że jego poczucie humoru i ironia sprawiają, że opisy te są przezabawne - podobnie jak zabawnie opisany jest przebieg śledztwa.
Oczywiście, jednym z głównych źródeł humoru jest narrator opowieści, który prowadzić ma śledztwo. Nieszczególnie rozgarnięty, wyjątkowo za to chętny do opisywania swoich perypetii i przypisywania sobie cudzych zasług policjant najlepiej radzi sobie, gdy... nic nie robi, zdając się na kreatywność i profesjonalizm komisarza Palmu. Gapiostwo i nieuwaga narratora oraz jego skłonność do autokreacji stają się często źródłem sytuacji, które mogą nieco przypominać powieści Chmielewskiej z czasów, gdy pisarka ta była w najlepszej formie. W nowej powieści Waltariego wydaje się, że świat stanął na głowie. Komisarz Palmu pozostaje na dawnym stanowisku, a jego niezbyt rozgarnięty asystent uzyskuje awans. Szybko jednak okazuje się, że tak naprawdę niewiele się zmieniło, a narrator musi się jeszcze bardzo wiele nauczyć.
Humor humorem, ale powieść Waltariego to także całkiem złożona intryga kryminalna, to nieźle budowane napięcie, to zaskakujące zwroty akcji. Pozornie prosta sprawa okazuje się całkiem solidną łamigłówką, której rozwiązywanie czytelnikowi również przysporzy całkiem sporo satysfakcji.
Tak mówią gwiazdy, panie komisarzu to znakomity, choć może nieco niedzisiejszy kryminał. To kryminał "w starym stylu" - raczej w stylu Agathy Christie niż Stiega Larssona. To wreszcie powieść jednego z najwybitniejszych pisarzy fińskich. Warto odkryć tę, mniej może znaną, twarz autora Egipcjanina Sinuhe.
Drugi tom `Trylogii rzymskiej`. Marek Mezencjusz wraca do Rzymu po szesnastu latach spędzonych w Damaszku i Antiochii. Był świadkiem ukrzyżowania Jezusa...
Podupadłe gospodarstwo w Finlandii postanawia zatrudnić pracownika. Od jego fachowości tak naprawdę zależy byt mieszkających tam ludzi. Stary Herman nie...